FUL
Fulham
Premier League
21.04.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1007

Steven Gerrard najlepszym kapitanem

Artykuł z cyklu Artykuły


Steven Gerrard is our Captain

Steven Gerrard is a red

Steven Gerrard plays for Liverpool

A scouser born and bred...

Podczas gdy ja i inni podróżujący fani Liverpoolu śpiewaliśmy naszą pieść w podziwie dla naszego kapitana w sobotnie popołudnie, on odwrócił się i oklaskiwany ruszył w kierunku tunelu, z wysoko poniesioną głową, wypiętą piersią, prowadził swoich ludzi z pola walki, triumfując.

Przed grą zebrał swoją drużynę na skraju środkowego koła; wezwanie lidera skierowane do jego posłusznych wojowników. Skupili się razem i chłonęli każde jego słowo, nimrozdzielili się, i zastanowili nad słowami wojennego okrzyku. Steven Gerrard podszedł do Lucasa i Mascherano, wezwał ich do siebie i podarował kolejnych kilka sekund inspiracji i zachęty, zaciskając pięść i wypełniając ogniem walki. Wzniósł ją i podszedł do każdego jednego zawodnika, upewniając się, czy są tak samo rozgrzani przed tą grą jak i on sam.

Jestem jednym z największych jego krytyków od paru ostatnich lat, nie ze względu na jego zdolności jako zawodnika, ponieważ to nigdy nie podlegało wątpliwości, ale jego cech przywódczych i predyspozycji do roli kapitana Liverpoolu. Nie byłem w tej opinii osamotniony, jak i również w wizjach Jamie'go Carraghera idealnie nadającego się do noszenia opaski na ramieniu. Pozwólcie założyć czarną opaskę niebojącemu się wyrażać głośno własnych opinii i pozwólcie poprowadzić drużynę kiedy trzeba. Po prostu nie dostrzegamy tych cech u Gerrarda. Jak dla mnie po prostu nie pokazywał się, nie inspirował w grze kiedy był najbardziej potrzebny. Nie było go, kiedy zawodnicy wokół szukali przywództwa.

Najlepszym na to przykładem jak dla mnie był finał fazy grupowej Ligi Mistrzów 2005/2005, kiedy Olympiakos przyjechało na Anfield. Niektórym może wydawać się dziwne że przypominam właśnie ten mecz jako przykład słabości Gerrarda ale obejrzyjcie ten mecz raz jeszcze a pewien jestem że się ze mną zgodzicie. Ludzie zawsze będą pamiętać tę wspaniałą petardę, która podniosła nas na 3-1 i posłała do miażdżącej fazy zawodów. To właśnie było typowe dla Gerrarda - pojawienie się ze wspaniałym uderzeniem, aby odciągnąć od krawędzi porażki. Ale co ze wcześniejszymi, jakimiś 80 minutami?

Dociągnęliśmy 1-0 do przerwy i nie istnieliśmy w grze właściwie. Nasz kapitan pozostawał w ukryciu i nie wyglądał na specjalnie zainteresowanego."Nie chciałbym obudzić się jutrzejszego ranka w pucharze UEFA" - oświadczył przed meczem,a nie zrobił nic, by uwiarygodnić swoje wcześniejsze zapewnienia.Kipiałem od gniewu z powodu jego występu tamtej nocy.Gorsi piłkarze, na jakich wyglądaliśmy wtedy, szukali inspiracji i prawdziwego przywództwa, ale nikogo takiego nie było w pobliżu.To było dobrym wprowadzeniem dla dwóch żółtodziobów - Neila Mellora i Florenta Sinama Pongolle'a by odmienić oblicze gry tamtego wieczoru.. Ich zaraĽliwe pożądanie, energia i podniecenie odwróciło przebieg gry i zaciągnęło nas z powrotem i wbiło w ziemię. 0-1 szybko zmieniło się w 1-1. 1-1 po chwili było już 2-1 i byliśmy znowu w plecy. Nagle Gerrard zaczął interesować się grą. Reszta to już znana historia.

Niektórzy mogą uznać tą ocenę za niesprawiedliwą i oskarżyć mnie o zapominanie tych wszystkich wspaniałych momentów jakie dał nam ten człowiek. Wierzcie mi, że taka opinia nie mogłaby być bardziej odległa od prawdy. Ale nie widziałem w nim materiału na kapitana. Historie Chelsea tylko wzmocniły mój pogląd. Ale w tym sezonie, wszystko się zmieniło i stał się tym kogo chcielibyście widzieć w roli kapitana.

Jego sobotnie akcje, przed i w trakcie gry, w końcu potwierdziły, że mamy prawdziwego lidera, przywódcę naszych ludzi, kapitana, który jest po naszej stronie. Nie mam więcej już żadnych wątpliwości, że to jest właśnie to, i że jest jedynym zawodnikiem którego wszyscy w drużynie w pełni respektują. On ich prowadzi. Jest ich Generałem.

Szybko osiągał szczytowe lata w swojej karierze i dojrzał już do bycia jednym z najlepszych zawodników na świecie. Może nawet najlepszym zawodnikiem, jeśli posłuchać Zidane'a, a on jest znacznie bardziej wykwalifikowany do takich ocen niż ja. Tacy jak Messi i Ronaldo przejęli czołówkę, ale czy Steven Gerrard jest najlepszym graczem na tej planecie? Wygląda na to, ze Zidane tak uważa, a kim ja jestem żeby się z nim kłócić? Z pewnością w sobotę przyćmił przecenianego Ronaldo.

Spierałem się przez kilka ładnych lat i zresztą poprzedni artykuł pisałem w tej sprawie, że Steven nie jest typowym środkowym pomocnikiem. Nieustannie słyszy się od różnej maści ekspertów by ustawiać go na środku pola w systemie 4-4-2. Używać go na jego najlepszej pozycji, zawodzili. Może niektórzy z nich zaczęli sobie uświadamiać, iż on obecnie gra na swojej najlepszej pozycji, oczywiście, jeżeli oglądali spotkania przeciwko Realowi czy Manchesterowi w tym tygodniu? Grając ze światowej klasy Fernando Torresem na szpicy, i dwoma środkowymi pomocnikami za jego plecami, zostawiając mu przestrzeń do kreowania gry. Kiedy gra jako tradycyjny środkowy pomocnik jest jakby zakuty w kajdany. Jednak kiedy gra za plecami napastnika, jest ciągłym zagrożeniem dla przeciwników, bezustannym zagrożeniem w ataku. Myślę, że zeszły tydzień potwierdził, iż nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

Jest legenda, że Raul przejechał ręką i uścisnął jego dłoń, kiedy opuszczał on boisko we wtorkową noc.Pod koniec gry, cały Real Madryt stał jak wryty w tunelu i oklaskiwał go, kiedy wracał do szatni. Czyż to nie oznaka wielkiego szacunku, jakim go darzą? Być oklaskiwanym w taki sposób jak przez Real Madryt, rzuca więcej światła na to, jaką pozycję zajmuje on w światowym futbolu, jest to wszechobecny, wielki szacunek.

Nie sądzę, byśmy docenili znaczenie tego, jak dobry jest ten facet.Tradycyjnie docenimy to, jak wielkim jest piłkarzem, kiedy od nas odejdzie.

Nie tylko rozkwitł w swojej nowej roli, ale i stał się światowej klasy graczem, takim,jakim zawsze obiecywał być. Dojrzał także w swojej roli lidera.

"Steven Gerrard to nasz kapitan"

Lepiej uwierzcie w to!

Ľródło: The Times



Autor: Lady in red
Data publikacji: 17.03.2009 (zmod. 02.07.2020)