LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 905

Benitez posiada zbrojownię, która może podbić Europę

Artykuł z cyklu Artykuły


Byłem na Nou Camp - albo Camp Nou, jak nazywają swój stadion w Barcelonie - i ujrzałem wygraną Liverpoolu 2-1 nad obecnymi Mistrzami Europy, więc teraz mogę spokojnie czekać na rewanż na Anfield, podczas którego będę pracował dla Radio Five Live.

Na samą myśl o kibicach śpiewających You'll Never Walk Alone dostaję gęsiej skórki. Czeka nas doprawdy niezwykła atmosfera.

Po losowaniu powiedziałem, że Liverpool awansuje do kolejnej rundy, jednak teraz jestem równie pewny, że Rafa Benitez da swoim piłkarzom jasno do zrozumienia, że wynik 2-1 jeszcze nic nie zapewnia.

Benitez zaintrygował mnie już na samym początku swojej pracy na Anfield. Jego wiedza na temat gry w Europie i jak osiągać tam sukcesy, stawia go w gronie najlepszych trenerów na świecie. To jest właśnie jego środowisko i jeszcze nie udało mu się w pełni przystosować do angielskiego stylu gry, zwłaszcza w spotkaniach wyjazdowych.

Przed tym sezonem spodziewałem się, że Liverpool znacznie zbliży się do dwóch pierwszych zespołów w tabeli i jestem pewien, że mimo niedawnego zwycięstwa w Hiszpanii, większość kibiców Liverpool najbardziej pragnie powrotu The Reds na szczyt ligi angielskiej.

Zaskakująco, domniemany skandal z udziałem piłkarzy Liverpoolu, którzy złamali regulamin ustalony przez menadżera podczas zgrupowania w Portugalii, może jeszcze bardziej scalić i scementować zespół w końcówce tego sezonu. Pomińmy może umiejętności gry w golfa Craiga Bellamy-ego - choć gdyby potrafił grać w golfa to John Arne Riise na pewno nie byłby zdolny do gry - i skupmy się lepiej na tym, że Benitez bardzo dobrze poradził sobie z tym problemem i to też znamionuje wielką klasę menadżera.

Hiszpan na pewno nie jest takim menadżerem, który poklepuje swoich piłkarzy po plecach i bez wątpienia mógł publicznie skrytykować swoich piłkarzy, podejmując tym samym ryzyko utraty koncentracji przed zbliżającym się meczem z Barceloną. Rafa wybrał jednak inne rozwiązanie.

Teraz chyba nikt nie ma wątpliwości, że piłkarze darzą Beniteza ogromnym szacunkiem i sposób w jaki uporał się z tym poza boiskowym incydentem tylko umocnił jego pozycję w oczach wszystkich zainteresowanych. Z łatwością mógł ich wszystkich wystawić na pożarcie mediów, jednak to nie było dobre rozwiązanie dla żadnej ze stron. I teraz dysponuje też wiedzą, komu może w pełni zaufać, a komu nie. Teraz pozostaje nam czekać do końca sezonu i wtedy zobaczymy, jakie kroki podejmie Hiszpan.

Gdy byłem w Barcelonie poznałem terminarz Ćwierćfinałów FA Cup - jeden popołudniowy mecz w sobotę, a póĽniej niedzielne spotkania, w południe, póĽnym popołudniem i ostatni wieczorem. Czy potrzebujemy jeszcze jakiś przykład na to, że pieniądze ze stacji telewizyjnych zmieniają futbol? Zapomnijcie o sobotnich starciach o godzinie 16.

Ja naprawdę szczerze współczuję kibicom Watfordu, którzy muszą jechać do Plymouth na godzinę 19 w niedzielę. Tego dnia trwają prace na liniach kolejowych na południowym zachodzie i ostatni pociąg wyjeżdża z Plymouth o 20:15. Czy ktoś pracujący w telewizji był łaskaw to sprawdzić przed ustaleniem godziny meczu?

Słyszałem, że Watford planuje wynająć 60 autokarów dla swoich kibiców i łączny koszt tej inwestycji wyniesie 60 000 funtów. Oczywiście te koszty zostaną pokryte z tych 265 000, które klub otrzymał za awans do Ćwierćfinału FA Cup, jednak takie rozwiązanie sprawy powoduje wiele niedogodności dla różnych osób i od razu nasuwa się pytanie, czy kibice piłkarscy są obecnie traktowani poważnie? Szczerze mówiąc to chyba nie.

Gdy skończyłem moją przygodę z futbolem i zacząłem pracę w Radio Five Live, bardzo często jeĽdziłem z różnymi kibicami na przeróżne mecze i wiele razy miałem okazję ujrzeć ich zaangażowanie w kibicowanie klubowi i reprezentacji narodowej. Bardzo często zadaję sobie pytanie, dlaczego oni to robią i skąd biorą na to pieniądze. Z pewnością głównym powodem jest miłość i mamy kolejny przykład, że otrzymują naprawdę niewiele w zamian za to oddanie. Jednak w końcu wszyscy wiemy, że miłości kupić nie można.

Artykuł ukazał się w Daily Telegraph

Graham Taylor



Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 24.02.2007 (zmod. 02.07.2020)