Gillett i Hicks udowadniają jakie są ich priorytety
Artykuł z cyklu Artykuły
Po prawie 16 miesiącach, które minęły od przejęcia Liverpool FC przez George'a Gillett’a i Toma Hicks’a i obietnicy złożonej przez nich jakoby prace przy nowym stadionie miały się rozpocząć „w ciągu następnych 60 dni” jedynym projektem,w który klub jest zaangażowany to otwarcie sklepu z ubraniami i pamiątkami sygnowanymi Liverbirdem w centrum handlowym Liverpool One.
Nowy sklep, największy ponoć w Europie, jest dowodem na to jakie są priorytety amerykańskich właścicieli Liverpool FC. Jak na razie jedynym dowodem ich obietnicy dotyczącej budowy stadionu są zdjęcia i projekty, na których planowanie zmarnowano już dość wiele funduszy, zważywszy na częste zmiany koncepcji wielkości stadionu, póĽniejszej rozbudowy lub nie, skończywszy na tym, że projekt okazał się za drogi i wymagał następnej korekty. Zamiast obserwować jak postępują prace budowlane znowu słyszymy głosy na temat dzielenia nowego stadionu z Evertonem.
Grupa kibiców The Reds tworząca SOS - Spirit of Shankly – namawia innych fanów aby nie kupowali oficjalnych produktów sygnowanych przez Liverpool FC tak długo jak właścicielami będą Amerykanie. To oni obciążyli klub długiem i teraz oczekują, że będziemy go za nich spłacać, wbrew naszej woli ogłupieni ich obietnicami.
W dniu, w którym został otwarty nowy ‘Liverpool FC megastore’ SOS ogłosił następujące oświadczenie:
Chwyt marketingowy
-It’s not a badge, it’s a family crest. Nothing is impossible – tak głosi wielki poster Adidasa przy wejściu oraz: - To będzie raj dla kibiców Liverpoolu. Największy oficjalny sklep klubu w Europie!
Raj dla kibiców Liverpoolu? Prawdziwa utopia dla nas wszystkich.
Cokolwiek by nie mówiły reklamy raj nie jest na pewno miejscem, gdzie zwycięzcą krajowej ligi oraz Pucharu Europy jest Manchester United, który na dodatek tego lata ponownie zamierza wzmocnić znacznie swój skład. Raj to również nie opieszałość i miejsce, w którym dwóch właścicieli próbuje desperacko wycisnąć każdy grosz z klubu, którym zarządzają. Raj to nie kłamstwa wciąż powtarzane, to również nie Rick Parry i David Moores. To nie raj, aczkolwiek nothing is impossible.
Kibicowanie temu klubowi nie opiera się na kupowaniu towarów. To wspólne dzielenie wartości i aspiracji. Niestety nowoczesny futbol odebrał nam poczucie wspólnoty, którą teraz próbuje nam sprzedawać. Nie musimy akceptować tego stanu rzeczy, w którym prawdziwe wartości są ignorowane przez tych, którzy z naszego kibicowania chcą uczynić Ľródło zarobku.
Apelujemy do Was abyście przestali wspierać ten klub poprzez kupowanie produktów, apelujemy o głoszenie tej idei wśród innych, których znacie. Apelujemy do każdego z Was abyście rozważyli wydanie, jakiejkolwiek kwoty, która w rezultacie trafi do klubowej kasy, a następnie zostanie zużyta do spłaty długu, który nie został zaciągnięty dla dobra tego klubu lecz w interesie dwóch chciwych osób hamujących rozwój Liverpool FC.
Ta walka będzie powolna, co nie znaczy, że nie jest pilna i warta podjęcia. W następnym tygodniu zamierzamy uruchomić na naszej stronie internetowej rejestrację osób, które będą chciały otrzymać pocztą odznakę, która nie będzie ‘rodzinnym herbem’ z reklamy Adidasa, lecz symbolem oświadczenia, złożonego przez każdego z Was, że nie akceptujecie niszczenia wartości, które łączą nas jako kibiców The Reds i będziecie stawiać temu opór, dopóki ten klub nie znajdzie się w dobrych rękach.
Wiemy, że wszystko jest możliwe, dlatego tutaj jesteśmy aby zorganizować wszystkich kibiców Liverpool FC, którzy nie chcą bezczynnie obserwować obecnej sytuacji w nadziei, że ta sama się rozwiąże. Jesteśmy i będziemy demokratyczną organizacją reprezentującą i przemawiającą w imieniu wszystkich uczestników tego ruchu i głoszącą dzielone przez nas wszystkich prawdziwe wartości. Potrzebujemy waszej energii i wsparcia aby wypełnić nasze cele. Wspólnota kibiców tworzy Liverpool FC.
Raj nie jest sklepem. To Jedność Czerwieni w tłumie, pobudzająca ten klub do sukcesu.
Spirit Of Shankly
Autor: Klimo
Data publikacji: 29.05.2008 (zmod. 02.07.2020)