Poprawić bezwzględność
Artykuł z cyklu Artykuły
Nigdy nie jest łatwo się otrząsnąć po porażce z jednym z twoich największych rywali i wiem dokładnie jak zawodnicy Liverpoolu czują się po przegranej 0-1 z Manchesterem na Anfield.
To uczucie pogarsza fakt, że The Reds nie zasłużyli na taki wynik, ale był to już drugi sezon, gdzie United przybywało na Anfield z nadzieją remisu, a wywoziło komplet punktów.
Strata bramki przez Liverpool była rozczarowująca, ponieważ Czerwoni za zwyczaj są tak dobrzy w obronie, że sposób w jaki Czerwone Diabły zdobyły bramkę, był bardzo zaskakujący.
Jednak The Reds musza zapomnieć już o tej porażce, gdyż przed nimi jeszcze masa spotkań.
To była jednak lekcja i powinni się nauczyć, że trzeba wykorzystać szansę, kiedy jesteś blisko szczytu i walczysz z zespołem na szczycie. Przez 25 niedzielnych minut na boisku był tylko jeden zespół i Liverpool miał kilka okazji, których zmarnować nie powinien.
Kiedy to się zdarza, to stwarzasz problem tylko dla siebie, ponieważ znasz taką drużynę jak Manchester United, która utrzymuje się na szczycie i wystarczy, że wykorzystają jedną ze swoich okazji i już schodzisz pokonany z tej uciążliwej walki.
Od czasu kiedy Carlos Tevez strzelił bramkę, można się było spodziewać, że Liverpool stanie przed karkołomnym zadaniem, gdyż Alex Ferguson ustawił największą zaporę jaką tylko mógł, by utrudnić Liverpoolowi zadanie jak tylko można najbardziej.
Jak dla mnie Liverpool powinien być bardziej bezwzględny kiedy gra z pozostałymi ekipami ‘wielkiej czwórki’, ponieważ nie wygrali w tym sezonie ani z Chelsea, ani z Arsenalem, ani z Manchesterem, chociaż komplet punktów mogli wynieść z każdego z trzech spotkań.
Wiesz, że gdy grasz przeciwko najlepszym to nie dostaniesz wielu sytuacji, więc kiedy w końcu nadchodzą, to po prostu trzeba je wykorzystać.
Ale jeśli szukasz jakiś pozytywów z tego meczu, to niewątpliwie jednym z nich jest to, że obecni mistrzowie przyjechali na Anfield w poszukiwaniu remisu.
Drużyna Fergusona gra bardzo płynną piłkę, ale podczas ostatnich wizyt na Anfield poświęcali ten spryt na rzecz solidności obrony i jeśli spojrzymy chociażby na niedzielę, to nigdy nie stwarzali zbyt wielu sytuacji pod bramką.
Liverpool powinien przyjąć to jako komplement, ale teraz musza rozwinąć swoją bezwzględność, co może zmienić oblicze ich gry.
Nie traćmy jeszcze nadziei na tytuł.
Ludzie po porażce z United już zaczęli mówić o tym, że wyścig po tytuł skończył się dla Liverpoolu, ale ja z pewnością tego tak nie widzę.
Mogą mieć dziesięć punktów straty do Arsenalu, ale ciągle mają jeden mecz zaległy, a podczas okresu świątecznego wiele rzeczy może się zmienić bardzo szybko.
Ale na początek Liverpool musi umocnić swoją pozycję w pierwszej czwórce, a fakt, że mają przed sobą domowe spotkania z Portsmouth i Manchesterem City, może im w tym pomóc.
Musimy ogrywać zespoły znajdujące się w tabeli blisko nas i jeśli Liverpoolowi uda się wygrać te dwa mecze, to pozostawi za sobą małą wyrwę punktową.
Wtedy będą mogli spojrzeć w górę tabeli i dobre świąteczne występy mogą ich przybliżyć do fotelu lidera.
Wielki skład będzie kluczem
Nie było żadnym zaskoczeniem to, że Rafa Benitez delegował na spotkanie z Unted niezmieniony skład, ponieważ Liverpool wcześniej odniósł wspaniałe zwycięstwo na Marsylią.
Aczkolwiek będę bardzo zaskoczony, jeżeli podczas tego szaleńczego okresu świątecznego nie będzie wielkich rotacji.
Z czteroma meczami w bardzo krótkim odstępie czasu zawodnicy będą zmęczeni i niektórzy z nich dostaną lekkich sińców i nadwyrężeń, więc Benitez na pewno użyje tyle składu, ile będzie mógł.
Inne kluby nie są na tyle szczęśliwe, by posiadać duże zaplecze i będą musiały wytrzymać z małą grupą zawodników, więc Liverpool może wykorzystać tą przewagę i wystawić świeżych zawodników, którzy już mają za sobą kilka występów.
To jest właśnie to, o co chodzi w posiadaniu dużej kadry i w pełni oczekuję, że Benitez maksymalnie to wykorzysta.
Szansa na umocnienie pozycji
Liverpool czeka jutro ciężka przeprawa w pucharach – na Stamford Bridge zmierzą się z Chelsea i znajdują się pod lekką presja, by przejść dalej.
Fakt, że Everton jest już w półfinale oznacza, że The Reds będą zdeterminowani by tam dojść i przygotować się na derbowy półfinał, a być może nawet finał.
Jak oczekiwano, Everton pokonał West Ham, a tymczasem Liverpool naprawdę nie spodziewa się zwycięstwa nad Chelsea, ale muszą spojrzeć na postępy The Blues jak na motywację do jutrzejszego zwycięstwa.
Jestem pewny, że Benitez użyje kilku rezerwowych i to będzie dla nich wspaniała okazja, by pokazać co potrafią i jeśli Liverpool wygra, to może to przekona managera do dawania zmiennikom dodatkowych szans.
Jest więc wiele bodĽców dla graczy Liverpoolu i miejmy nadzieję, że zachęcą ich one właściwie do przejścia do następnej fazy.
Ian Rush
Autor: Banan
Data publikacji: 18.12.2007 (zmod. 02.07.2020)