LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1143

Subiektywne podsumowanie sezonu

Artykuł z cyklu Artykuły


Sezon zakończony, zatem chciałbym przedstawić moje z niego wrażenia. Nie ma znaczenia to, co by się stało gdybyśmy wygrali Ligę Mistrzów. Wciąż uważam ten sezon za porażkę i krok wstecz. Żadna drużyna nie ma zagwarantowanego prawa do osiągnięcia sukcesu, jednak każdą drużynę buduje się, aby te sukcesy osiągać. Głównym założeniem na lato było wzmocnienie siły ofensywnej zespołu oraz osiągnięcie pewnej głębi, która miała przynieść sukces, szczególnie w lidze.

Nie udało się, a to z powodu następujących przyczyn:

Kiepski Start - Otwarcie sezonu: Podobnie jak sezon wcześniej, problemy wynikały z poziomu zespołu. O ile do przyjęcia jest, że drużyna fizycznie nie stoi na swoim optymalnym poziomie na początku sezonu, to jednak nie udało się zbalansować składu.W sporej mierze wynikało to z filozofii szybkiego kontrataku, która Rafa próbował wpoić, i która okazała się nieskuteczna z powodu braku skutecznych napastników oraz przez to, że generalnie drużyna była bardziej przystosowana do grania posiadaniem piłki. Twarda seria meczów wyjazdowych na początek utrudniła nam życie, ale te mecze były okazją do zdobycia punktów tak samo jak każde inne a my tych okazji nie wykorzystaliśmy. To była pomyłka Rafy, którą musimy poprawić, aby spełniać nasze ambicje.

Nabytki:

Należy powiedzieć, że niektórzy zawodnicy nie zapewnili mocy konieczniej do podniesienia zespołu na wyższy poziom. Zawiedli przede wszystkim Bellamy i Gonzalez. Według mnie zawiódł również Kuyt, choć mniej niż inni, jednak wciąż każdy szczegół się liczy. Szczególnie Gonzalez nie pokazał zbyt dużo, żeby nie powiedzieć, że nic, co mogłoby sugerować, że ma jakąś przyszłość w Liverpoolu. Gracze którzy przybyli nie prezentowali wymaganego poziomu, lub poziomu który prezentowali wcześniej. Jednak żeby być fair, ostro krytykowałem Jermaine'a Pennant, jednak ostatecznie, po sześciu miesiącach, prezentował się całkiem dobrze. Wciąż jest zbyt mało wszechstronny, jednak daje nam wyraz w grze oraz szerokość na boisku. Według mnie, dobrze mieć takiego zawodnika w naszym składzie.

Kontuzje:

Kontuzje to rzecz naturalna i nawet nie mieliśmy ich zbyt dużo. Jednak kiedy się już zdarzały, trafiały się kluczowym zawodnikom. Momo, Kewell i Garcia – wszystkich ich brakowało, szczególnie ostatniej dwójki, która mogła zapewnić większą kreatywność i błysk naszym atakom. Ale z drugiej strony, mamy tylko dwóch należycie kreatywnych pomocników, a lubimy grać dłuższym posiadaniem piłki.

Jeśli chodzi o występy poszczególnych zawodników:

Pepe Reina – był krytykowany za błąd z Evertonem, ale moim zdaniem trochę za bardzo to rozdmuchano. Jego wpływ jest widoczny kiedy nie stoi między słupkami a gdzie inni bramkarze nie prezentowali się dobrze. Zapewniał dobre zrozumienie w tylnych liniach i miał stabilny sezon. 7/10

Jerzy Dudek – legenda Stambułu, jednak widzieliśmy jak wpuszczał bramki. Oczywiście, miał ograniczoną ilość szans, jednak nie prezentował się dobrze w tych meczach. 3/10

Steve Finnan – dla mnie najlepszy gracz seznowu w naszej drużynie. Grał pewnie w obronie i dobrze współpracował z Pennantem, szczególnie w trakcie ataków. 7.5/10

