Gerrard i Torres – para asów
Artykuł z cyklu Artykuły
Po wygranym meczu z Interem Rafa Benitez powiedział, że do czasu rewanżu na San Siro chce, aby jego drużyna zdobyła 12 punktów w spotkaniach ligowych. Z ówczesną formą Liverpoolu zapowiedĽ ta była traktowana z przymrużeniem oka, ale po sobotnim spotkaniu z Newcastle komplet 12 punktów w 4 meczach stał się faktem. Nie tylko Gerrard i Torres byli autorami tych sukcesów, ale ustalmy, że obecnie to są dwa główne motory napędowe naszej drużyny.
Ostatnio słyszało się, że Gerrard nie jest zadowolony z postawy drużyny i wielu odczytywało te wypowiedzi, jako zarzut w stosunku do trenera. Spodobała mi się jego samokrytyka, ale nie wszyscy przyjęli te wypowiedzi tak samo jak ja. Pomimo tych złych interpretacji ze strony niektórych fanów Gerrard obecnie udowadnia wszystkim, że powrócił do wielkiej formy, i to co robi jest o wiele wymowniejsze od tego o czym mówił w wywiadach.
Teraz grają jak z nut i błyszczy w każdym meczu wspaniałym przeglądem pola, ale najważniejsze jest to, że gra znów zaczęła mu sprawiać ogromną radość. Na przestrzeni całego sezonu miał wzloty i upadki, ale przecież cała drużyna takie miała. Czasami gdy drużynie nie idzie, to często większość całej krytyki spada właśnie na niego. Tyle razy wyciągał nas z tarapatów, ale to nie oznacza, że wielokrotnie sam narażał się na baty ze strony fanów tylko dlatego, że nie był w stanie strzelić pięknej bramki, która byłaby w danej chwili potrzebna na wagę złota. Z jednej strony dobrze, że nas do tego przyzwyczaił , z drugiej Ľle, bo na takie momenty coraz częściej czekamy i jesteśmy coraz bardziej sfrustrowani nie mogąc takiego momenty zobaczyć.
Nigdy nie słyszałem o głosach, które mówiłyby, że gdyby cena była dobra, to powinniśmy go sprzedać i wzmocnić pozostałe sektory boiska. To byłoby czyste szaleństwo. Czasami naprawdę zachowuje się jak bezmózgowiec na boisku, ale czy wam się to podoba czy nie jest to w tej chwili najważniejszy gracz na boisku. Kiedy on dobrze gra to cały Liverpool dobrze gra i nie da się tego nie zauważyć. On jest w stanie dĽwignąć zespół na wyższy poziom. Tacy gracze to w tych czasach wielka rzadkość.
Inaczej sprawa wygląda z Torresem. Nikt nie ma prawa wątpić w jego wartość i w to, że jest niezbędny w drużynie. Nie słów, które mogłyby idealnie opisać tego chłopaka, a słowa absolutnie genialnie są mało wyraziste. Cenię go tak bardzo, że pozwoliłem sobie przemienić imię mojej papużki i nazwałem ją Fernando.
Miałem wspaniałą okazję oglądania większości wspaniałych napastników grających dla naszego klubu przez ostatnie 30 lat. Torres posiada umiejętności takie, jakby z każdego z nich zabrał wszystko to co najlepsze, ale jednocześnie jest od nich kompletne różny. Prawdopodobnie najbliższym porównaniem mógłby być Ian Rush bo tak jak Torres, Ian dużo pracował dla dobra drużyny i potrafił strzelać bramki z niewyobrażalnych pozycji.
Torres jest unikalny. Czasami wydawało mi się w trakcie sezonu, że jest naszą jedyną nadzieją w walce z brakiem formy i skuteczności. Na boisku jest twardy i nieustępliwy, a poza boiskiem jest młodym skromnym chłopakiem. To jego pierwszy sezon w Anglii a już zdobył 25 bramek w sumie, a ma zaledwie 23 lata. Dla porównania Ruud van "Końska Twarz" w swoim debiucie strzelił 24 gole w PL, ale 8 czy 9 z tych bramek to wykorzystane rzuty karne.
Największą bronią Torresa jest jego szybkość. Ale nie tylko szybkość jest jego atutem. Dla mnie dysponuje świetnym przeglądem boiska i jest bardzo inteligentnym graczem. Strzela takie bramki, o których innym się tylko marzy.
Hat-trick w meczu z "West Spamem" było trzecim w sezonie, a każda bramka była strzelona w zupełnie inny sposób. Podobnie w meczu z Newcastle. Dysponuje wielkim wachlarzem możliwości strzeleckich i oby ta passa trwała jak najdłużej. Sposób w jaki minął z zimną krwią biegnącego na niego bramkarza Newcastle był przepiękny. Do końca wiedział co chce zrobić i nie było w tym żadnego przypadku.
Jeśli planujesz się wybrać na mecz na Anfield i wiesz, że wystąpi w nim Torres to lepiej, abyś przygotował sobie zatyczki do uszu, bo za każdym razem, kiedy ten chłopak ma piłkę to wrzawa na trybunach jest niesamowita. Wszyscy składają hołd królowi Fernando.
Indywidualnie Gerrard i Torres są graczami światowej klasy. Każdy jeden może sam wygrać mecz i oboje potrafią w jedną chwili zmienić obraz gry na zupełnie inny. Teraz jesteśmy świadkami narodzin naprawdę piekielnie skutecznego duetu, który z meczu na mecz coraz lepiej funkcjonuje. Ich wizytówką jest siła, szybkość i bramko strzelność.
Rafa poddawany był ciągłej krytyce z powodu ciągłej rotacji, ale teraz wydaje się, że wreszcie znalazł swoje idealne ustawienie. Szyk 4-2-3-1 zaczyna się coraz lepiej sprawdzać, a ostatnie zdobycze bramkowe są na to najlepszym przykładem. To formacja, która pozwala na to, aby Gerrard był nieskrępowany i nie musiał myśleć o odbiorze piłki po stracie bo wie, że ma za sobą dwóch świetnych środkowych pomocników, którzy potrafią grać w defensywie. Torres wie, że ma świetnego współpracownika z przodu, a to pozwala mu pokazywać wszystkie swoje talenty.
To ustawienie pozwala Rafie wyciągnąć wszystko co ma najlepsze z dostępnych mu piłkarzy. Wydaje mi się, że to ustawienie spokojnie zapewni nam 4 miejsce w lidze i pozwoli powalczyć do końca w lidze mistrzów. Ciekawi mnie, czy takim samym sposobem będzie Rafa grał w przyszłym sezonie. To byłoby silne ustawienie, ale to problem na najbliższe miesiące. Teraz mamy dwa asy w postaci Gerrarda i Torresa i ich partnerstwo może spowodować, że ten sezon nie musi być do końca stracony.
We wtorek czeka nas podróż na San Siro, gdzie wszystko może się zdarzyć. Atmosfera tam będzie naprawdę gorąca. Włosi będą nas chcieli zaatakować wszystkim co będzie pod ręką. Nasza zaliczka z pierwszego spotkania może się szybko rozpłynąć, a wtedy może być nieciekawie. Ja jestem optymistą i stawiam pieniądze na remis 1-1 i widzę nas w ćwierć finałach Ligi Mistrzów.
Gerry
Ľródło: kopblog
Autor: Majamajewski
Data publikacji: 10.03.2008 (zmod. 02.07.2020)