Przemyślenia Kenny'ego Dalglisha
Artykuł z cyklu Artykuły
Jesteśmy wciąż liderem w Premier League, Torres i Skrtel wracają do zespołu, zdobywamy bramki, nie mamy z tym problemu, zaliczyliśmy pasjonujący bieg gier i nie mogę doczekać się drugiej części sezonu. Nie jesteśmy w złej formie, czyż nie?
Nasza gra jest w tym momencie imponująca i to jest fantastyczne. Od kilku tygodni utrzymujemy się na pozycji lidera, to honorowe miejsce.
Nasi chłopcy będą kontynuowali dobrą grę, oni są pełni zaufania, mają wiele sił i zawsze na boisku dają z siebie wszystko. To coś wielkiego, że możemy to oglądać i musimy to kontynuować.
Okres świąteczny był niezwykle istotny dla nas i udało nam się go przetrwać w bardzo dobrym stylu, bo pokonaliśmy Bolton i Newcastle. Ciężko powiedzieć jaki byłby prawdziwy Liverpool, bo w obu meczach nie zagraliśmy najmocniejszym zespołem, jednak to nie stanowiło dla nas problemu.
W meczu przeciwko Boltonowi Wanderers bardzo duże znaczenie miało zwycięstwo, gdyż graliśmy na własnym boisku, przed swoimi kibicami. Następnie zmierzyliśmy się z Newcastle, gdzie zagraliśmy wyśmienicie w piłkę i Steven Gerrard pokazał wówczas, dlaczego jest kapitanem.
To samo udowodnił w meczu z Preston w Pucharze Anglii. Mimo wydarzeń, które miały miejsce w ubiegłym tygodniu każdy wiedział, że Steven zagra świetnie, bo sam sobie ustala wysoki standard i zawsze takie oczekiwania od niego będą wśród fanów.
Bardzo miłym było zobaczenie rezultatu tego meczu, na który zasłużyliśmy. Premią był występ Diego Cavalieriego, który otrzymał szansę na grę na Deepadale i myślę, że zagrał bardzo dobrze.
Już przed sezonem wiedzieliśmy, że to dobry golkiper, a w sobotę pokazał, że w przypadku jakiegoś problemu z kontuzją Pepe Reiny nie musielibyśmy się martwić pozycję w bramce. To na pewno ta pozycja w której poprawiliśmy się od zeszłego roku - myślę, że mamy lepszą parę bramkarzy aktualnie, niż tą którą mieliśmy 12 miesięcy temu.
Gdyby Pepe nie był naszym bramkarzem, to z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że Diego byłby numerem jeden w bramce 'The Reds'. Pepe jednak jest u nas i jest czymś wyjątkowym dla nas, dla naszego zespołu i zgadzam się z Rafą Benitezem, który mówi, że to jeden z najlepszych bramkarzy. On rzadko popełnia błędy, a ratuje nas przed utratą gola bardzo często. Nie można chyba robić więcej na tej pozycji.
To właśnie jest bardzo ważne, że piłkarze wiedzą, że mają znakomitego bramkarza za swoimi plecami. Musimy mieć stabilność w zespole zaczynając od bramki, poprzez obronę, środek pola jak i atak.
Patrząc na drugi koniec boiska, trzeba pochwalić naszych piłkarzy za to, że zaczęliśmy strzelać więcej bramek w ostatnich tygodniach i wraz z powrotem Fernando Torresa na boisko, nie widzę niczego, co mogłoby nas zatrzymać w zdobywaniu kolejnych goli.
Pomimo tego, że jego powrót do drużyny będzie na pewno dla nas zwyżką, to nie mogę powiedzieć, że jestem zaskoczony tym, że jesteśmy nadal na pozycji lidera. Nie zapominajmy, że pokonaliśmy Manchester United bez niego oraz przez ostatnie dwadzieścia minut bez Stevena Gerrarda. Taki rezultat na pewno dał wiarę w siebie tym chłopakom, którzy pokonali rywali bez swoich dwóch najlepszych piłkarzy.
Niektóre kluby będą jeszcze wydawały jakieś pieniądze w rynku transferowym przed końcem miesiąca, jednak jestem pewien, że Rafa widząc w pełni formy Fernando traktować go będzie jako nowy nabytek dla naszego zespołu. W tym roku zagrał tak mało, że on naprawdę musi być niesamowicie głodny gry i z pewnością nam to pokażę.
To samo można powiedzieć o Martinie Sktelu, który również wrócił do zdrowia po długim okresie w którym nie mógł grać z powodu kontuzji. Mimo tego, że z początkiem sezonu Martin grał imponująco, to nie można powiedzieć, że podczas jego długiej przerwy odczuliśmy to jakoś znacząco. Sami Hyypia spisał się znakomicie.
