Szeroki skład, szeroka gra
Artykuł z cyklu Artykuły
Ciężko przypomnieć sobie taki mecz, w którym Liverpool grał tak dobrze, ale nie mógł strzelić gola. Jeszcze chwila i straciłbym resztki paznokci od drapania krzesła.
Teraz, gdy zostało już tak niewiele spotkań każdy stracony punkt może mieć decydujące znaczenie.
Wydawało się, że Liverpool podzieli los ekip United, Chelsea czy Arsenalu, które nieraz gubiły punkty, lecz póĽno strzelona bramka
pokazała nasz charakter.
Wydawało się, że ze skutecznością nie powinniśmy mieć problemu, bo piłkarze nawet w drużynach narodowych strzelali sporo goli jak Kuyt czy Riera.
Na początku Liverpool nie grał zbyt pięknie, ale prawda jest taka, że gra się tak, jak pozwala przeciwnik, a ekipa Fulham pod wodzą tak świetnego trenera nie jest łatwym przeciwnikiem (dodajmy do tego jeszcze fakt, że do obrony wracali się wszyscy, łącznie z szybkimi napastnikami).
Kiedy mówimy o ultra ofensywnym stylu gry i ataku do ostatniej sekundy spotkania, to ten mecz jest najlepszym tego przykładem.
Liverpool przyjechał do drużyny, która na swoim terenie jest na trzecim miejscu pod względem zdobytych punktów i spowodował, że gospodarze oddali trzynaście razy mniej strzałów niż drużyna przyjezdna, a to musi robić wrażenie. Najlepsza okazją dla Fulham do zdobycia bramki jak się okazało mógł być strzał oddany przez bramkarzy wykopujący "piątkę".
To już czwarty taki przypadek, że Liverpool wydziera zwycięstwo w końcowych fragmentach spotkania, ale jak się okazuje, bez takiej determinacji nie ma mowy o walce o tytuł. Gra się zawsze do końca.
Gdyby nie czupryna Fellaini'ego mecz mógłby już wcześniej się rozstrzygnąć, bo Torres miał dwie dogodne sytuacje, lecz piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki. Dla kontrastu, gdyby Dossena zgolił się do zera, to może jego dwa strzały głową znalazłyby drogę do bramki.
Cieszyłem się z tego, że zobaczyłem mniej wychwalanych zawodników grających świetny futbol. Wspomniany Włoch zagrał świetne zawody na swojej stronie. Pochwalić też trzeba Lucasa, który zaprezentował się poprawnie i wydaje się, że dochodzi do dobrej formy. Babel dał świetną zmianę, która wniosła sporo ożywienia w grze.
Dopełnieniem tego idealnego składu stał się niezawodny Yossi Benayoun, który mimo tego, że nie zawsze występuje w pierwszym składzie, to udowodnił swoją przydatność dla tego klubu.
Dwa tygodnie temu pisałem o dziesięciu ważnych bramkach Kuyt'a, ale teraz muszę dodać do tego Izraelczyka, który mimo tego, że strzelił tylko połowę tego co Kuyt, ale jakże ważnych goli. Ci zawodnicy są dla nas bezcenni bo dają nam punkty.
Yossi miał bardzo kiepski początek sezonu i tak na dobrą sprawę otworzył się w grudniu, kiedy to strzelił gola w meczu przeciwko Blackburn a potem przeciwko Wigan. Potem przyszła historyczna bramka strzelona Realowi i na deser pogrążył Sunderland.
Teraz ten ''złoty strzał'' strzał dam nam dodatkowe dwa punkty, które ciągle dają wiarę tym, którzy wierzą w końcowy sukces The Reds.
Pojęcie zawodnika z "pierwszego składu" zaczyna powoli zanikać, bo widzimy jak ważni są zmiennicy, którzy potrafią dać bramkę z niczego. Takim zawodnikiem był Ole Gunnar Solskjaer, który wchodząc z ławki często dawał zwycięstwa ekipie United i to w doliczonym czasie gry.
To niemożliwe mieć takich zawodników jak Torres czy Gerrard na rezerwie, bo to ważne, aby byli gotowi grać ciągle od pierwszych minut i tacy zawodnicy to rzadkość.
Ciężko jest również zrobić tak, aby każdy był szczęśliwy w drużynie, bo to naturalne dla piłkarza, że chce grać w każdym spotkaniu. Szkopuł w tym, aby zawodnik, który siedzi na ławce był z tego zadowolony. Trzeba mieć charakter, aby być skupionym w momencie w którym się wchodzi na boisko, a do tego dochodzi ciężka praca na treningach i cierpliwość zamiast frustracji.