Alvaro Arbeloa – miał mniej czasu, ale generalnie zaprezentował się dobrze i zapewniał należyte wsparcie na kilku pozycjach. Nie można było wymagać więcej od jego pierwszego występu, a także od następnych, gdzie grał na podobnym poziomie. 6/10

Jamie Carragher - Ľle zaczął sezon, zmagał się ze zgraniem z nowym partnerem w obronie. Jednak po kiepskim starcie, poprawiał się wraz z trwaniem sezonu i dobrze prowadził zespół. 7/10

Daniell Agger – kolejny z tych, którzy wolno zaczęli ale rozpędzali się w trakcie sezonu. Dobrze się znalazł w drużynie i może być chwalony za dobry rok. Jednak koniecznym jest, aby kontynuował grę w takiej formie i dalszy rozwój w kolejnym i następnych sezonach. 7/10.

Sami Hyypia – o ile Sami jest legendą Liverpoolu, to jednak lata zaczynają robić swoje. Rotacja na początku sezonu nie pomogła. Coraz mniejsza szybkość spowodowała, że przy wysoko grającej obronie grało mu się coraz ciężej. Stracił miejsce, jednak wciąż prezentował się profesjonalnie na i poza murawą przy swojej ograniczonej liczbie szans. 6/10.

John Arne Riise – generalnie potworny sezon, który nieco poprawił w jego dalszej części. To jednak nie usprawiedliwia kilku koszmarnych występów. Słabości w obronie można zaakceptować, gdy nadrabia się je w ataku, jednak Riise i tam zawodził. Jego poziom fizyczny i styl gry prezentował poniżej możliwości. Jego życie osobiste zaczęło wpływać na jego grę. 5/10.

Fabio Aurelio – Niepewny w obronie, ciężko mu było przystosować się do zespołu. Miał problem z utrzymaniem swojej pozycji. Grał jako lewy obrońca i lewy pomocnik. Poprawił się po Bożym Narodzeniu, zagrał dobrze w pojedynku z Arsenalem na Anfield, jednak zbyt duża ilość kontuzji uniemożliwiła na dłuższy pobyt w pierwszy składzie. 5/10.

Jermaine Pennant – jego druga połowa sezonu była bardzo dobra. Odkąd poczuł się pewnie jako część zespołu, zaczął grać na swoim najwyższym poziomie. Jest zawodnikiem o ograniczonym potencjale, którego gra mogłaby być lepsza, ale ciężko pracuje, zapewnia sporo crossowych podań, posiadania piłki i indywidualnych pojedynków oraz daje więcej szerokości w grze. Dobre rozwiązanie, ale nie będę pewien jego gry, dopóki nie zadomowi się dłużej w pierwszym składzie. 6.5/10

Luis Garcia – szkoda, że Luis był kontuzjowany przez większa część sezonu. Każdego pomocnika strzelającego średnio jedną bramkę na cztery występy będzie brakować. Choć nie grał równo, strzelił siedem bramek i jego brak był odczuwalny. 5/10.

Steven Gerrard – Poprzedni sezon Gerrarda był świetny, jednak w tym zawiódł. Zarówno jeśli chodzi o gole jak i ogólną dyspozycję. Nie był zły, ale nie był też dobry. Przecięty, tak jak cały nasz sezon. Grał na kilku pozycjach, przez kontuzję Momo głównie na środku pomocy. Nie uważam że jest to jego najlepsza pozycja, trochę go ogranicza. Może jestem trochę krytyczny, ale Steven powinien prezentować wyższe standardy. 6/10

Xabi Alonso – kolejny który grał Ľle. Możemy winić kiepską formę, słabe przygotowanie fizyczne czy niepewność co do jego przyszłości, ale jego podania były słabe, brakowało jego władzy w środku pola. A i też nagle pojawiła się konkurencja. Potrzebujemy naszego prawdziwego Xabiego z powrotem. 5/10

