Wraca Momo, więc co teraz ze Stevenem?
Artykuł z cyklu Artykuły
On wrócił. Bez wątpienia w ostatnich dniach ciężko było się skoncentrować na sprawach czysto piłkarskich. Ten tydzień przejdzie do historii, ponieważ w końcu doszło do długo oczekiwanego przejęcia klubu. Tymczasem Rafa Benitez i David Moyes zapewnili nam emocje po Derbach Merseyside. Szkoda tylko, że mecz nie był równie emocjonujący.
Także na St James's Park rozpocznie się nowa era dla The Reds. Zbiega się w to czasie z powrotem Momo Sissoko po trzymiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. Tak szczerze mówiąc, to nieprawdą byłoby powiedzieć, że Liverpoolowi bardzo brakowało Malijczyka. Jedna porażka w jedenastu spotkaniach ligowych to bez wątpienia dobry wynik. Największą korzyść z absencji Momo odniósł Steven Gerrard. Powrócił na swoją najlepszą pozycję i grał naprawdę dobrze. Bramki, asysty, odbiory, sztuczki techniczne... pełny repertuar w wykonaniu Naszego Kapitana, który już zapomniał o słabej formie spowodowanej grą na Mistrzostwach ¦wiata. W sobotnim meczu najprawdopodobniej obaj wystąpią (ze względu na zawieszenie Xabiego Alonso), jednak potem już jeden z nich będzie musiał usiąść na ławce rezerwowych, albo pójść na kompromis. Forma Gerrarda była bardzo dobra, ale czy Benitez zdecyduje się posadzić Sissoko na ławce?
Przed tą okropną kontuzją barku w meczu z Birmingham City, Momo bez wątpienia był naszym najlepszym piłkarzem na początku sezonu. Porównania do Vieiry są chyba jeszcze trochę przesadzone, jednak były piłkarz Valencii grał świetnie w czasie tych 18 miesięcy spędzonych na Anfield. Silny, pełen energii, miażdżący na boisku, sam widok Momo atakującego piłkę powoduje, że przeciwnikom przechodzą ciarki po plecach. On jest bardzo pewny. Ten waleczny pomocnik potrafi powstrzymać każdą ofensywną akcję. Bardzo dobrze było to widać w meczu o Tarczę Wspólnoty. Jego piętą Achillesową jest jedynie zdobywanie bramek. Przy młodym pomocniku Jamie Carragher wygląda na rasowego snajpera. Jednak Benitez, cały zespół i kibice bardzo dobrze wiedzą, jak ważny Sissoko jest dla Liverpoolu.
Ten problem przypomina częściowo sagę Gerrard/Lampard z Reprezentacji Anglii. Stevonowi można chyba tylko współczuć. Jest prawdopodobnie najlepszym środkowym pomocnikiem na świecie, jednak mimo to nie gra regularnie w środku polu ani w klubie, ani w reprezentacji. Ostatnio coraz lepiej gra także robiący szybkie postępy Jermaine Pennant, co jeszcze bardziej pogłębia problem Gerrarda. Benitez raczej nie posadzi na ławce rezerwowych będącego w formie skrzydłowego. To oznacza, że Steven nie będzie mógł grać na prawym skrzydle robiąc w środku miejsce dla Alonso i Sissoko. W takim razie może lewa pomoc? Kapitan grał na tej pozycji w meczu z Chelsea na Stamford Bridge i trzeba przyznać, że wypadł przeciętnie.
Z której strony by na to nie spojrzeć, Gerrard jest środkowym pomocnikiem. Bez wątpienia jego niezwykłe umiejętności pozwalają mu na grę na różnych pozycjach, jednak tak jak to kiedyś miało miejsce w przypadku Carraghera, powodują, że Kapitan nie ma stałej pozycji.
Jednym z rozwiązań mogłaby być zmiana formacji. Hiszpański trener jest dużym zwolennikiem wystawiania dwóch defensywnych pomocników. Podczas pracy w swojej rodzimej Hiszpanii zazwyczaj do gry w środku pola delegował Davida Albeldę i Rubena Baraje. Na Anfield wyraĽnie widać, że taki duet tworzą Alonso i Sissoko. Nasz świetny taktyk już kilka razy decydował się na ustawienie trójką obrońców. Daniel Agger, Jamie Carragher i Sami Hyypia bardzo dobrze sobie radzili w takim ustawieniu i zachowali czyste konto choćby w meczach z Wigan, czy Watfordem. To ustawienie pozwoliło Benitezowi na wystawienie trzeciego napastnika, więc Peter Crouch zaczął regularniej występować. Ale przecież można by chyba zamienić tego trzeciego napastnika na piątego pomocnika? Gerrard mógłby grać na swojej ulubionej pozycji ofensywnego pomocnika ze świadomością, że za swoimi plecami ma dwóch świetnych defensywnych pomocników. W ten sposób Gerrard uniknąłby gry na jak to sam nazywa "cmentarnej pozycji", a także nie trzeba by było sadzać żadnego z trójki pomocników na ławce. Oczywiście takie rozwiązanie ma swoje wady i zalety, jednak pozostaje pytanie czy Rafa zdecydowałby się zagrać trzema obrońcami z Barceloną? Ustawienie na pewno będzie w dużej mierze zależało od przeciwnika, jednak jest to jedynie rozwiązanie, w którym wszyscy są zadowoleni.
Sama myśl Petera Croucha zgrywającego piłkę do Stevena Gerrarda, który następnie pakuje ją do siatki wywołuje uśmiech na twarzy. Dzięki swojej wspaniałej kondycji, Steven mógłby także wspierać defensywę, jeśli zajdzie taka potrzeba, a do jego strzałów naprawdę ciężko jest się przyczepić.
Liverpool bez wątpienia ma najlepsze trio środkowych pomocników na świecie. Na pewno nie potrzebuje już wzmocnień na tych pozycjach. I pozostaje pytanie, czy 3-5-2 jest dobrym rozwiązaniem? Możemy nigdy się nie dowiedzieć. Jednak moim zdaniem, jest to najlepsze rozwiązanie... ze wszystkich możliwych.
Aaron Cutler
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 09.02.2007 (zmod. 02.07.2020)