Trzeba również mieć zawodników, którzy będą zadowoleni z tego, że zagrają w sezonie 50 spotkań i połowę z nich zaczną w pierwszym składzie, lecz będą walczyć o medale i trofea, bo nie sposób jest zagrać 50 spotkań dla klubu ze środka tabeli, który o nic nie walczy.
Zawsze uważałem, że Yossi jest świetnym transferem, bo gra bardzo dobrze na pozycji cofniętego napastnika, lecz na tej pozycji Steven Gerrard nie ma sobie równych. Yossi świetnie gra na flankach, ale tak samo dobrze radzą sobie tam Kuyt, Riera, Babel, czy chociażby Dossena, który również jest w stanie stworzyć bramkową sytuację.
Szeroki skład nie może charakteryzować się tym, że zmiennicy będą grać tak samo jak zawodnicy z pierwszego składu. Chodzi czasem o to, aby wnieść coś innego do gry, zrobić różnicę.
Czasem taka różnorodność jest skuteczniejsza niż gra schematami. Liverpool nie ma w składzie takiego skrzydłowego jak Cristiano Ronaldo, ale Rafa ma tak szeroki skład, że może rozwiązywać swoje problemy na bardzo wiele sposobów.
Ryan Babel ma dynamikę i umiejętności, które sprawiają, że może być świetnym skrzydłowym. Jeśli jest w formie to wiemy, że lubi ścinać grę do środka i powodować zagrożenie jak rasowy napastnik. W meczu z Realem pokazał, że skutecznie potrafi dośrodkowywać. Może w tym roku nie strzelił zbyt wielu goli, ale każdy wie, jaki potencjał drzemie w tym zawodniku.
W meczu z Fulham młody Holender świetnie zachował, bo mijając dwóch obrońców większość zawodników pokusiłaby się o strzał, a Ryan podał do Gerrarda, który otworzył drogę Yossi'emu.
Typowym skrzydłowym w naszej drużynie jest Albert Riera, który nie ma aż takich zapędów w pole karne, i w większości przypadków gra szeroko rozciągając defensywy przeciwników. To zawodnik, który używa swojej techniki na mniejszych obszarach boiska. On uwielbia grać z "klepki" i jest świetnym uzupełnieniem w tym roku.
Od kilku tygodni obserwuję, jak Dossena pokazuje nam swoje zdolności jako skrzydłowy. Strzelił już swoje pierwsze bramki, ale nikt nie spodziewał się po nim takiej gry na skrzydle.
Jego dośrodkowania są dobre nawet wtedy, kiedy żadna ''czerwona głowa'' nie potrafi przeciąć lotu piłki. jednak te dośrodkowania są idealnie w rzucone tam gdzie bramkarz i defensywa może mieć problem z decyzją, kto ma się tą piłką zająć. Nie dziwię się Rafie, że coraz częściej stawia na Włocha.
Tymczasem Dirk Kuyt oferuje nam wszystkiego po trochę. Ponad wszystko jego ruchliwość i gra bez piłki jest fenomenalna. Strzela ważne bramki, ale jego podania są niezwykle celne, bo grając z przodu wie, czego potrzebuje prawdziwy napastnik.
Kluczowe bramki, które Holender wypracował przeciwko Realowi i United padły dlatego, że Dirk świetnie dogrywał piłki tam, gdzie chciałby sam je dostać.
Znów muszę wspomnieć o Yossim, który dysponuje bardzo szybkimi nogami. To zawodnik, który na niewielkiej przestrzeni potrafi wypracować sobie sytuację strzelecką. Niewielu jest takich piłkarzy w PL jak on.
Jest jeszcze w składzie Nabil El Zhar, który również częściej pojawia się w składzie.
Ci skrzydłowi zawodnicy strzelili już w tym sezonie 25 bramek (nie licząc karnych i rzutów wolnych) i oni odgrywają bardzo ważną rolę, i to dzięki nim ciągle liczymy się w walce o LM i PL.
Nikt z tych zawodników nie będzie walczył o miano "Gracza Roku" (mimo tego miło było zobaczyć jak pochlebnie wypowiedział się Martin Samuel z Daily Mail o grze Kuyta), ale każdy z nich dołożył sporo abyśmy byli w tym miejscu, w którym obecnie jesteśmy.
Ten sezon jeszcze się nie skończył, a Liverpool może być czwarty na koniec rozgrywek, bo Arsenal ma spotkania jeszcze z pierwszą trójką.
Miejmy nadzieję, że Liverpool będzie wywierał ciągłą presję, bo teraz wszystko leży w rękach United, które zrobią wszystko, aby nam pokrzyżować plany.
Paul Tomkins
Ľródło:liverpoolfc.tv
Autor: Majamajewski
Data publikacji: 08.04.2009 (zmod. 02.07.2020)