SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1431

Riposta do Matta Le Tissiera

Artykuł z cyklu Artykuły


Nie zgadzam się z Mattem w niektórych poruszonych przez niego sprawach.

Co prawda nie można kwestionować klasy Cristiano Ronaldo, jednak uznanie go kluczowym elementem w meczu przeciwko Liverpoolowi nie jest bezpieczne. Krąży wiele opinii mówiących o tym, że Portugalczyk jest cieniem samego siebie w konfrontacjach z "wielką czwórką", nie wspominając o jego postawie podczas wielkich, europejskich nocy.

O ile statystyki strzeleckie Ronaldo w Premier League są imponujące, to wystarczy podzielić je na bramki zdobyte przeciwko ostatniej szesnastce, a top four, by doznać niemałego szoku. Z tego samego powodu uważam, że Cristiano nie jest najlepszym graczem na świecie.

Jeśli błyszczysz w konfrontacji z obrońcami Boltonu czy Middlesbrough - w porządku, jesteś wybitnym graczem, ale to nie wystarczy, by zasłużyć na tak ogromny status, jaki przydzielił Le Tissier. To samo zdarzyło się w grudniu na Anfield. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by wkrótce miało się to zmienić - wszak Ronaldo ma dopiero 23 lata.

Porównanie Torresa z CR jest ciekawe. Co prawda reprezentują inne pozycje, jednakże ofensywne usposobienie Portugalczyka redukuje tę różnicę. Statystyki bramkowe wykażą, że to Ronaldo jest lepszy, ale według mnie Nando doprowadza do remisu swoją dojrzalszą grą.

Nie wspominając o porzuceniu nurkowania i wszelkich innych sposobów wpływu na arbitra, Hiszpan daje drużynie tzw. "różnicę" w ważnych meczach.

Najbliższy przykład - spotkanie z Interem na San Siro, ponadto gol z Chelsea na początku sezonu. W mojej opinii obydwaj gracze są na diabelsko (scousersko) wysokim poziomie i to przyszłość rozstrzygnie, który z nich w ostatecznym rozrachunku zapisze więcej stron w kartach historii futbolu.

Nie zgadzam się również z fragmentem dotyczącym "wyjęcia" Gerrarda i Torresa z Liverpoolu, co miałoby spowodować dramatyczne utracenie jakości. Owszem, gdy działo się to przy zastosowaniu systemu 4-4-2, the Reds grali okrutnie słabo.

Jednak nowa formacja wprowadziła zaskakującą świeżość i nie możemy poprawnie stwierdzić, jak spisałby się Woronin czy Crouch na pozycji Torresa współpracując z Lucasem odgrywającym rolę Gerrarda.

Ponadto, niesprawiedliwe jest stwierdzenie "wszystko co dobre w Liverpoolu pochodzi od tej dwójki". Mogę się z tym zgodzić, jeśli chodzi o ofensywę. Wydaje mi się jednak, że Matt myślał wyłącznie o bramkach (typ wyniku - 3-2) i pięknych rajdach Ronaldo (najlepszego gracza świata), zapominając o destrukcji i stalowej obronie.

Należy szczerze przyznać, że defensywa Liverpoolu zawodzi przy stałych fragmentach gry (tak padł przecież gol dla United na Anfield w grudniu 2007), ale ciężko kwestionować jakość kadry the Reds w tej materii.

Mascherano, Alonso i Lucas w pomocy, Carragher, Hyypia, Skrtel i kontuzjowany Agger w obronie. Również Fabio Aurelio notuje ostatnio imponujące występy, a transfer Arbeloi jest przez wielu uważany za strzał w dziesiątkę w zestawieniu umiejętności z ceną piłkarza.

Typ: To będzie bardzo wyrównane spotkanie. Nie liczyłbym na grad bramek. Co roku powtarzają się szumne zapowiedzi przed wielkoszlemowym weekendem, ale kończy się zazwyczaj na rezultatach pokroju 1-0. Tym razem będzie podobnie - zależy tylko, w którą stronę odwróci się wynik...

Kluczowy gracz: Steven Gerrard. Jeśli będzie miał swój dzień - wszystko jest możliwe. Jeśli nie, Torres nie będzie miał odpowiedniego wsparcia i Liverpool będzie musiał pozostać przy dramatycznej walce o utrzymanie bezbramkowego remisu. Wydaje mi się, że Babel nie dojrzał do przechylenia szali zwycięstwa na stronę Liverpoolu w meczach tej rangi.

Piotr Sochal



Autor: Sochal
Data publikacji: 22.03.2008 (zmod. 02.07.2020)