Przekleństwo Gerrarda
Artykuł z cyklu Artykuły
Steven Gerrard zagrał być może mniej gier w centrum pola niż by sobie tego życzył, ale nie wydaje mi się, że Rafa Benitez czy Steve McClaren są tymi, których należy za to winić. Jeżeli Gerrard poszukuje odpowiedzi na pytanie dlaczego tak to się odbywa, to musi szukać gdzie indziej. Problem ten ma pewnie coś wspólnego z faktem, że widocznie nie ma wybijających się skrzydłowych by mogli go zastąpić na flance.
Nowoczesny skrzydłowy musi być w stanie zaatakować tylnią flankę ale musi także umieć powrócić i odebrać piłkę. Gerrard to wszystko potrafi. Niestety nie ma zbyt wielu alternatyw posiadających te wszystkie umiejętności zarówno w Liverpoolu jak i w zespole reprezentacji Anglii.
W pewnym sensie Gerrard jest przeklęty przez swoją wszechstronność. Najlepszy jest na środku ale efektywny na każdej pozycji na jakiej może grać pomocnik. Tak po prostu się składa - zarówno w klubie jak i reprezentacji jest większy wybór w środku pola nie po jego prawej stronie.
Benitez miał Momo Sissoko, przed jego kontuzją, i Xabiego Alonso, z których mógł wybierać przy obsadzaniu środka pola. McClaren ma Michaela Carricka, Franka Lamparda i Owena Hargreavesa, kiedy jest w formie. Na szerokich pozycjach nie ma takiej konkurencji, niezależnie co jest tego powodem. Kandydaci są albo za słabi, albo nie są gotowi. Stąd mamy sygnał S.O.S - Send Out Stevie ("wyprowadĽ Stevie'ego" - przyp. red.).
Czy myślicie, że Benitez grałby Gerrardem na prawej gdyby Jermaine Pennant czy Luis Garcia pokazywali na tej pozycji światową klasę? Jasne, że nie. Podobnie, gdy Anglia leci do Izraela, na niewygodny mecz, czy McClaren jest w stanie zaufać Aaronowi Lennonowi lub Shaunowi Wright-Phillipsowi, że nie tylko natrą na przeciwnika, ale także zmienią bieg w celu osłaniania defensywy? Nie byłbym tego taki pewien, co skłania mnie do myślenia, że w Izraelu, pomimo eksperymentów w meczu z Holandią, Anglia zagra 4-4-2 z Gerrardem na prawej stronie.
Jako manager reprezentacji Anglii miałem to szczęście, że dysponowałem Johnem Barnesem, Chrisem Waddlem i Trevorem Stevenem w celu obsadzenia skrzydeł. Byli utalentowanymi piłkarzami, którym można zaufać, że powrócą gdy przeciwnik przejmie piłkę. Nawet jeżeli Waddle i Barnes nie przesadzali z ostrymi wejściami w obronie to wiedzieli jak wytropić piłkę i uczynić życie przeciwnika trudniejszym. Nasza obrona bardzo to doceniała i jest niezwykle ważnym, żeby pracować tak ciężko na najwyszym poziomie.
Granie 4-4-2 z dwoma skrzydłowymi wagi lekkiej, to w międzynarodowej piłce nożnej duże ryzyko. Lennon, gdy sunie do przodu stanowi wspaniały widok. Mając jednak 19 lat, ma jeszcze wiele do nauki o drugiej stronie gry. Joe Cole pod każdym względem bardzo się rozwinął pod wodzą Jose Mourinho, ale to wciąż nie jest to ta sama liga co Waddle.
W Newcastle miałem skrzydłowego, Laurenta Roberta, który grał tylko w jedną stronę. Sprawiało to, że miałem ochotę wyrwać sobie włosy z głowy. Jest to właśnie powód, dla którego Gerrard widziany jest przez swych managerów jako bezpieczna opcja, jakkolwiek bardzo może go to denerwować. Myślę, że gra Stevena w systemie 4-3-3 w Holandii była posunięciem dosyć zmyślnym. W końcu, kiedy jest czas na eksperymenty, jeżeli nie w meczu towarzyskim?
Możemy przyjąć, że 4-4-2 jest wystarczająco dobre na większość przeciwników. Tak moim zdaniem Anglia powinna zagrać przeciwko Izraelowi. Ale będą jeszcze mecze, przeciwko drużynom najwyższej klasy, w których będzie się trzeba do pewnych rzeczy przystosować. Lubię Andy'ego Johnsona, który jest lepszy jako środkowy napastnik, niż gdy gra gdzieś na flance. Na tym jednak poziomie trzeba prezentować sobą pewną uniwersalność, czyniąc to co najlepsze jest dla drużyny a nie dla siebie samego.
Gerrard i Lampard oboje wyglądali na szczęśliwych w pomocy z ubezpieczającym ich Carrickiem. Zawsze uważałem, że ta dwójka może spokojnie grać razem. Z jakiegoś powodu nie dopracowali jeszcze wzajemnej komunikacji, ale oboje dysponują inteligencją by stanowić budzący szacunek duet - jeśli jeden urywa się do przodu, drugi trzyma pozycję.
Być może do czasu Mistrzostw Europy w 2008 roku, Lennon będzie na tyle wszechstronny by zajął miejsce w wyjściowym składzie na prawej stronie. W takim przypadku Gerrard i Lampard mogliby ponownie połączyć siły na środku boiska.
Wygranie z Izraelem to oczywiście konieczność. Z solidnym 4-4-2 i Gerrardem na prawej stronie, myślę że zdołamy to osiągnąć. Może i najlepszą pozycją Gerrarda jest środek pomocy, ale równocześnie jest naszym najlepszym prawoskrzydłowym od czasów Davida Beckhama.
Bobby Robson
Żródło: dailymail.co.uk
Autor: Macieque
Data publikacji: 19.11.2006 (zmod. 02.07.2020)