Kowboje muszą wesprzeć Rafę
Artykuł z cyklu Artykuły
Zwycięstwo 2-1, odniesione w Boxing Day nad okupującym najniższe rejony tabeli Derby, okazało się naprawdę ciężką przeprawą a to nie prognozuje najlepiej na przyszłość. Zawsze możemy schować głowę w piach i ripostować frazesem, że “sztuką grać Ľle i wygrać mecz” ale prawda jest taka, że nasza gra na niektórych pozycjach pozostawia wiele do życzenia i niezbędne są przemyślane uzupełnienia kadrowe.
Wspaniała bramka Króla Fernando dała nam wymarzony start meczu. Rozsądek nakazywał nie zwalniać tempa, szukać drugiej bramki co dałoby nam komfort spokojnego oczekiwania na ostatni gwizdek, ale drużyna oddała kontrolę nam meczem przeciwnikowi, co mogło skończyć się kolejną stratą punktów do czołówki. Bramka wyrównująca, która padła w drugiej połowie była głownie rezultatem nieporządku w defensywie, ale należała się gospodarzom.
Gdy Steven uderzył w 87 minucie w poprzeczkę byłem bliski uwierzenia, że to kolejnym mecz w którym ucieknie nam dwa punkty i szukałem już czegoś ciężkiego, żeby cisnąć w telewizor, gdy nasz kapitan znowu uratował nam d**y dobijając strzał Torresa po akcji której sam Gerro był głównym wykonawcą.
Gerrard i Torres to dwa piłkarskie diamenty I to głównie ich postawie zawdzięczamy to, że mamy jeszcze nadzieje na sukces w Premiership, ale poza nimi ciężko znależć kogoś kto byłby inspiracją i natchnieniem dla nadziei kibiców. Ostatnio często słyszy się zarzuty, że gramy za dużo długich, nieprzemyślanych piłek i z Derby było to doskonale widoczne. Moim zdaniem, powodem jest to, że mamy zbyt mało zawodników z wyobraĽnią i umiejętnościami by robić coś innego.
Nie mam wątpliwości, że Rafa ulepsza drużynę z sezonu na sezon I twierdzę, że z naszą najlepszą jedenastką na boisku możemy mierzyć się z każdą drużyną, , ale mając za cel wygranie Premiership nie możemy opierać gry przez cały sezon na aktualnej formie Gerrarda i Torresa. Będą w sezonie momenty kiedy jeden z nich lub obaj będą bez formy lub kontuzjowani więc potrzebujemy innych wirtuozów futbolu, żeby zapewnili drużynie odpowiednią jakość.
Wszyscy chcielibyśmy wierzyć, że mamy drużynę zdolną do wygranej w Premiership ale prawda jest taka, że bez naszych dwóch asów jesteśmy w stanie przegrać z każdą drużyną w tabeli. Można twierdzić, że był to wypadek przy pracy, ale czy tylko mi wydaje się ze Liverpool ma więcej “wypadków przy pracy” niż inni pretendenci do tytułu?
Zawsze będą mecze w których kilku naszych graczy będzie grać poniżej oczekiwań ale pozostałe drużyny z czołówki wydają się być lepiej przygotowane na takie sytuacje, dzięki temu, że ich rezerwowi wchodząc na boisko prezentują podobną jakość do podstawowych graczy. Przeszłość pokazuje, że w rozgrywkach pucharowych możemy się mierzyć z każdym rywalem i potrafimy wygrywać, ale żeby wygrać ligę potrzebna jest długa i mocna ławka rezerwowych a na naszej siedzi stanowczo zbyt dużo graczy pospolitych, niewyróżniających się wybitnym piłkarskim rzemiosłem.
Obrona: Carra nadal jest liderem naszej defensywy ale długa absencja Aggera pokazuje, że brakuje mu równorzędnego partnera. Na szczęście Agger jest bliski powrotu I trzeba powiedzieć, że jest nam pilnie potrzebny. Hyypia zastępuje go najlepiej jak potrafi. Posiadam ogrom szacunku dla Dużego Samiego za lata doskonałej gry, ale wyraĽnie stracił szybkość I jego braki motoryczne powodują często destabilizacje całej formacji obronnej. To niezwykłe, że w tak dużym klubie kontuzja jednego zawodnika powoduje takie problemy w obronie.
Boki naszej obrony też straciły ostatnio blask. Finnan, czyli pan Równa Forma jest dobry ale niestety nie młodnieje. Lubię też Alvaro, bo chociaż nie jest z najwyższej półki zawsze na boisku gra na maksimum swoich możliwości i zostawia cale serce na murawie a jego uniwersalność zapewnia nam pewne możliwości rotacji w obronie. Z drugiej strony uważam, że Riise jest zbyt słaby i mam wiele obaw względem Fabio Aurelio. Potrzeba nam dwóch bocznych obrońców zdolnych do wnoszenia nowej jakości do gry ofensywnej.
