SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1406

Co się kryje pod nazwiskiem: Harry Kewell

Artykuł z cyklu Artykuły


W każdym programie meczowym na Anfield powstaje pytanie: 'Jaka osobowość kryje się pod nazwiskiem piłkarza?'

To prawdziwa gra słów, dzięki której poznajemy sekrety życia zarówno na boisku, jak i na zewnątrz. Takich odpowiedzi nie znajdziecie w żadnym innym wywiadzie.

Harry Kewell ujawnia, dlaczego nadal jest królem ping ponga w Melwood, dlaczego nie otworzy własnej restauracji oraz dlaczego spodziewa się kogoś nowego u siebie w domu.

H - Honorowe pojedynki

Ping pong na sali, nadal można cię pokonać?

Nie ma dużej konkurencji, dlatego wygrywam. 'Ginge' (John Arne Riise) oferuje mi prawdziwą rywalizację, ale w tym momencie wygrywam 19-17. W sali to bardzo poważna sprawa. Jest kilku nowych zawodników i podoba im się gra. Na przykład Yossi (Benayoun), Alvaro (Arbeloa) i Dirk (Kuyt). Jednak w tej chwili nie są jeszcze na takim poziomie, by przejąć mój tytuł mistrza.

A - Anfield

Kibice cię wspierali, jakie to ma dla ciebie znaczenie?

To jest niesamowita rzecz. Kibice Liverpoolu nigdy nie zapominają o swoich piłkarzach, nawet jeśli są kontuzjowani albo przytrafiło im się jeszcze coś innego. To wspaniałe uczucie, kiedy mogę słyszeć piosenki i przyśpiewki przed i podczas meczu. Chciałbym im podziękować za wsparcie. Wiedzą jaka jest sytuacja w futboli i jak muszą sobie radzić piłkarze. Nadchodzą wielkie chwile, ale również złe. Miałem niewyobrażalnego pecha, którego nie doświadczył nikt wcześniej. Nie chciałem przyjeżdżać do Liverpoolu i ćwiczyć na rehabilitacji, czekając długie miesiące na tyłku. Teraz to już przeszłość i chcę zakończyć ten sezon naprawdę wysoko oraz zagrać tak wiele spotkań jak to możliwe. Mam nadzieję, że mogę pomóc drużynie wygrać jakieś trofeum.

R - Radość z powrotu do gry

Musiałeś odczuć ulgę po tym jak wróciłeś?

Wszystko idzie jak na razie dobrze. Trener wie co robi i kiedy mnie wystawić. Jestem zadowolony z dotychczasowej gry. Może chciałbym grać trochę więcej, czasami pełne 90 minut tak często, jak to możliwe. Opuściłem bardzo wiele. Trener patrzy w przyszłość i chce, bym zachował świeżość na następne mecze. Jestem szczęśliwy, że mogę znowu grać, a ćwiczenia na rehabilitacji mam już za sobą.

R - Rugby i Mistrzostwa ¦wiata

Cztery lata temu dostaliście lanie, kiedy przegraliście w finale u siebie. Czułeś się znowu zdruzgotany, kiedy odpadliście w fazie pucharowej?

Nie do końca, ale mogę to wyjaśnić. Należę do tych ludzi, którzy kibicują słabszemu. Nie do końca podobał mi się sposób, w jaki Anglia została spisana na straty przez media. Jako sportowiec mogę się z tym utożsamiać, dlatego miałem nadzieję, że zagrają dobrze.

Czyli jesteś takim trochę imigrantem w stylu 'pommies', w końcu w Anglii jesteś od bardzo długiego czasu?

Nie. Wiedziałem, że nikt nie pokona RPA, więc mogłem się czuć bezpiecznie!

Y - Yellow, czyli żółte kartki

Grałeś w tym sławnym meczu podczas Mundialu, kiedy Graham Poll pokazał trzy żółte kartki temu samemu piłkarzowi, zauważyłeś to wtedy?

Nie, w ogóle. Nie miałem o tym pojęcia, aż do końca meczu.

Przypomniałeś mu o tym?

Nie, nie zrobiłem tego. Właściwie to szkoda mi tej sytuacji, nie chciałbym mu wypominać błędów. To był bardzo trudny mecz dla arbitra. Raz my byliśmy w 1/8 finału, raz oni, a potem znowu my. Na boisku działo się dosłownie wszystko. Chyba na boisku nikt nie widział o tym, że sędzia pokazał trzy żółte kartki, z wyjątkiem zawodnika, które je otrzymał.

To był twoja najdziwniejsza sytuacja?

Nie, to było po prostu zabawne. Będę to wspominał jako jeden z najzabawniejszych wydarzeń na boisku, które widziałem. Spadło na niego wiele krytyki, ale moim zdaniem był dobrym sędzią. Może miałbym inne zdanie, gdyby przeciwnik wygrał i nas wyeliminował. Nie wpłynęło to jednak na wynik naszego meczu, więc nie mam zastrzeżeń.

K - Kewell zabiera ostatni strzał Fowlera

Robbie podszedłby do tego karnego?

