Jesteśmy na drodze do Moskwy
Artykuł z cyklu Artykuły
To był kolejny ekscytujący tydzień w trwającej europejskiej przygodzie Liverpoolu. Wpierw dopełniliśmy rutynowej demolki Toulouse we wtorkową noc wyrazistym zwycięstwem 4-0 na Anfield i przekonywającym 5-0 w dwumeczu.Wyglądało to trochę jak spacer dla The Reds, nawet się za bardzo nie spocili.
Robiło to tym bardziej większe wrażenie, zważywszy na to, że zagraliśmy bez Gerrarda i Carraghera. Skorzystaliśmy z głębi składu, dzięki czemu paru graczy miało szansę na występ. Ostatniej nocy losowano zestawienia w fazie grupowej. Liverpool, losowany z pierwszego koszyka, trafił do grupy A wraz z FC Porto, Olimpique Marsylia i Beşiktaş JK. Daje to nam niezły balans między nowością i starymi znajomymi w europejskiej kampanii w tym sezonie.
Beşiktaş JK to największa niewiadoma w tej grupie, gdyż nigdy jeszcze ich nie wylosowaliśmy. Jednak nie będzie to całkowicie podróż w nieznane, wszak Beşiktaş jest jednym z trzech klubów w Stambule (obok Galatasaray SK i Fenerbahçe SK). To oznacza kolejną wyprawę do stolicy Turcji, które to przynosiły nam różne, choć w całkowitym rozrachunku dość satysfakcjonujące wyniki w ciągu kilku ostatnich lat. Jest również pewna więĽ tego klubu z Liverpoolem, a to dzięki poprzednim managerom – Gordonowi Milne (1987 do 1993) i Johnowi Toshackowi (1997-1999). Ci dwaj byli The Reds zdobyli dla tureckiego klubu kilka trofeów – trzy mistrzostwa ligi (oraz dwa drugie miejsca), oraz trzy Puchary Turcji (przy jednym drugim miejscu).
Klub (zwany Kara Katallar – Czarne Orły) został założony w 1903 r., jeszcze w czasach Imperium Ottomańskiego i był pierwszym oficjalnie zarejestrowanym tureckim klubem sportowym. Ich pełna nazwa to Beşiktaş Jimnastik Kulübü, czyli Klub Gimnastyczny Beşiktaş, z sekcjami boksu, podnoszenia ciężarów, zapasów, gimnastyki, koszykówki, siatkówki, piłki ręcznej, szachów i, oczywiście, piłki nożnej. Niejasnym jest, które (o ile któreś w ogóle) z tych innych sportów dadzą im jakieś przydatne doświadczenie, ale ponieważ zostali wylosowani z czwartego koszyka, to powinniśmy być spokojni o to, że ich pokonamy bez znaczenia, jak będą grać. Sprawdzimy, jak są dobrzy, kiedy pojedziemy tam 24. paĽdziernika, oni natomiast z kolei odwiedzą nas na Anfield 6. listopada.
Olimpique Marsylia, wylosowany z trzeciego koszyka, to klub, na który trafialiśmy już wcześniej. Zdecydowanie mają doświadczenie w Europie po tym, jak wygrali Ligę Mistrzów w 1993 r. po wygranej 1-0 nad Milanem, ledwie dwa lata po tym jak przegrali finał w karnych ze Crvena Zvezda Belgrad. Dwukrotnie również zajęli drugie miejsce w Pucharze UEFA (1999 i 2004) a ostatnio wygrywali Puchar Intertoto, w latach 2005 i 2006.
Ich najbardziej interesujące mecze w Europie (jeśli chodzi o nas) miały miejsce w sezonie 2003-04. Liverpool przegrał z Marsylią w spotkaniach, które okazały się być ostatnim w Europie dla Gerarda Houllier jako managera naszego klubu. To była czwarta runda a Marsylia dotarła do samego finału, w którym zmierzyli się z Valencią. Hiszpanie wygrali 2-0 i zdobyli Puchar UEFA, i był to ostatni mecz w europejskich pucharach Valencii z Rafą Benitezem jako managerem.
Łatwo powiedzieć, że mamy zdecydowaną przewagę nad Marsylią, po tym, jak Rafa zdołał poprowadzić Valencię do zwycięstwa nad nimi, i zdobywając dla siebie i jego zespołu znaczącą wiedzę na temat klubu, z którym to teraz my się zmierzyć. Ale musimy pamiętać, że oni też mają na nasz temat sporą wiedzę dzięki byłym graczom Liverpoolu, Djibrilowi Cissé i Bolo Zendenowi. Powitamy byłych The Reds z powrotem na Anfield 3. paĽdziernika, rewanż na Stade Vélodrome zagramy natomiast 11. grudnia.
FC (Futebol Clube do) Porto to najlepsi z naszych przeciwników, i zaczynamy naszą europejską odyseję wyprawą na Estádio do Dragão (Stadion Smoka) 18. września. Mecz na Anfield będzie mieć miejsce 28. listopada, i może się on okazać decydujący w sprawie zajęcia pierwszego miejsca w grupie. Zostali wylosowani z koszyka nr 2, do którego zostali przypisani zważywszy na ich osiągnięcia w Europie w przeszłości. 20 lat temu, w 1987 r., wygrali pierwszy ze swoich dwóch Pucharów Europy po zwycięstwie 2-1 nad Bayernem Monachium, oraz wygrali Superpuchar UEFA w zwycięstwie 2-0 w dwumeczu z Ajaxem. PóĽniej nastąpił jeszcze Puchar Interkontynentalny i wygrana 1-0 po dogrywce z Peňarolem. Jedna rzecz, którą Porto ma wspólną z Beşiktaşem to to, że również są sportowym imperium, ze związanymi klubami rywalizującymi w piłce ręcznej, koszykówce i hokeju na wrotkach.
Spotkaliśmy się z nimi w 2001 r. w ćwierćfinale Pucharu UEFA, gdzie w dwumeczu wygraliśmy 2-0 w drodze do naszego ostatecznego tryumfu. Dwa sezony póĽniej, w 2003 r., Porto awansowała przez kolejne rundy Pucharu UEFA, podczas gdy my zostaliśmy skarceni przez FC Basel i oczywiście przez Valencię Rafy. To nas wyeliminowało z Ligi Mistrzów i umieściło w trzeciej rundzie Pucharu UEFA, gdzie póĽniej przegraliśmy z Celticiem, który z kolei przegrał w finale z Porto. Pod wodzą nowego managera, Jose Mourinho, wygrali Ligę Mistrzów w 2004 r. Od tamtej pory grali w Lidze Mistrzów w każdym sezonie, jednak pod wodzą innych managerów po odejściu Mourinho, nigdy nie udało im się przejść dalej niż druga runda.
Nawet teraz, gdy wiemy nieco więcej o naszych przeciwnikach, wciąż trudno jest ocenić czy to było dla nas łaskawe losowanie. Widząc dwóch zwycięzców z przeszłości, może to nie wyglądać zbyt prosto, jednak zważywszy na dotychczasowe występy naszego zespołu w tym sezonie, musimy być pewni sukcesu. To jest początek czegoś, w co wierzymy, że stanie się długą i udaną europejską kampanią. A z tym co widzieliśmy ostatnio, możemy wypatrywać drogi do Moskwy usłanej golami.
Keith Perkins
Ľródło: This Is Anfield
Autor: Alex
Data publikacji: 14.09.2007 (zmod. 02.07.2020)