Jeśli wrócimy kilka lat wstecz, to przypomina mi się sytuacja w której to reprezentant Finlandii odmówił przyjęcia opaski kapitańskiej zachowując się z wspaniałą godnością. To wymówienie świadczyło o nim, o tym, że chciał skupić się jak najbardziej na grze i ciężkiej pracy. Niewielu jest takich ludzi, którzy odmówiłoby przyjęcie opaski kapitana.
Myślę, że on zdaje sobie sprawę z tego, że teraz nie będzie grał co tydzień, jednak jest niezwykle wartościową postacią w naszym zespole. Potrafi świetnie zdobywać gole i naprawdę jest bezcennym graczem dla Liverpoolu.
W zasadzie musieliśmy ostatnio zrobić kilka zmian w obronie. Jamie Carragher zastępował na prawej stronie Alvaro Arbeloę oraz na lewej stronie pojawił się Emiliano Insua. Myślę, że chłopcy dobrze sobie poradzili i pokazali Rafie, że są nieustępliwi w tym co robią a przy tym są znakomici oraz, że w razie problemów kadrowych są gotowi do gry.
Kontynuując naszą rozmowę na temat chorób, trzeba również podkreślić to, że podczas nieobecności Rafy Beniteza świetnie spisał się duet trenerski Sammy Lee oraz Mauricio Pellegrino.
Wykonali wspaniałą pracę i naprawdę wielki ukłon w ich stronę należy skierować, bo osiągnęliśmy pozytywne wyniki nawet bez obecności kogoś tak wyjątkowego jak Rafa Benitez.
Myślę, że to niezwykle ważne, że Rafa ma taką pomoc w klubie i w meczu z Arsenalem na którym nie mógł być, mógł porozumieć się z ławką trenerską oglądając mecz w domu.
Z Preston wygraliśmy zasłużenie w Pucharze Anglii i teraz na pewno powrócą wspomnienia z przed lat, kiedy to rywalizowaliśmy o trofeum w zaciętych spotkaniach z Evertonem.
Będą to pasjonujące widowiska, bo jak wiemy, oba zespoły spotkają się ze sobą w krótkim czasie zarówno w lidze jak i Pucharze Anglii. Będzie to zadziwiające z pewnością a fani na pewno już czekają na te pojedynki. Zazwyczaj drużyna, która wygrywa w lidze, to nie wygrywa w Pucharze Anglii, ale myślę, że Liverpool będzie miał przewagę nad Evertonem w obu spotkaniach i fani 'The Reds' będą mogli radować się dwoma zwycięstwami. To z pewnością łatwe nie będzie ponieważ David Moyes jest świetnym trenerem i wykonuję świetną pracę ze swoim zespołem.
Tamte mecze jednak na razie to przyszłość, teraz musimy zrobić wszystko, by pokonać Stoke w sobotę.
Ważną rzeczą jednak jest to, że zwycięstwo w najbliższym meczu z pewnością buduję mentalnie przed kolejnym pojedynkiem. Absolutnie każdy mecz jest ważny i gdy grasz dla Liverpoolu to wiesz, że musisz walczyć zawsze o zwycięstwo.
Stoke dobrze w szczególności radzi sobie na własnym boisku. Należy pamiętać, że pokonali Arsenal i niewiele brakowało im, aby urwali również punkty Manchesterowi United ostatnio. Na Anfield również zdobyli punkt i oni wiedzą jak trzeba grać z wielkimi zespołami. To powoduje, że czekać nas będzie pasjonujący mecz, jak również cała druga część sezonu. Zacznie się wojna psychologiczna, co już można zauważyć u pewnych osób.
My jednak musimy koncentrować się wyłącznie na tym, aby nadal kontynuować wspaniałą pracę jaką wykonaliśmy do tej pory. Jeśli nadal będziemy tak grali, to z pewnością wszyscy będą określali nas na łamach gazet zespołem, który mierzy w mistrzowski tytuł, jednak to nas nie rozproszy. Jeśli ktoś będzie o nas mówił, to znaczyło to będzie, że ten ktoś obawia się Liverpoolu.
Jeśli ludzie o nas mówią, to znaczy, że mają do nas szacunek. Każdy w lidze z pewnością chciałby zająć aktualne miejsce Liverpoolu w lidze.
Musimy grać swoje, nie patrzeć się na rywali i dążyć do celu w drugiej połowie sezonu.
Autor: AcRoSs
Data publikacji: 08.01.2009 (zmod. 02.07.2020)