Oczywiście, to byłby jego karny. W pewien sposób byłem zadowolony, że miałem szansę sam to wykorzystać. To była moja jedyna bramka w całym sezonie i znaczyła bardzo wiele. Byłbym równie szczęśliwy, jeśli Robbie mógłby w ten sposób zakończył swój drugi pobyt w Liverpoolu. Na zawsze zostanie zapamiętany jako legenda nie ważne czy by strzelił, czy nie.

E - Emocje

Z Milanem mieliście dobre i złe chwile, czy w obu finałach czułeś się osobiście w ten sam sposób?

Naprawdę nigdy nie myślałem w tych kategoriach, ale może masz rację. Cieszyłem się w Stambule z tego w jaki sposób wygrali ten mecz. Byłem jednak trochę smutny, ponieważ sam do tego nie mogłem się przyczynić. W 2007 zagrałem więcej, ale chciałbym mieć wtedy dwa tygodnie więcej przed finałem, by popracować nad kondycją i formą. Może mógłbym zrobić więcej. Chciałbym zagrać jeszcze raz w finale, trzeci raz zawsze szczęśliwy!

W - Wollogong Wolves

Wspaniała nazwa klubu, kibicowałeś im w Australii?

Kto?

Wollogong Wolves, w Nowej Południowej Walii?

Nie, nigdy o nich nie słyszałem. Znam to miejsce, ale nie znam tej drużyny. Odpowiadają na pierwsze pytanie, moim klubem był zawsze Liverpool. Liga australijska tak naprawdę nigdy nie przyciągała mojej uwagi. Nadal tak jest.

Dlaczego?

Jeśli chcesz grać w piłkę, przyjeżdżasz do Europy. Kiedy jesteś młodszy chcesz grać dla najlepszego klubu i rywalizować z innymi drużynami. W innych dyscyplinach jest tak samo. Jeśli chcesz grać w krykieta na najwyższym poziomie jedziesz do Australii, wszędzie ale Anglia ha ha. Jeśli chcesz grać w koszykówkę, wtedy do USA. Takie jest podłoże problemu. Każdy chłopak mający talent, by grać na najwyższym poziomie przyjeżdżał tutaj. Tak było ze mną, ale przykładów jest więcej jak Craig Moore, Tim Cahill, Lucas Neill, Tony Vidmar, Mark Viduka i reszta chłopaków. Liga australijska jest lepsza i stopniowo będzie się poprawiać. Jak dobrze pójdzie, następne pokolenie w reprezentacji będzie z krajowej ligi.

E - Ekskluzywne restauracje

Wystarczy się przejechać po Liverpoolu i widzimy jak wielu piłkarzy otwiera restauracje. Myślałeś, żeby otworzyć takie miejsce z kuchnią australijską?

Nawet nigdy o tym nie myślałem. Kocham gotować w domu i nawet nieĽle mi to wychodzi, ale jestem wybredny jeśli chodzi o jedzenie i sposób w jaki jest przygotowywane. Będę robił jedzenie dla siebie i tylko dla siebie. Chyba nikomu by się to nie spodobało. W dodatku chcę czegoś dokonać w karierze. Lubię spędzać czas z moją rodzinę, dlatego nie mam prawie wcale wolnego czasu.

L - Liverpool

Wielu zawodników podpisało nowe kontrakty, twój kończy się w czerwcu. Nowa umowa jest twoim celem?

Nawet o tym nie myślę. Ludzie tak mówią, ale powiem prawdę, o której wiedzą kibice. Nie mogę z czystym sercem o tym myśleć. Mam za sobą kontuzje, a wyniki w ostatnich dwóch sezonach jeśli chodzi o ilość rozegranych meczów i strzelonych goli nie jest najlepszy. Nie mogę tak daleko wybiegać teraz w przyszłość. Liczy się tylko następny mecz. Nie będę rozmawiał o kontrakcie w tym momencie. Musimy poczekać na koniec sezonu. Liczy się tylko następny trening i następny mecz. Zrobię wszystko co w mojej mocy i za każdym razem dam z siebie wszystko.

L - Little feet

Twoja rodzina wkrótce się powiększy, czekasz na narodziny dziecka?

Niedawno byliśmy na prześwietleniu. Wszystko idzie dobrze, odpukać. Nie mogę się doczekać. Dzieci są niezwykle szczęśliwe i nie mogą się doczekać. Zawsze zadają pytania i chcą dowiedzieć się więcej.

Będziesz na nogach podczas nocnego karmienia i przewijania pieluch?

Muszę i to zawsze. Po treningu mogę odpocząć i to się nie zmieni, ponieważ nadal mam do wykonania pracę w Liverpoolu. Zawsze miałem ręce gotowe do pomocy i byłem przy tym aktywny przy pozostałych dzieciach i to się nie zmieni. To dla mnie ważne, że jestem częścią życia moich dzieci od pierwszego dnia. To oznacza, że trzeba przy nich być cały czas.



Autor: Damian
Data publikacji: 04.01.2008 (zmod. 02.07.2020)