SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1640

Nareszcie - wielki weekend

Artykuł z cyklu Artykuły


Budowanie atmosfery przed niedzielnym Wielkim Szlemem jest fantastyczne, ale często czujemy się rozczarowani, ponieważ mecze kończą się bezbramkowymi remisami lub minimalnym zwycięstwem jednej z drużyn.

Giganci angielskiego futbolu okazują sobie zbyt wiele szacunku, co przenosi się na rezultaty. Mimo to co roku komentując wydarzenia z Grand Slam Sunday myślę sobie - "to może być ten weekend, gdy zapomną o schematach i dadzą porwać się woli walki".

Z drugiej strony, nie będę zaskoczony, jeśli w poniedziałek rano sytuacja pozostaje nienaruszona.

Manchester robi dokładnie to, co powinien robić mistrz Anglii: wygrywa mecze w powtarzalny, monotonny sposób.

W spotkaniu z Derby wykonali dużo ciężkiej pracy, a w środku tygodnia grali z Boltonem. Nie można powiedzieć, że ich zniszczyli, ale zrobili wymagane minimum.

Nie po raz pierwszy w tym sezonie, bardzo wiele zależy od dyspozycji Cristiano Ronaldo, który strzela bramki od niechcenia. To główne zmartwienie Sir Alexa Fergusona.

Z tyłu są naprawdę mocni - nie oddają piłek, solidnie się bronią, krótko mówiąc - nie tracą wielu goli.

Jako zespół wyglądają imponująco, ale nie powiedziałbym, że wykorzystują sto procent swojej mocy. Nadal muszą udoskonalić wiele elementów, a Ronaldo potrzebuje trochę wsparcia.

Kiedy spojrzysz na ich ostatnie wyniki spostrzeżesz również, że są w formie, ale uważam, że mogą grać lepiej. Kiedy podchodzą do rywala jak Liverpool wiedzą, że derby rządzą się własnymi prawami. Motywowanie do gry nie jest potrzebne.

Sir Alex tyle razy przechodził przez ten proces, że mógłby sterować zespołem z zamkniętymi oczyma. Teraz po raz kolejny użył podstępu, używając prasy jako własnej broni.

Podrzuca krótkie komentarze o piłkarzach Liverpoolu i otrzymuje odpowiednią reakcje mediów, które nagłaśniają sprawę.

Myślę, że to jest jeden ze sposobów na pozbycie się presji podczas kluczowych fragmentów sezonu, szczególnie, że United walczą o mistrzostwo.

Liverpool wie, że Diabły mają kłopoty kadrowe; Edwin Van Der Sar jest kontuzjowany, ale ma godnych zastępców w postaci Tomka Kuszczaka i Bena Fostera. Jednak jeśli Rio Ferdinand nie wyleczy urazu, sytuacja będzie wyglądała znacznie trudniej.

Defensywa w postaci Wes Brown, Ferdinand, Nemanja Vidic i Patric Evra grała sensacyjnie dobrze - na Old Trafford dali strzelić sobie tylko pięć bramek!

Przechodząc do Liverpoolu, jestem pod wrażeniem ich gry w ostatnich tygodniach. Rafa Benitez odnalazł formację, której poszukiwał od początku pobytu na Anfield.

Hiszpan nie mieszał zbyt dużo w składzie opierając się na Gerrardzie, który dostarcza piłki Torresowi. Według mnie to klucz do ich zwycięstw.

Rafa mógłby kłócić się, że daje odpocząć swoim graczom, by póĽniej byli świeżsi, ale nie zgodzę się z tym - nie ma sensu odkładać ich formy, skoro wcześniej drużyna straci zbyt wiele punktów.

Benitez pozwolił Gerrardowi i Torresowi na zbyt wiele odpoczynku na początku sezonu, a linia pomocy była zbyt niestała.

Nie mówię, że piłkarz nie może pewnego razu rozpocząć spotkania na ławce - Ferguson zrobił to przecież niedawno z Wayne'm Rooney'em - ale różnica pomiędzy the Reds a Red Devils jest taka, że Ferguson może powołać do gry drugi garnitur, a i tak będzie pewny trzech punktów.

Wątpię, aby Liverpool miał siłę, jakość i głębię kadry, którą ma Manchester. To główny problem Beniteza. Hiszpan nie ma warunków, by stosować rotację.

Jednak w niedzielę zobaczymy, na co stać Liverpool. Przed nami kilka niezwykle ciekawych kolejek. Jeśli wychodzisz na boisko i pewnie ogrywasz słabszego rywala, jesteś na dobrym torze - oni na nim właśnie się znajdują.

Mimo to w niedzielę zmierzą się z kimś więcej - drużyną, z którą nie radzili sobie w poprzednich latach. Muszą zebrać się w sobie i udowodnić swoją klasę - a skoro mecz zostanie rozegrany na Old Trafford, łatwo nie będzie. Natomiast ciekawie - z pewnością.

Andy Gray



Autor: Sochal
Data publikacji: 22.03.2008 (zmod. 02.07.2020)