SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1398

Czy Torres jest napastnikiem kompletnym?

Artykuł z cyklu Artykuły


Ostatnio zastanawiałem się, czy Fernando Torres jest najbardziej kompletnym napastnikiem jakiego widziała angielska piłka nożna. A zaczęło się to od tego, że gdy rozważałem czy jest najbardziej kompletny w historii Liverpoolu, to pomyślałem – dlaczego się ograniczać?

Nie oznacza to, że mówię że jest najlepszy - inni napastnicy być może byli bardziej efektywni czy wydajniejsi przy gorszych warunkach, być może dzięki doskonaleniu się w pojedynczych aspektach sztuki. I oczywiście – wielkość mierzona jest również czasem.

Kenny Dalglish, zupełnie inny rodzaj zawodnika, nie był tak szybki ani nie miał tak atletycznje budowy ciała co Torres. Wciąż jednak jest wyznacznikiem wielkości w Liverpoolu. W przypadku Dalglisha, kluczem był spryt. A jeśli chodzi o bezwzględność w polu karnym, sporo do powiedzenia miałby Ian Rush.

Rekord liczby goli w lidze Dixie Deane’a nigdy nie zostanie pobity, a dorobki strzeleckie takich zawodników jak Rush, Alan Shearer czy Jimmy Greaves są trudni do porównywania w kategoriach czystych liczb.

Ale ktokolwiek nie przychodził mi na myśl, to nikt nie dorównuje wszechstronności Torresa. Ma szybkość, ma siłę, umiejętności, oko do strzelania bramek i naprawdę poważną fizyczną prezencję na boisku. A co być może jest jeszcze ważniejsze, nie ma tego gigantycznego ego, które niszczy dusze równie utalentowanych zawodników. Jest raczej skromny i wykazuje się żelazną konsekwencją zwycięzcy.

Jedyna jego słabość jaka przychodzi mi na myśl, to podobnie jak u Rusha - nie najwyższe umiejętności wykonywania rzutów karnych. W przeciwieństwie do Johna Aldridge’a, który 20% z goli strzelonych dla Liverpoolu, zdobył właśnie z jedenastek (pudłując zaledwie jeden raz).

Jednak co oczywiste, jeśli gracz, który nie egzekwuje rzutów karnych – które są de facto darmowymi okazjami strzeleckimi, często wypracowanymi przez kogoś innego – zdobywa ponad 30 bramek w sezonie, to znaczy to tylko, że jest nawet lepszym napastnikiem. Nie każdy potrafi sypać bramkami z gry, będąc otoczonym przez obrońców, za to nawet bramkarz może strzelić mnóstwo bramek z ‘wapna’.

Spośród najlepszych napastników naszych czasów, można wskazać Ruuda van Nistelrooya jako lepszego niż Torres drapieżcę pola karnego. Jednak żaden z jego 150 goli dla United nie padł po strzale spoza pola karnego. Nie wygrywał spotkań dzięki strzałom z 20-25 metrów, jak to już w tym sezonie czynił Torres. Holender strzelał też sporo jedenastek, które często zawdzięczał swojej wyjątkowej zdolności, która sprawiała, że machnięcie skrzydłami motyla nad Pacyfikiem przewracało z impetem rzucało na murawę.

Alan Shearer i Thierry Henry również poprawiali sobie statystyki jedenastkami. Shearer nawet się nie zbliżał do umiejętności Torresa, a obrońców nie pokonywał niczym więcej jak swoją siłą, choć był lepszy w powietrzu. Torres nie główkuje tak mocno, jednak robi to wyjątkowo celnie, co jest jego kolejnym atutem.

Tymczasem Henry umiejętnościami przewyższał Torresa, jednak był strasznie słaby w powietrzu. A oprócz wykonywania jedenastek, bił też rzuty wolne – kolejna umiejętność godna podziwu. Ale prawdziwa ocena napastnika może się dokonać tylko na podstawie jego otwartej gry, gdzie sam musi walczyć o czas i miejsce. Henry był wyjątkowym graczem za swoich czasów w Arsenalu, pozostaje też najbardziej ekscytującym talentem jaki widziałem w angielskiej piłce. Jednak Torres wygląda na lepszego gracz na szpicy.