Momo Sissoko – mocno krytykowany począwszy od marca, ale przed kontuzją prezentował wyższą formę, tak dobrą jak w jego pierwszym sezonie. Przesadnie krytykuje się jego braki w technice. Tak samo grał w poprzednim sezonie, ale nikt nie narzekał kiedy razem z Xabim tworzyli świetny duet. Jego kontuzja oka była zmartwieniem, wpłynęła na pewność siebie, jednak miejmy nadzieję, że lato i przyszły sezon przywrócą nam „szefa”. 5.5/10

Javier Mascherano – po kryzysie formy w West Hamie odpłacił się Rafie doskonałymi występami i zapewnił sobie miejsce w zespole. Łączy destrukcję Sissoko z podaniami Alonso. Choć elementy te wykonuje nie aż tak dobrze jak oni, jednak jest wojownikiem, kimś kto daje napęd kiedy inni stoją. Oby utrzymał swoją wysoką formę i oby został na stałe. 7/10

Mark Gonzalez – wiele fanów Liverpoolu sądziło po jego świetnych występach w Realu Sociedad, że zdetronizuje Kewella na lewym skrzydle, jednak w reczywistości okazało się, że zawodzi na każdym polu. Można powiedzieć, że to jego pierwszy sezon, jednak nawet momentami nie pokazywał niczego, czym mógłby wygryĽć Harry'ego czy nawet Riise. Skrzydłowy, który nie panuje nad piłką, nie widzi podań czy nawet nie żąda piłki. Ogromnie rozczarowujący. Porażka. 4/10

Harry Kewell – bezsprzecznie go brakowało, ale znów te kontuzje. W tym kontekście nie można na nim polegać. Bez oceny.

Peter Crouch – nasz najlepszy napastnik w tym sezonie. Dobry wynik, osiemnaście bramek. Pokazuje jak dobrym jest zawodnikiem, zawsze stara się jak może. Wraz z coraz większą sławą, jego ego rośnie a postawa zmienia. Nie posiada potencjału bezwględnego seryjnego zdobywcy bramek, jaki mają inni napastnicy, jednak wciąż pozostaje dobrą opcją. 7/10

Craig Bellamy – pokazał parę dobrych występów, jednak za bardzo jest graczem, którego forma zależy od dłuższego pobytu w pierwszym składzie. A u Beniteza, jeśli nie grasz dobrze – wylatujesz. Niezbyt dobre połączenie. Ciężko pracował, zdobył dziewięć czy ile bramek, ale nie był rozwiązaniem problemu z wykańczaniem akcji czy ich kreowaniem, a zamiast tego, wręcz ten problem jeszcze bardziej uwidocznił. 5.5/10

Dirk Kuyt – sporo po nim oczekiwano. Jego ciężka praca i postawa na boisku jest podziwiana i stosownie doceniana, jednak jest kolejnym napastnikiem który marnował sporo okazji i pokazywał wagę naszego problemu w tej dziedzinie. Jednak jak na debiutancki sezon, trzynaście bramek jest niezłym wynikiem i miejmy nadzieję że w przyszłym sezonie go poprawi. 6/10

Robbie Fowler - legenda. Bolesnym było obserwować jego coraz gorsze występy, jednak jego stosunek ilości bramek do zaliczonych występów wciąż był doskonały. Jak na czwartego napasnika robił co do niego należało. Wielka szkoda że nie grał jak za najlepszych lat, bo rozwiązałby sporo problemów z którymi ta drużyna się boryka. 5/10

