ATA
Atalanta
Europa League
18.04.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 915

Dorzucamy do ognia

Artykuł z cyklu Artykuły


Nie ma wstydu w tym, że zremisowaliśmy na wyjeĽdzie ze Stoke, bo ta drużyna zagrała bardzo ładnie i mogła sprawić sporą niespodziankę. Na swoim stadionie pokonali już kilka klasowych drużyn, ale od tej pory, jeśli będziemy gubić punkty z takimi drużynami, to szanse na tytuł się oddalą.

Do tej pory doznaliśmy jednej porażki w 21 spotkaniach i ciągle jesteśmy na szczycie tabeli. Mamy piękny bilans z drużynami z wielkiej "4" i będziemy jeszcze z nimi grać dwa mecze u siebie, gdzie Liverpool rzadko zawodzi. Mecz ze Stoke jest tylko skazą na całym tym pięknym wizerunku The Reds.

Dziwnie się stało, ale Liverpool odskoczył jeszcze Chelsea o kolejny punkt. Fakt, że za nami jest jeszcze drużyna United, która ma dwa zaległe spotkania i jeśli je wygra, to będzie miała punkt przewagi nad nami, ale obecnie to my mamy 5 oczek przewagi i na tym etapie rozgrywek to bardzo dobra zaliczka.

Odkąd pamiętam, za kadencji Beniteza to Liverpool zawsze starał się dogonić drużynę Fergusona, a to pokazuje jaki niesamowity postęp zrobiła ekipa Hiszpana.

Jest jedna rzecz o której chciałbym powiedzieć w kontekście Alexa Fergusona i drużyny United. Oglądałem ostatnio ich spotkanie w niedziele i pewien reprezentant Anglii w dziwny sposób sfaulować jednego z graczy Chelsea, po czym nie chciał podejść do sędziego. Co ciekawe odchodził od niego dwa razy krzycząc i pokazując Howardowi Webbowi plecy. Pod koniec pierwszej połowy ten sam zawodnik przebiegł 20 metrów krzycząc na sędziego liniowego, bo nie spodobała mu się jego decyzja. Nie będą wspominał jego nazwiska nawet. (Rooney przyp. redaktor). Oburzające było to, że kartkę dostał za nic.

I jak tu w takiej sytuacji nie myśleć, że Ferguson nie ma wpływu na sędziów przed ważnymi spotkaniami. Dziwne, że nikt tego nie zauważa.

Kiedy przypomnisz sobie za co czerwoną kartkę dostał Mascherano na Old Trafford, albo dlaczego żółty kartonik dostał Torres, który spytał się arbitra dlaczego nie ma faulu po ataku na jego kostki to nijak ma się do tego kampania 'szacunku'. Jest pewien nacisk na sędziów o którym tak głośno mówi ostatnio Benitez i to jest fakt.

Szkoda mi tego spotkania ze Stoke, bo zabrakło nam szczęścia, które dopisało drużynie United, która zdobywała bramki w końcówkach połówek. Mieli szczęście i je wykorzystali.

Każda dobra drużyna wydaje się, że ma takiego przeciwnika z którym ciężko jej się gra. Drużyny takie jak Leicester czy Wimbledon zawsze potrafiły nas czymś zaskoczyć i radziły sobie z nami. W ostatnich latach Bolton pokazywał, że potrafi napsuć krwi takim drużynom jak Arsenal, Chelsea czy United. Jeśli to ma być sezon Liverpoolu, to nie możemy pozwalać sobie na stratę punktów z takimi drużynami jak Stoke.

Stoke u siebie gra ciężką piłkę. Czasami gorzej gra się z taką drużyną niż z o wiele wyżej notowanym rywalem.

Mieli szczęście u nas, bo zostaliśmy skrzywdzeni błędną decyzją sędziego, która mogła mieć wpływ na dalsze losy całego spotkania.

W sobotnim spotkaniu ich najlepsza sytuacja została zmarnowana kiedy to nie jeden i nie dwóch, lecz trzech piłkarzy znajdowało się na pozycji spalonej. Na nasze szczęście nie potrafili tego wykorzystać. Miałem wrażenie, że tego dnia sędziowie pomagają gospodarzom, bo ich niektóre ohydna faule nie zostały zauważone.

