Analiza styczniowego okna transferowego
Artykuł z cyklu Artykuły
Liverpool w styczniowym oknie transferowym nie dokonał żadnych ‘wielkich’ transferów i zamiast tego wolał przyjąć spokojną i przyszłościową politykę transferową. Nie powiódł się transfer Lucasa Neilla z Blackburn, a sprawa wypożyczenia Javiera Mascherano nie jest jeszcze do końca wyjaśniona, ponieważ Premier League wciąż nie zatwierdziła tego transferu. Zatem Liverpool zdecydował się pozyskać wielu młodych, obserwowanych od dość długiego czasu młodych piłkarzy. Ta polityka wynika na pewno z tego, że Rafa Benitez miał ograniczone pole manewru ze względu na coraz bliższe przejęcie klubu przez zagranicznego inwestora i także nie miał wielkich funduszy. Hiszpan postanowił wzmocnić swoje Rezerwy, a także sprowadził piłkarzy, po ‘promocyjnej’ cenie, jeśli można tak powiedzieć.
Na Anfield trafiło siedmiu nowych zawodników i w tym gronie nie ma choćby jednego Anglika – to bardzo wyraĽnie pokazuje, że rynek brytyjski jest bardzo oderwany od rzeczywistości – Darren Bent kosztuje mniej więcej tyle samo, co czterech Ronaldo. Rafa nie jest trenerem, którego ruchy można bardzo łatwo przewidzieć, jednak Benitez wzmocnił te obszary drużyny, na których wyraĽnie brakowało talentu, ale też sprowadził piłkarza na pozycję, która jest bardzo silna w drużynie. Nieudany transfer Lucasa Neilla spowodował, że na prawej obronie został tylko Steve Finnan, więc Rafa bardzo szybko sięgnął po Alvaro Arbeloę z Deportivo za 2,6 milionów funtów. Hiszpan może grać zarówno na prawej stronie, jak i na środku defensywy.
Zespół Rezerw Liverpoolu został wzmocniony wieloma piłkarzami. Jordy Brouwer, przypominający Croucha, wysoki, szczupły napastnik z nosem na bramkę przybył z Ajaxu. W kategorii ‘Nigdy o Nim Nie Słyszeliśmy’ Rafa sięgnął po pomocnika z Malagi, Francisa Durana. Duran zagrał już w kilku spotkaniach pierwszego zespołu Malagi, ale nie podpisał z tym zespołem profesjonalnego kontraktu, więc jak najbardziej był w cenie ‘promocyjnej’. Do tej kategorii pasuje też Szwed Astrit Ajdarevic, który zdążył już wystąpić w kilku spotkaniach Rezerw i zespołu do lat 18 Liverpoolu. Dalej mamy dwa wypożyczenia – Emiliano Insua i Daniele Padelli – o obu piłkarzach już trochę słyszeliśmy, a zwłaszcza o Insui. Grał wcześniej w Boca Juniors i może występować zarówno na lewej obronie, jak i na środku linii defensywnej. Argentyńczyk będzie walczył o miejsce na lewej stronie czteroosobowego bloku obronnego, oczywiście jeśli uda mu się szybko przystosować do szybkiej i twardej Premiership. Transfer Padelliego był bez wątpienia dziwny, ponieważ na Anfield jest już trzech bramkarzy walczących o pozycję zmiennika Pepe Reiny – Jerzy Dudek, David Martin i wypożyczony do Charltonu Scott Carson. Benitez zapewne zdecydował się wypożyczyć zawodnika, żeby sprawdzić, czy naprawdę jest tak bardzo utalentowany. Rafa zdecydował się na jeszcze jeden transfer w ostatniej chwili, czym zaskoczył dosłownie wszystkich – pozyskał centralnego obrońcę Ronalda Hutha z paragwajskiego zespołu Tacuray. Mamy więc sześciu nowych piłkarzy, którzy na pewno najpierw będą przyzwyczajać się do nowego życia w Rezerwach, a potem może zaczną walczyć o miejsce w pierwszym zespole. Rafa chyba wziął przykład z samego Billa Shankly’ego, który w styczniu też sprowadzał głównie młodych zawodników.
