Ustaw Keane'a na środku, a nagroda będzie wielka
Artykuł z cyklu Artykuły
Jestem zadowolony ze ściągnięcia Robbiego Keane'a - nagle to wzmocnienie zaledwie jedynym piłkarzem sprawia, że Liverpool ma groĽny atak, a nie tylko jednego groĽnego napastnika.
Ale. Tak jest tylko, gdy Keane gra na swojej ulubionej pozycji. A nią jest niewątpliwie środek napadu, gdzie mógłby być bezpośrednim partnerem Fernando Torresa.
Nie widzę sensu postępowania inaczej. To znaczy, skąd w ogóle ta cała gadka Rafaela Beniteza o tym, jak Keano potrafi grać na lewej czy prawej stronie? Nie kupuję tego.
Nie ma wątpliwości, że najlepszą parą napastników w zeszłym sezonie byli Dimitar Berbatow i Robbie Keane.
Dość wymowne musiało być oddanie Jermaine'a Defoe do Portsmouth i trzymanie wartego 16 milionów funtów Darrena Benta na ławce rezerwowych przez większość sezonu na White Hart Lane.
Wszystko to z Keanem w środku. Nie przypominam sobie wielu sytuacji, w których grał tak dobrze na lewej lub prawej stronie dla Spurs. To nie tam czuje się najlepiej.
Doceniam benitezowskie pragnienie uniwersalności wśród napastników. Przetasowania w zespole naprawdę opłaciły się w zeszłym sezonie dla choćby Dirka Kuyta i Ryana Babela.
Jednak rozpoczęcie sezonu ligowego już za dwa tygodnie (10 dni - przyp. Witz) i nie ma czasu na eksperymenty czy rotację.
Krótko mówiąc, Liverpool musi rozpocząć walkę o tytuł z wysokiego C, co oznacza połączenie Keane'a i Torresa w środku.
Pomoże to również Keane'owi szybciej się przystosować. Jeśli wystawi się go tam, gdzie nie jest szczęśliwy, zajmie mu to więcej czasu.
Jeśli zobaczy on, że musi biegać szeroko i nie jest tak zaangażowany w grę, jakby chciał, jego pewność siebie zostanie poddana próbie. Kiedy więc zagra już w środku, nie będzie w najlepszej formie do strzelania bramek.
Właśnie dlatego uważam, że jakiekolwiek dyskusje na temat Keane'a grającego dobrze tu, tam i ogólnie wszędzie powinny ustać.
On jest napastnikiem. Lubi od czasu do czasu cofać się głęboko, w rejony za pomocnikami i przed obrońcami, jednak to jest w porządku, szczególnie gdy Steven Gerrard szaleje obok.
Jednak jeśli Keane już na początku otrzyma rolę środkowego napastnika, będzie to jasny sygnał od Beniteza, że w tym roku będzie walczył o mistrzostwo.
Pokaże w ten sposób, że nie boi się wystawiania dwóch napastników i udowodni swoją determinację, by nie zremisować tylu meczów, co w zeszłym sezonie.
To pozbawiło jego drużynę szans na walkę. 12 remisów jest tak dotkliwych jak osiem porażek, co jest powodem, dla którego niekiedy nie można bać się przypadkowych porażek. Osiągnij te wczesne wygrane, a jeśli Keane będzie już od początku strzelał gole, Liverpool będzie na fali, a walka o mistrzostwo będzie trwała.
Czas jest odpowiedni, by wypracować przewagę.
Chelsea być może będzie potrzebowała trochę czasu na uporządkowanie spraw z nowym menedżerem, a Manchester United nie będzie mógł skorzystać z Ronaldo bez względu na wszystko.
Czas dla Beniteza na odsadzenie konkurencji na starcie.
W zeszłym roku od razu ustawił Torresa na ukochanej przezeń pozycji środkowego napastnika i bardzo szybko zaczął zbierać żniwo.
Teraz musi potraktować Keane'a tak samo.
Mark Lawrenson
Autor: Witz
Data publikacji: 06.08.2008 (zmod. 02.07.2020)