Pomoc: ¦rodek pomocy to nasz najmocniejszy punkt ale gdy spojrzymy na skrzydła przestaje być tak kolorowo. Riise czy Aurelio grywają na lewym skrzydle, ale żaden z nich nie jest tym czego szukamy. Kewell u szczytu formy byłby idealny ale nie można polegać w pełni na jego chimerycznej formie i zdrowiu. Babel to obecujący młody piłkarz, ale, jak nic, będzie napastnikiem. Benayoun to gracz którego lubię, ma pomysł I szybkość ale jego wadą są warunki fizyczne. Gdy patrzę na grę naszych skrzydeł to czasem tęsknie nawet za Peanutem.
Nie dlatego, że uważam go za wybitnego piłkarza ale wydaje się być jedynym urodzonym skrzydłowym w naszej drużynie a nie zapchajdziurą z łapanki. Od lat potrzeba nam skrzydłowego z najwyższej półki i dopóki nie będziemy takiego mieć, mecze z drużynami które parkują przed swoją bramką klubowy autokar będą męczarnią.
Atak: W zbliżającym się okienku transferowym oczekujemy na zakup obrońcy, może dwóch oraz czasem ktoś wspomni o skrzydłowym a ja widzę potrzebę zakupu klasowego napastnika. Torres okazał się strzałem w dziesiątkę ale dopóki nie będzie mieć równorzędnego partnera, musimy pogrążyć się w modlitwie o jego zdrowie, bo gdyby Fernando doznał poważnej kontuzji, kto będzie strzelać bramki?
Kuyt, Crouch i Woronin dużo pracują na boisku ale jeśli chodzi o walory techniczne I umiejętność kończenia akcji, Torres wydaje się być z innej piłkarskiej planety. Gdyby nie było Fernando , to Crouch byłby największym zagrożeniem dla bramkarzy przeciwników I myślę że uzyskałby sporo trafień, natomiast Kuyt czy Woronin nie są wystarczająco dobrzy by regularnie strzelać. Gdybyśmy mieli polegać na tych dwóch piłkarzach, musielibyśmy stwarzać dziesiątki sytuacji i modlić się żeby jakaś piłka wpadła się do bramki.
¦wiadom pracy jaką dla zespołu wykonuje Kuyt nie odczuwam przyjemności z krytykowania jego gry, ale napastnika trzeba rozliczać z bramek a tych u Holendra jak na lekarstwo I trzeba się rozejrzeć za kimś kto potrafi strzelać. Dostaję ataku białej gorączki gdy słyszę jak napastników takich jak Berbatow czy Anelka łączy się z ligowymi przeciętniakami gdy tymczasem to my powinniśmy zabiegać o takich zawodników. Jeden z nich byłby idealnym dopełnieniem dla Torresa a w razie jego absencji zapewniłby odpowiednią ilość bramek.
Jeśli chcemy być żelaznymi kandydatami do tytułu to jest właśnie typ wzmocnień które powinniśmy robić. Nie jest to winą trenera gdyż gdyby to od niego zależało skład wyglądałby inaczej. Pamiętamy, że chciał sprowadzić graczy jak Alves, Simao, Heinze czy Kaładze a z wyjątkiem przypadku Heinze problemem zawsze były pieniądze. Taka sytuacja zmuszała Rafę do szukania zawodników ”na piłkarskich przecenach” i niektóre z tych zakupów wypaliły a inne wręcz przeciwnie.
Wyobrażacie sobie drużynę którą dysponowałby Rafa gdyby otrzymał oczekiwane przez siebie wzmocnienia? To kolejny powód dzięki któremu nadal popieram Bossa. Uważam, że gdyby na początku otrzymał odpowiednie zaplecze finansowe już sezon temu mielibyśmy na koncie tytuł mistrzowski. Gdy widmo okienka transferowego staje się realne, liczę na to że uda nam się sprowadzić choć kilku z wyżej wymienionych piłkarzy.
Nadal jesteśmy w czubie tabeli I dwa, trzy wzmocnienia byłyby dla nas zbawienne. Amerykańscy właściciele klubu do tej pory zbierają negatywne recenzje I będą mieć dobrą okazje żeby zyskać w oczach kibiców.
W moich oczach mają alternatywę, albo pokażą finansowe wsparcie dla Bossa albo niech idą do diabła i pozwolą nam na zdobycie właściciela który będzie mieć na uwadze dobro klubu. Tak czy inaczej po tym okienku będziemy wiedzieć jakie są intencje Butcha i Sundance'a względem naszego ukochanego klubu.
Keep the Faith
Autor: Vasco
Data publikacji: 29.12.2007 (zmod. 02.07.2020)