Rafa Benitez – ciągle jest to właściwy człowiek w dla Liverpoolu. Doprowadził nas do finału i znów pozwolił nam marzyć. Jego pasja i pragnienie są tym, czego ten klub potrzebuje. Sprawia że rzeczy się dzieją. Czasami trochę kontrowersyjnie, jak zmuszenie Parry'ego do znalezienia inwestora poprzez flirtowanie z Realem Madryt, jednak robi to, co jest dla klubu właściwe i jest typem osoby której potrzebujemy. Niezwykle drobiazgowy we wszystkim co dotyczy zespołu – począwszy od spraw sportowych a skończywszy na tym, jak powinno się prowadzić biznes. Jego wizji i ambicji nie widzieliśmy w poprzednim sztabie i ogromnie szanuję ilość pracy jaką wykonuje aby polepszyć całą instytucję Liverpool FC. Jednak w lidze zagraliśmy kolejny słaby sezon, popełniając te same błędy co wcześniej: kiepski początek, złe przygotowanie fizyczne i brak zbilansowania wyjściowego składu. Zajęło dwa, trzy miesiące zanim dokładnie określono rolę każdego zawodnika oraz styl jaki ma prezentować drużyna. Do tego czasu zagraliśmy i przegraliśmy większość z naszych najtrudniejszych spotkań wyjazdowych. Choć zawodnicy zawodzili Rafe poziomem swoich występów, to on sam niewiele pomógł. Musimy wynieść naukę z tych pomyłek. Następny sezon będzie sezonem prawdy Beniteza. Moim zdaniem, ma teraz mnóstwo zasobów aby osiągnąć to, o czym się mówi w kontekście ligi i to, czego pragniemy. Czas pokazać twarz. Mówiąc o Rafie jako o właściwej osobie na tym miejscu, fani czasem zapominają o czasie jaki jest potrzebny w angielskiej piłce do pełnego przystosowania się. Szczególnie w tak wielkim klubie, który nie wygrał ligi przez długi okres czasu, dla którego jest to jedyne trofeum jakiego nie zdobył w poprzedniej dekadzie i którego najbardziej pożąda. Rafa potrafi to zrobić i wciąż uważam że pasuje do Liverpoolu

Analiza Statystyczna

540 strzałów na bramkę (drugi najlepszy wynik w lidze) z 11% skutecznością (czternasta pozycja) i 57-mia bramkami (czwarte miejsce w lidze).

Strzelanie półtorej bramki na mecz nie wystarcza.

Co za frapująca statystyka. Stworzyliśmy mnóstwo okazji jednak nasze ich wykańczanie było fatalne. Jedna szansa na 10, to musi być poprawione. Tylko jeden zawodnik strzelił więcej niż dziesięć bramek (Kuyt: 12). Jednak nie tylko przez kupowanie egzekutorów, ale również lepszych kreujących grę. Wykonaliśmy więcej crossów niż jakakolwiek inna drużyna w lidze, a Crouch był naszym najlepszy podającym z sześćioma asystami. To pokazuje jak mało opcji mamy w ataku. Musimy mieć możliwość tworzenia więcej sytuacji z lepszego wykorzystania posiadania piłki, którego widzimy mnóstwo (17152 podania, trzeci wynik w lidze). Dyscyplinarnie, byliśmy najlepsi, co cieszy.

Mieliśmy różne występy z najlepszymi drużynami. W domu dominowaliśmy i wygrywaliśmy wszystkie mecze oprócz tego z United, który powinniśmy byli wygrać. Na wyjeĽdzie przegraliśmy wszystkie trzy, zagraliśmy nieĽle na Stamford Bridge, ale słabo na pozostałych dwóch stadionach. Poprawa będzie wymagać zbilansowania, szczęścia i wysokiej formy wszystkich graczy. Konieczne będzie dogłębne zajęcie się tym, jeśli mamy iść do przodu

Na wyjazdach strzeliliśmy tylko osiemnaście goli i skończyliśmy z ujemnym bilansem bramek (-2) i dziewięcioma przegranymi. Jest to problem, którego nie rozwiązano odkąd jest tu Rafa i zdecydowanie jest to problem który trzeba rozwiązać.

W domu zanotowaliśmy drugi najlepszy wynik z 46-ma punktami, tracąc ich jedenaście. Nasza jedyna porażka była jednocześnie najbardziej pechowa. Nie chcę brzmieć jak starta płyta, ale znów przyczyna przegranej leżała w niewykorzystanych sytuacjach.