Problemem po naszej stronie był fakt, że zabrakło kilku dotychczasowych bohaterów. Gerrarda praktycznie nie było widać aż do końcowych fragmentów, kiedy to dwa razy trafił w poprzeczkę. Riera, Lucas i Benayoun wyglądali jakby kompletnie nie interesowało ich to co się dzieje na boisku.

Ta czwórka do tej pory prezentowała się naprawdę dobrze, więc ich wybór nie mógł nikogo dziwić.

Nie pomogła nam na pewno absencja Alonso, który według mnie znajduje się obecnie w życiowej formie podobnie jak Insua, który z meczu na mecz wygląda coraz lepiej.

Torres nie był jeszcze na tyle silny, aby zacząć mecz w podstawowym składzie, ale cieszy jego 30 minut gry, bo to pomoże mu odbudować jego kondycję meczową. Cieszą również powroty Aurelio i Skrtela, choć na pełne ich wykorzystanie musimy jeszcze poczekać.

Patrząc na całość to ten skład niewiele się różnił od tego, który z kwitkiem odprawił ekipę Newcastle, więc ja nie widzę problemu z pierwszą '11'. Może tylko Babel mógłby mówić, że nie ma szczęścia, że nie zaczął spotkania, ale Benayoun jest w dobrej formie.

Wiadomo, że Rafa zawsze będzie krytykowany przez niektóre osoby za decyzje personalne, które podejmuje, ale gdyby zagrał z Keanem, Torresem i Babelem i nie przyniosłoby to efektu, to zostałby skrytykowany za rotację.

Ta wygrana 5:1 to był jeden z lepszych meczy w historii Liverpoolu, gdzie Gerrard grał za Kuytem i w meczu z Stoke to się po prostu nie powtórzyło. Rafa dokonał kilku zmian i to również nie przyniosło efektów aż do ostatnich 10 minut, kiedy to mogliśmy wgrać.

Może trzeba było dać szansę Keane'owi na ostatnie 20 minut aby zagrał za Torresem i przerzucić Gerrarda do pomocy, ale nasz kapitan sporo się tego dnia napracował i mógł już nie mieć siły na obronę.

Zmiana którą dał Babel wniosła sporo ożywienia, a to dobry prognostyk na dalszą część spotkania.

Prawda jest taka, że Liverpool nie miał świeżości i odpowiedniego tempa na stadionie Britannia. Traciliśmy sporo piłek, bo niecelnie podawał Reina, Hyypia czy Mascherano, którzy zazwyczaj dobrze to robią.

Trener Stoke dobrze zrobił dając odpocząć swoim zawodnikom w meczu w FA Cup, bo w sobotę wyglądali na spragnionych piłki co zaowocowało agresywną grą.

Nie można ich winić za to, że grali tak jak w latach 80 długimi podaniami co nie mogło się podobać. Diego Maradona pewnie pomyślał, że angielska piłka zrobiła niewielki postęp.

Z drugiej strony to jest świetna taktyka dla takich drużyn, które grają z zespołami z czołówki tabeli. Ich kibice uwielbiają wrzuty z autu w pole karne, bo powoduje to spory zamęt i tym lepszym zespołom ciężko się tam gra.

Również murawa boiska zostawiła wiele do życzenia, bo była twarda i zmrożona. Drużyna, która grała na 'hektary' była bardziej z niej zadowolona.

Dobrze, że nasi obrońcy są świetnie przygotowani do grania przeciwko napastnikom ustawionym tyłem do bramki. Większość pojedynków z takich wrzutów z autów wygrywaliśmy, a to pokazało, że mamy jedną z lepszych formacji defensywnych.

Szkoda, że sędzia dodał tylko 3 minuty, bo przerw w grze było o wiele więcej. Każdy wie jak tyka zegarek trenera w Premier League, choć Rafa powinien wybrać się do Manchesteru, bo tam godzina trwa 64 minuty.

Odnosząc się do tego wszystkiego ciągle myślę, że w tym meczu nie straciliśmy dwóch lecz wywalczyliśmy jeden cenny punkt.

W międzyczasie jest 9 dni treningów dla Torresa, Skrtela i Aurelio. Jest też szansa, że zagoi się stopa Alonso. Jeśli pokonamy Everton w poniedziałek to wróci pewność siebie.

Paul Tomkins

Ľródło:liverpoolfc.tv



Autor: Majamajewski
Data publikacji: 14.01.2009 (zmod. 02.07.2020)