TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1804

Schrupmy United i Everton

Artykuł z cyklu Artykuły


Najważniejsze dwa tygodnie tego sezonu właśnie się rozpoczynają. Seria pięciu wygranych meczów z rzędu, poczynając od triumfu na Old Trafford w niedzielę, może sprawić, że ten rok będzie naprawdę niezwykły.

Podczas ostatnich sześciu tygodni obserwowaliśmy znacznie lepszą postawę Liverpoolu. Postawa ta nadeszła po jednym z cięższych okresów w tej dekady i dokonała niemożliwego - znowu mamy o co walczyć.

Konsekwentne zwycięstwa nad rywalami ligowymi w akompaniamencie imponującej formy rozpoczęły się od sensacyjnej porażki z Barnsley.

I oczywiście mieliśmy po drodze "moment Olympiakosu" - wiktorię z Internazionale, która odświeżyła nasz europejski status. Teraz nadchodzi poważny sprawdzian, ponieważ w ćwierćfinale Ligi Mistrzów spotkamy się z Arsenalem.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdybyśmy nie grali z nimi trzy razy w jednym tygodniu, wcześniej jadąc na Old Trafford i mierząc się z Evertonem na Anfield.

Jednak pewność siebie, która narasta wokół zespołu, jest kluczowa. Wszyscy najlepsi piłkarze osiągnęli wysoki pułap formy; współpraca Fernando Torresa i Stevena Gerrarda wyglądają przerażająco, a Javier Mascherano jest absolutnie nie do zniszczenia.

Dodając do tego zachęcające występy Martina Skrtela, Ryana Babela i Fabio Aurelio, zarysowuje się pozytywny obraz naszej obecnej sytuacji - i to w tym obrazie wchodzimy w kluczowy fragment sezonu.

Liverpool otrzymał idealną szansę na wykazanie się.

Możemy udowodnić, że jesteśmy w stanie ograć wielkie kluby z Premier League, mimo że nie udawało się to w poprzednich latach. Konfrontacje tej rangi są nagłaśniane tak mocno i tak ekscytująco, że wydawałoby się, iż będą równie dobre.

Nie zawsze tak bywa, choć da się to wytłumaczyć. Drużyny z najwyższej półki posiadają podobną jakość w obronie i ofensywie.

Nie jest zaskakujące, że zespoły, które zdobyły najwięcej bramek (Man United - 61, Arsenal, Tottenham - 58, Liverpool - 55, Chelsea - 53) i straciły ich najmniej (Man United - 15, Liverpool - 21, Arsenal, Chelsea - 22) stanowią czołówkę tabeli ligowej.

Na tym tle wyróżniają się jedynie Spurs, których fani mogą być mocno rozczarowani. Jednak te spotkania są ciężkie również dlatego, że taktyka managerów przeciwnych ekip nie zakłada odkrycia wszystkich swoich kart.

Takie ryzyko byłoby zbyt niebezpieczne, ponieważ zakłada podarowanie szansy na kontratak rywalowi. Zazwyczaj kończy się na jednym błędzie, czy inspiracji jednego z graczy - to te momenty przesądzają o końcowym rezultacie.

Właśnie tego brakuje drużynie Rafy, która potrafiła dominować w pojedynkach z United, które póĽniej przegrywała.

Więc który z najbliższych meczów jest najważniejszy? Jak porównać w tej sferze konfrontacje z dwoma odwiecznymi rywalami?

Według mnie największa rywalizacja i nienawiść jest dzielona pomiędzy nami a Mancs.

Oczywiście, podobnie jest z Evertonem, ale Bitter Blues są przede wszystkim irytujący, zachowują się jak dzieciak zazdrosny o brata, który odniósł większy sukces; to wyjazdy do Manchesteru są tymi, gdzie musimy coś pokazać.

Jeśli mógłbym wybrać pomiędzy pokonaniem Evertonu na Goodison Park, a ograniem United na Old Trafford (zakładając dodatkowo wynik 0-1 po samobóju Gary'ego Neville'a w jego pierwszym meczu po wyleczeniu urazu), wybrałbym Mancs.

Prawdopodobnie dlatego, że taki triumf wymagałby od nas więcej wysiłku, poza tym to z United rywalizujemy na najwyższych szczeblach wszystkich rozgrywek. A może to tylko generalne odrzucenie od wszystkiego, co z nimi związane!

Jednak sytuacja w tym sezonie jest zupełnie inna. Everton jest znacznie bliżej the Reds w tabeli, a spotkanie z nimi może zadecydować o końcowym rozkładzie sił.

Jeśli będziemy kontynuowali naszą obecną formę, powinniśmy ich pokonać, ale z takimi spekulacjami trzeba jeszcze poczekać. Natomiast dobry wynik na Old Trafford zawsze będzie miłym akcentem, który poprawi nam humor po spojrzeniu na tabelę.

Poza tym możemy odebrać im szansę na zbliżenie się do naszego najważniejszego rekordu, mianowicie ilości zdobytych tytułów mistrzowskich.

Więc wygląda na to, że konfrontacja na Old Trafford jest ważniejsza. Najlepiej byłoby jednak, gdybyśmy wygrali oba spotkania i taki powinien być nasz cel.

Z pewnością podchodząc w takiej pozycji do potrójnego pojedynku z Arsenalem, moglibyśmy być nastawieni optymistycznie.

Biorąc pod uwagę obecną formę Torresa, Gerrarda, Mascherano i pozostałych zawodników, możemy czekać na ten okres jak na smaczne, ciepłe ciasteczko. Pozostaje tylko je schrupać.

Craig Rimmer



Autor: Sochal
Data publikacji: 22.03.2008 (zmod. 02.07.2020)