Nadzieje, aspiracje, i inne...

Następny sezon może być nazywany „Sezonem Prawdy Beniteza”, ponieważ sądzę, że fani będą oczekiwać i żądać więcej w lidze. I choć jestem sceptycznie nastawiony do tego czy możemy w końcu odnieść sukces w krajowych rozgrywkach, to opinia to może zmienić się pod wpływem początku letniego okienka transferowego, gdzie możemy mieć pieniądze do wykorzystania.

Oczekuję, że Rafa sprowadzi napastnika, skrzydłowego i być może środkowego obrońcę. Prawdopodobnie kupi też paru zawodników rotacyjnych, ale musimy skupić się na pierwszym zespole, gdyż drużyna posiada przyzwoitą głębie składu.

Fowler, Zenden, Gonzalez, Dudek – wszyscy oni odchodzą, spodziewam się, że również Cisse, Hyypia i być może Crouch do nich dołączą.

A teraz – kogo kupimy? Nie wiem kogo kupimy, ale wiem kogo Rafa będzie szukać. Preferuje on napastników którzy strzelają bramki, ale również takich którzy bilansują zespół, biorą udział w tworzeniu akcji i którzy generalnie cechują się wszechstronnością. Jednak zdobycie takiego zawodnika, który posiada takie cechy i ma jeszcze dryg do strzelania goli jest bardzo ciężkie i kosztowne. Wspomniano o El Niño (Torres) i Carlitosie (Tevez) i to są możliwości. Jeśli chodzi o zawodników kreatywnych, Rafa kieruje się albo ku drugim napastnikom albo skrzydłowym. Nie lubi rozgrywających atakujących pomocników. Dlatego sądze, że przyjście Simao jest możliwe i byłby dobrym zawodnikiem na lewą stronę, ponieważ po prostu zapewnia sporą liczbę asyst i goli. Ale znowu pojawia się pytanie, czy jeśli zawodnik ma jakość to i czy potrafi się przystosować>

Fetysz środkowych pomocników jest kontynuowany wraz z kupnem Lucasa oraz komentarzami Xabiego i sugestiami Rafy, że Bask zostaje i otrzyma nowy kontrakt tego lata. Nie sądzę, żeby któryś ze środkowych pomocników miał odejść.

Jeśli chodzi o obrońców, musimy wzmocnić lewą stronę. Jednak Rafa chyba tutaj sięgnie po Riise i to mnie martwi. Pracuje ciężko ale jego poziom fizyczny jest słaby i zanotował przeciętny sezon. Aurelio jest Kewellem w wersji „lewy obrońca” - utalentowany, ale podatny na kontuzje. Musimy zwrócić uwagę na lewą obronę, ale nie sądzę żebyśmy to zrobili. Prawdopodobne jest przyjście kolejnego środkowego obrońcy, gdyż możliwe jest również odejscie Samiego, co może być ciężkim przeżyciem, gdyż jest on wiernym zawodnikiem i modelowym profesjonalistą. I prezentował się dobrze kiedy dostawał szansę. Ciężko dziś o taką kombinację.

Co mnie najbardziej martwi to obsesja na punkcie kupowania przeciętnych graczy. Ta fiksacja musi się skończyć, potrzebujemy 11-15 silnych graczy. Taka tendencja zakłóca odnajdywanie rytmu na początku sezonu i niekorzystnie wpływa na wyniki.

Kiedy wrócimy w następnym sezonie, mam nadzieję, że spełnimy nasze ambicje odpowiednimi wynikami. Droga jest długa, napotkamy wiele burz, ale musimy pozostać skoncentrowani jako jedność od początku, aby pracować nad dotarciem do poziomu do jakiego aspiruje każdy związany z klubem.

autor: arfy05



Autor: Alex
Data publikacji: 27.05.2007 (zmod. 02.07.2020)