SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1604

Bogactwo The Reds zachętą dla Beniteza

Artykuł z cyklu Artykuły


Nie widzę żadnego powodu, dla którego kibice The Reds mieliby obawiać się o przyszłość Rafy Beniteza. Gdy taki klub, jak Real Madryt nie spełnia oczekiwań, to nie można uniknąć spekulacji dotyczących potencjalnej zmiany menadżera.

Wszystko wskazuje na to, że dni Fabio Capello w Madrycie są już policzone. Niedawno odpadli z Ligi Mistrzów i teraz zapewne trwają poszukiwania jego następcy, a najlepiej by było gdyby ten człowiek był Hiszpanem. Benitez spełnia te kryteria.

Real Madryt chce najlepszych, ale Liverpool ma najlepszego i nie jestem sobie w stanie wyobrazić, żeby klub miał go stracić.

To nie pierwszy, gdy Rafa musi sobie radzić z tymi spekulacjami łączącymi go z możliwym przejściem do Realu Madryt i jestem pewien, że nie będzie to ostatni. Rafa wiele razy już powtarzał, że jest w pełni oddany Liverpoolowi i musimy wierzyć jego słowom.

Z pewnością nie mamy żadnych powodów, żeby wątpić w jego wiarygodność. W czasie dwóch pierwszy lat spędzonych w tym klubie odniósł wielkie sukcesy zdobywając Puchar Europy, a następnie FA Cup.

Rafa na Anfield tworzy coś wyjątkowego i wie, że tutaj drzemie ogromny potencjał. Niebawem powstanie nowy stadion w Stanley Park, Amerykanie na pewno nie będą skąpić pieniędzy na nowe transfery, więc najbliższe lata zapowiadają się bardzo emocjonująco.

Dlaczego miałby w takiej sytuacji opuszczać klub? Kibice go kochają i Rafa wie, że nigdzie indziej nie będzie miał takiego wsparcia ze strony fanów. A co ważniejsze zarząd na Anfield nie wtrąca się w sprawy zespołu. Hiszpan może spokojnie prowadzić drużynę.

Dla porównania w Realu Madryt widzimy tak wiele wewnętrznej polityki. Bardzo często zwalniają i zmieniają menadżerów. Na próżno tam można szukać stabilności.

Jeśli Capello ostatecznie opuści Madryt i latem posada w Realu będzie wolna to może Jose Mourinho zdecyduje się na takie przejście, jednak nie jestem w stanie sobie wyobrazić Rafy idącego do tego klubu.

Jego rodzina dobrze czuje się w Merseyside, on sam jest szczęśliwy i prowadzi zespół, który zmierza w dobrym kierunku. Przyszłość rysuje się optymistycznie i nawet jeszcze w tym sezonie gramy o bardzo dużo.

Po wyeliminowaniu Barcelony nie widzę powodów, dla których mielibyśmy nie dotrzeć do samego Finału Atenach i tam po raz szósty w historii sięgnąć po Puchar Europy. Oczywiście nie możemy lekceważyć PSV, jednak nie oszukujmy się i przyznajmy, że los był dla nas łaskawy i mamy ogromną szansę na awans do Półfinału.

Jeśli nam się ta sztuka uda, to w kolejnej rundzie istnieje możliwość starcia z Chelsea, jednak mnie to w żadnym stopniu nie martwi. Wyeliminowaliśmy ich w 2005 roku i możemy to samo uczynić tym razem. Istnieje bardzo duża szansa, że będziemy świadkami angielskiego finału i to by bardzo dobrze wpłynęło na całą angielską piłkę.

The Reds w Azji

Właśnie wróciłem do domu po spędzeniu 10 dni pracy dla EPSN STAR Sports w Azji. Pracowałem razem z moim byłym kolegą z zespołu Stevem McMahonem, który tam regularnie pełni rolę telewizyjnego eksperta.

W Malezji baza kibiców Premiership jest niesamowita, a ludzie szczególną miłością darzą właśnie Liverpool Football Club. Jest to fenomenalne. Byłem rozpoznawany wszędzie, gdzie poszedłem i to jedynie udowadnia, że Liverpool jest największym klubem świata.

Nowi amerykańscy właściciele już mówili o potrzebie promowania klubu na wschodzie i ten ruch może wyjść im tylko na dobre. To ogromny rynek i już na pierwszy rzut oka widać, że ludzie po prostu szaleją na punkcie wszystkiego związanego z Liverpoolem.

Pewność siebie kluczem do przezwyciężenia problemów

Ostatnio bardzo dużo mówi się na temat braku skuteczności w wykonaniu Liverpoolu. Mecz z Manchesterem United był bardzo frustrujący, ponieważ byliśmy wyraĽnie lepsi, jednak nie potrafiliśmy umieść piłki w siatce.

To wszystko sprowadza się do pewności siebie i najważniejsze teraz jest to, żeby napastnicy się nie załamywali i dalej grali dla dobra drużyny. Jestem pewien, że dalej będziemy stwarzać sobie okazję i gdy jeden gol wpadnie, to potem będzie już łatwiej.

Szczerze mówiąc nie byłbym zaskoczony, gdyby latem Rafa zdecydował się poszukać nowego napastnika. Jestem pewien, że będzie chciał wzmocnić każdy obszar w zespole, który jego zdaniem takich wzmocnień wymaga.

Jednak uważam również, że do końca sezonu nie powinniśmy spieszyć się z żadnymi ocenami. Poczekajmy do końca maja, wtedy będziemy mogli zobaczyć nasze miejsce w ligowej tabeli i teraz jeszcze nie wiemy, co osiągniemy w Lidze Mistrzów i będziemy mogli zadać sobie pytanie, czy poczyniliśmy postępy w porównaniu z poprzednim sezonem?

Teraz jeszcze nie przyszedł odpowiedni czas na jakiekolwiek oceny.

Ian Rush



Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 13.03.2007 (zmod. 02.07.2020)