Szpetna prawda kryjąca się za rozłamem na linii Gerrard-Rafa
Artykuł z cyklu Artykuły
Prawdopodobnie jesteście świadomi faktu, że niektóre z dzisiejszych gazet pisały o problemach pomiędzy Stevenem Gerrardem i Rafą Benitezem. To czego jednak świadomi nie jesteście to podejrzane Ľródło, z której ta opowieść pochodzi. Zanim się za to jednak zabiorę oto jakie śmieci wyprodukowały dzisiejsze gazety:
Simon Mullock (typowy pismak gazety Sunday bez jakichkolwiek kontaktów w LFC) w Sunday Mirror napisał rzecz następującą: "Przyszłość Stevena Gerrarda w Liverpoolu pozostaje w niepewności, podczas gdy kapitan z Anfield jest coraz bardziej niazadowolony z życia pod przywództwem Rafy Beniteza."
Nieprawda.
"Sunday Mirror Sport może ujawnić, że napięte stosunki pomiędzy Gerrardem i Benitezem wkraczją w fazę kulminacyjną."
TLW (przyp. red.: The Liverpool Way - Ľródło artykułu, który państwo czytacie) może ujawnić, że Sunday Mirror wypisuje kompletne pierdoły, jak zwykle.
"Gerrard publicznie zaznacza, że jest zadowolony mogąc grać w każdym miejscu, w którym przewidzi to taktyczny system Beniteza. Jednak prywatnie uważa, że jego słaba forma w tym sezonie jest spowodowana wymusznianiem na nim gry na prawym skrzydle, podczas gdy Xabi Alonso i Momo Sissoko grają na jego ulubionej pozycji w środku pola."
Skandaliczne kłamstwo. Simon Mullock nie zna Stevena Gerrarda i nie ma pojęcia o czym kapitan rozważa prywatnie. Ja również nie znam Stevena Gerrarda osobiście, ale znam ludzi, którzy są jego znajomymi. Wiem więc, że powyższe stwierdzenie Mullocka jest tak dalekie od prawdy, że jego miejsce jest w... no jego miejsce jest w gazecie Sunday.
"Gerrard jest gotowy zgodzić się na obecną pozycję w reprezentacji, ale uważa, że na Anfield jego talent się marnuje."
Hahaha, tak jasne. Wszyscy, którzy w to wierzą powinni poszukać słowa "naiwny" w słowniku i dowiedzieć się troszkę więcej o własnej osobie.
Wszystkie twierdzenia dzisiejszych gazet o jakichkolwiek problemach są kompletną fikcją i nie ma w nich nawet ziarna prawdy. Większość ludzi zlekceważy te plotki jako bezsensowne mącicielskie wymysły, ale będą też i tacy, którzy powiedzą, że nie ma dymu bez ognia i dorzucą: "w dodatku jest to Gerrard więc niebyłbym zaskoczony gdyby się to okazało prawdą."
To jest to, na co oni czekają. Cała ta awantura ma dopiero spowodować problemy pomiędzy Stevie'im i Rafą oraz pomiędzy Stevie'im i kibicami. Ale Mullock i jego koledzy-pismaki sami tego nie wymyślili. Ktoś dał im tę historię. Ktoś, kto nie chciał by niczego innego, aniżeli ujrzeć jak stosunki pomiędzy Gerrardem i Rafą obracają się w ruinę.
Tak naprawdę "historyjka" została podarowana prasie przez byłego zawodnika United i kompletnego kretyna Paddy'ego Creranda, który twierdzi, że usłyszał te pogłoski od Alexa Fergusona. Niektóre pisma odmówiły publikacji tejże, z powodu wątpliwego Ľródła które ją podało. Swiadczy to więc poważnie o wiarygodności tych gazet, które zdecydowały się na druk biorąc Creranda za poważne Ľródło. Powiedzmy, że Ian St John poszedłby do prasy i powiedział im, iż słyszał, że Rooney'owi nie układa się dobrze Fergusonem. Czy to też by wydrukowali? Wątpię. Bo wszyscy boją się Fergusona i zapewne by się na to nie odważyli. Kosztem Liverpoolu, Rafy i Gerrarda nie mają jednak skrupułów się zabawić.
Ferguson chce Gerrarda, żadna z tego tajemnica. W ostatnich tygodniach Manchester podjął zorganizowaną akcję w celu osiągnięcia swojego celu. W dniu, w którym graliśmy z United, Kapitan Pajac pojawił się nagle w prasie mówiąc jak wspaniałym graczem byłyby dla United Gerrard. Trzy dni póĽniej "Pustak Rooney" również zajrzał na łamy gazet, twierdząc że jedyną rzeczą, której brakuje obecnej drużynie Manchesteru United jest Steven Gerrard. Teraz to. Nie mogłoby być bardziej oczywistym to co się w chwili obecnej dzieje. Nie kupujcie tej propagandy.
Steven nie miał nic wspólnego z tym co się obecnie rozgrywa w mediach. Jeżeli zobaczycie kogoś kto twierdzi inaczej to wyprostujcie jego poglądy. Może nie pomógł sobie samemu, podczas tej dziwnej sprawy z Chelsea, ale nie może być pociągany do odpowiedzialności za każdą pierdołę, która pojawi się w byle brukowcu. Nie ma nic wspólnego z tym co ukazało się dzisiaj w gazetach więc nie dajcie im wygrać, poprzez połykanie tych bzdur, którymi oni Was karmią.
Steven Gerrad nie jest niezadowolony graniem na prawej stronie. Nie ma żadnych dysonansów pomiędzy nim i Rafą a jego przyszłość w Liverpoolu nie jest niepewna. Niezważając na to jak Paddy Crerand chciałby to sobie wyobrazić.
Przyp.red.: Z tekstu usunięto kilka bardzo dosadnych wulgaryzmów (starając się jednak zachować ich sens), celem przystosowania go do szerszej publiczności.
Ľródło: liverpoolway.co.uk
Autor: Macieque
Data publikacji: 30.10.2006 (zmod. 02.07.2020)