I oczywiście, Torres pracuje o wiele ciężej niż Henry i van Nistelrooy. Tacy gracze jak Ian Rush czy Peter Beardsley pokazali jak istotnym dla zespołu można być, gdy nie ogranicza się tylko do wykańczania akcji, a włącza się również w odzyskiwanie piłki. Jeśli pracujesz dla zespołu i oprócz tego zdobywasz sporo bramek, to dopiero jesteś kimś!

Jedynym obszarem, z którego Torres mógłby częściej trafiać, to pole bramkowe, choć nie można powiedzieć, że to jego słaba strona. Po prostu nie zdobywa tyle bramek, co niektóre lisy pola karnego, jak np. Robbie Fowler. W swoich najlepszych czasach Fowler był najbardziej naturalnym egzekutorem jakiego widziałem. Nie miał jednak szybkości i wytrzymałości, dzięki którym Torres tak nęka obrońców.

W wielu aspektach Torres łączy artyzm i wyobraĽnię Fowlera z szybkością i sprawnością Rusha. Ach, i jeszcze z siłą strzał Jimmy’ego Case’a. A to czyni z niego nie lada gracza.

Jest mi ciężej być sędzią dla napastników, którzy grail przed moimi czasami. Jednak sposób w jakim zmieniła się gra, docenił zawodników bardziej kompletnych. Dawniejsi piłkarze na tej pozycji byli raczej jednowymiarowi – duzi i silni, nie brali raczej udziału w ogólnej grze, tylko zostawali z przodu.

Najlepsi napastnicy naszych czasów spotykają się w Anglii, nie są to już tylko Brytyjczycy. Torres to mieszanka hiszpańskich umiejętności i pewnych aspektów charakterystycznych dla angielskiej piłki – odwaga i nieustępliwość. I to dlatego przez cały mecz może się odbijać od obrońców, a w 83. minucie zdobędzie gola na miarę zwycięstwa.

Liverpool jest krytykowany, gdy gracze tacy jak Torres czy Gerrard wygrywają mecz z niczego. Zawdzięczają to jednak swoim umiejętnościom i temu, dlaczego grają w pierwszym składzie. Zespół opiera się w dużej mierze na tych zawodnikach, którzy potrafią w pojedynkę wygrać mecz. Torres jest kimś takim.

Rozśmiesza mnie to, jednak gdy Torres strzela zwycięską bramkę, komentatorzy pytają się “a kto inny?” – dokładnie to samo dzieje się, gdy gola zdobywa Gerrard.

W swoim czasie Ryan Babel i Robbie Keane zaczną w większej mierze dokładać się do dorobku strzeleckiego zespołu. Jednak nawet gdy w poprzednim sezonie strzelanie goli w Premier League, Dirk Kuyt oprócz czterech innych w Lidze Mistrzów, dołożył w tych rozgrywkach trzy kluczowe trafienia – takie, które podobno tylko Gerrard i Torres potrafią strzelać. To jest gra zespołowa.

Jednak czy Torres musi wygrać największe trofea, aby ugruntować reputację jednego z najlepszych w angielskiej piłce? Zdobył Mistrzostwo Europy dla Hiszpanii dzięki świetnemu strzałowi, jednak sam nie jest w stanie zadecydować o losach swojego klubu.Paradoksalnie, w Liverpoolu który nie wygrał nic, grał o wiele lepiej niż w mistrzowskim składzie Hiszpanii.

W niektórych spotkaniach w Austrii i Szwajcarii, to inni gracze zdobywali kluczowe bramki, tak jak Kuyt dla nas w Lidze Mistrzów. W drugim meczu z Chelsea, gdy Torres miał swój wielki moment przy wyrównaniu wyniku, naciągnięte ścięgno udowe zabrało mu szansę na wygranie meczu. Cóż, szczęście też ma zawsze coś do powiedzenia.

Wygrywanie największych trofeów może tylko pomóc w budowaniu reputacji zawodnika. Tak samo jak zdobywanie mnóstwa bramek i terroryzowanie obrońców nie przeszkadza w pogoni za pucharami. Zatem jeśli Hiszpan będzie kontynuować swoją grę z poprzedniego sezonu, to jest duża szansa, że jego wysiłki zostaną nagrodzone czymś dużym i srebrnym.

Paul Tomkins

Ľródło: liverpoolfc.tv



Autor: Alex
Data publikacji: 29.08.2008 (zmod. 02.07.2020)