Ronaldinho vs Gerrard: pojedynek mistrzów.
Artykuł z cyklu Artykuły
Barcelona wygląda na rozbitą po wewnętrznych sporach. Liverpool jest po tygodniowym obozie. Czy Ronaldinho da spokój tak potrzebny mistrzom Europy? A może Steven Gerrard napędzi machinę Scouserów. Tych dwóch wyśmienitych wirtuozów środka pola stanie naprzeciw siebie w meczu Champions League pomiędzy dwoma ostatnimi zdobywcami europejskiego prymatu.
Zapraszamy do artykułu.
W normalnych okolicznościach byłby to pojedynek tytanów – 2 klubów ze znamienitymi sukcesami na najwyższych piłkarskich szczeblach. Ale okoliczności dalece odbiegają od normy, szczególnie w obozie hiszpańskim.
Krążą pogłoski, że Camp Nou drży od scysji wielu osobistości, zarówno na szczeblu zarządu, jak i w szatni. Samuel Eto’o jest w konflikcie z trenerem Frankiem Rijkaardem po tym, jak odmówił wejścia na boisko na ostatnie 15 minut meczu ligowego z Racingiem Santander.
Od tamtej pory Kameruńczyk pozostaje w konfikcie z Ronaldinho, który zarzucił mu niedopowiednie podejście. Oczywistym jest, że drużyna jest ważniejsza, niż jej gwiazdor, ale Eto’o nie wziął udziału w meczu przeciwko Valencii, który Barca przegrała 2-1. Zapewne nie były to ostatnie echa konfliktu w obozie Blaugrany.
Smutnym jest fakt, że cała uwaga mediów skupiła się na klubie w momencie, kiedy ten potrzebuje najwięcej solidarności i „wyczucia kierunku” przed nadchodzącym meczem z LFC. Nikt z zainteresowanych nie wykazał wystarczająco zaangażowania, żeby pozaboiskowe konflikty panujące w klubie znalazły rozwiązanie poza czujnym okiem mediów.
Panuje ogólne odczucie, że konflikt w obozie Katalończyków pociąga za sobą spore szanse na ich wyeliminowanie. Ronaldinho i spółka będą musieli się postarać o silniejszą motywację, niż wspominanie faktu, że to własnie Liverpool 2 lata temu, na przekór notowaniom, wyeliminował z rozgrywek Chelsea - ówczesnych pogromców Barcy, pozbawiając ich prawdopodobnie prymatu.
Związane z meczem gierki psychologiczne powinny mieć interesujący przebieg. Manager Liverpoolu Rafa Benitez ma niezły bilans gier przeciwko Dumie Katalonii. Sam fakt, że LFC pokonało 2 lata temu Chelsea będzie mobilizował, przy czym świadczy to, że nie ma się co przesadnie obawiać mistrza La Liga.
Liverpool ostatnie 2 tygodnie miał diametralnie inne od swoich przeciwników. Drużyna pojechała na bardzo potrzebny obóz spędzony w słonecznej Portugalii. Należało odnaleĽć formę sprzed meczu z Evertonem, kiedy to seria zwycięstw została zahamowana. Ciekawe, jak na morale the Reds wpłynie incydent problemów ostatniego dnia zgrupowania, kiedy to kilku zawodników pofolgowało sobie w dość radykalny sposób. Tutaj jednak nie ma mowy problemów kryzysie.
Pomimo problemów Barcy Liverpool wciąż staje naprzeciwko najlepszej drużyny europejskiej. Barcelona choć niekonsekwentna i odmieniona wciąż przewodzi ligowej stawce.
Liverpool zdążył już przyzwyczaić nas do faktu, że znacznie lepiej poczyna sobie, kiedy nie startuje z pozycji faworyta. Benitez musi przekonać swoich podopiecznych, żeby dali z siebie wszystko. W ostatecznym rezultacie mogą liczyć się nawet gole zdobyte na wyjeĽdzie. Liverpool powinien być dobrze tego świadom, gdyż Barca nie zadowoli się bezbramkowym remisem.
Robi się ciekawie na myśl o przeciwstawieniu sobie 2 tak wspaniałych osobistości piłkarskich, jak niesamowity technik Ronaldinho i dysponujący znakomitym odbiorem, niezgorszym podaniem i strzałem Steven Gerrard. Zobaczymy, kto ma większy wpływ na postawę swoich kolegów z drużyny podczas dwumeczu.
Autor: Khorne
Data publikacji: 19.02.2007 (zmod. 02.07.2020)