W styczniu dwóch piłkarzy opuściło klub z Anfield, a odejście Salifa Diao bez wątpienia ogromnie ucieszyło wszystkich sympatyków Liverpoolu. Był to ostatni z ‘piłkarzy Gerarda Houllier’, który pozostał w klubie i ten zawodnik nigdy nie pokazał umiejętności, z których Benitez mógłby skorzystać. Włodarze z Anfield w końcu nie muszą płacić Senegalczykowi, a i Stoke jest zadowolone z tego transferu, więc ten ruch można uznać za dobry zarówno dla klubu, jak i dla piłkarza. Drugim zawodnikiem, który opuścił Merseyside jest miejscowy chłopak, Stephen Warnock. Jeden z niewielu młodych piłkarzy z Akademii, którzy ostatnio przebili się do pierwszego zespołu. Odszedł do Blackburn, jednak nie ujawniono kwoty transferowej. Warnock już zdążył się pokazać z dobrej strony na Ewood Park występując od pierwszych minut w dwóch spotkaniach – z Chelsea i Sheffield United. W Liverpoolu o miejsce w składzie walczył z Johnem Arne Riise i Fabio Aurelio, więc odejście Anglika było raczej nieuniknione.
Na koniec mamy dziwną sprawę Javiera Mascherano, wypożyczonego z West Hamu United. Rafa musiał się przy tym transferze sporo napracować – najpierw przekonał zawodnika, by ten przyszedł na Anfield, a nie do Starej Damy z Turyny, a potem musiał jeszcze przekonać FIFA, by zezwoliła na ten ruch, mimo faktu, że Argentyńczyk już w jednym sezonie występował w barwach Corinthians i West Hamu. Co roku te wszelkie przepisy stają się coraz bardziej pomieszane i coraz mniej zrozumiałe. FIFA w końcu wydała zgodę na transfer zawodnika, jednak jeszcze Premier League musi wydać zgodę na to wypożyczenie i w tym celu prowadzi własne śledztwo, ponieważ krążą słuchy, że West Ham nie jest jedynym ‘właścicielem’ piłkarza, co oznaczałoby złamanie prawa obowiązującego w Premier League. Tą drugą osobą podobno jest Kia Joorabchian. West Ham może i o tym wiedział, co byłoby kolejnym złamaniem przepisów. Albo i nie. Tego to już nikt nie wie. Ta historia jest niezwykle skomplikowana, ale wszystko wskazuje jednak na to, że Mascherano będzie grał w Liverpoolu.
Tak samo jak w przypadku Padelliego, to wypożyczenie jest dziwne, ponieważ Liverpool w środku pola ma bardzo silną konkurencję. Steven Gerrard, Xabi Alonso, Momo Sissoko i Bolo Zenden konkurują między sobą o dwa miejsca w środku pomocy. Rafa uwielbia piłkarzy, którzy dają mu ‘możliwości’ i tak też tłumaczy transfer Argentyńczyka, który może stać się defensywnym pomocnikiem typu Didiego Hamanna, jeśli tylko uda mu się przystosować do stylu gry w Premiership. Nie sposób ocenić, czy Javierowi się to uda, ale ten piłkarz może dać Benitezowi kolejne możliwości, których Hiszpanowi brakuje po odejściu Hamanna do Manchesteru City.
Styczniowe transfery Liverpoolu na pewno nie będą miały natychmiastowego wpływu na oblicze zespołu. Sprowadzono wielu młodych, utalentowanych zawodników, za małe pieniądze, ale potrzeba czasu, żeby się przekonać, czy ten talent rozwinie się należycie. Arbeloa i Mascherano mogą odegrać jakąś rolę jeszcze w tym sezonie, albo pozostaną rezerwowymi do lata. W skrócie, jeśli miałbym krótkim zdaniem ocenić transfery Liverpoolu to powiedziałbym, że są one zdecydowanie przyszłościowe. Rafael Benitez wzmocnił swoje rezerwy utalentowanymi zawodnikami i sprowadził piłkarzy na pozycje, które potrzebowały wzmocnień. Nie wiemy, czy te transfery wzmocnią Liverpool w najbliższym czasie, ale Rafa sprowadzając tych piłkarzy myślał raczej o bardziej odległej przyszłości...
Bill Urban
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 06.02.2007 (zmod. 02.07.2020)