Aurelio bardzo dobrze się zapowiada
Artykuł z cyklu Artykuły
Może to i nie był występ i wynik, jakiego oczekiwali The Reds, ale sobotni remis Liverpoolu 1-1 z Sheffield United udowodnił jedno – Rafael Benitez uczynił bardzo dobrze pozyskując Fabio Aurelio.
Stało się to jasne po tym, jak Brazylijczyk był jednym z niewielu wyróżniających się piłkarzy The Reds na Bramall Lane, a tydzień wcześnie bardzo dobrze zaprezentował się wchodząc z ławki w meczu o Tarczę Wspólnoty z Chelsea.
Na stadionie, który kipiał gorączką Premiership, nowy chłopak nawet przez chwilę nie wyglądał na zawstydzonego, bądĽ niepewnego i starał się pomóc z całych sił swojej słabo grającej drużynie.
Zawsze trzeba doceniać tak odważny występ. Beniaminek pod wodzą Neila Warnocka nie miał zamiaru ułatwiać zadania przeciwnikowi podczas meczu rozgrywanego na bardzo słabo przygotowanym boisku, które w letniej przerwie zostało zwężone o dwa metry.
Nie zwracajcie uwagi na wszelkie przewidywania, które sugerują, że każdy zagraniczny piłkarz na początku swojej kariery na Wyspach będzie miał problemy.
Prawda okazała się inna, podczas meczu, w którym United zaprezentowało duże umiejętności i sporo myślenia na boisku. Jednak to wcale nie oznacza, że Aurelio i spółka mieli czas na rozgrywanie akcji.
Długie utrzymywanie się przy piłce nie wchodziło w grę dla piłkarza, który spędził ostatnie sześć sezonów w hiszpańskiej La Liga.
Nie po raz pierwszy Benitez powrócił do swojego byłego klubu – Valencii w celu szukania wzmocnień na pozycję, która tego wymaga, zwłaszcza, że Harry Kewell nie może odnaleĽć swojej dawnej formy.
Zatem Hiszpan postanowił sprowadzić doświadczonego lewego obrońcę, który równie dobrze czuje się, występując na lewym skrzydle. Na tej właśnie pozycji rozpoczął mecz w Yorkshire, a John Arne Riise zabezpieczał tyły, jednak Fabio z powodu kontuzji Norwega musiał cofnąć się do obrony.
Za każdym razem, gdy Aurelio znajdował się przy piłce było widać, że on ma bardzo charakterystycznie ułożoną nogę. Zapędzony do samego rogu przez głodnych nóg żołnierzy, nie spanikował. Nie okazywał strachu przed kontaktową grą. 26-letni zawodnik ma jedną niepodważalną zaletę – nie przewraca się tylko, gdy poczuje rękę rywala na swoim ciele. W kolejnych miesiącach będzie to jego duży atut, ponieważ znacznie ułatwi mu przystosowanie się do warunków gry w Anglii.
Patrząc na jego narodowość, oczekuje się porządnego wyszkolenia technicznego i Fabio udowodnił, że te przewidywanie nie są bezpodstawne. Rafa Benitez uważa, że istnieje taka możliwość, iż nowo pozyskany piłkarz lepiej podaje piłkę od samego Xabiego Alonso, a to już o czymś świadczy, ponieważ hiszpański pomocnik jest jednym z najlepiej podających piłkarzy na świecie. Steven Gerrard także rozpływał się pochwałach nad wykonywanymi przez Brazylijczyka stałymi fragmentami gry.
Wygląda na to, że Aurelio naprawdę jest w tym świetny. W sobotnim meczu, gdy piłka była ustawiona na 20 metrze od bramki Sheffield, to Aurelio świetnie uderzył piłkę z rzutu wolnego, zmuszając Kenny’ego do efektownej parady. W drugiej połowie, gdy Liverpool dążył do wyrównania, Aurelio bardzo dobrze wspierał w ofensywie Marka Gonzaleza – kolejnego piłkarza rodem z Ameryki Południowej.
Aurelio dogrywał piłkę Gonzalezowi, a także sam groĽnie dośrodkowywał w pole karne, więc większość akcji The Reds przeprowadzana była właśnie lewą flanką.
Pod koniec meczu kibice Sheffield zaczęli śpiewać swój tradycyjny hymn: „Wypełniasz moje zmysły... jak tłusta robotnicza szczapa”
Jestem pewien, że to nie tyczyło się Fabio Aurelio. Zresztą nie ma to najmniejszego znaczenia. Pierwszy Brazylijczyk w historii Liverpoolu ma odpowiednie podejście, temperament i z pewnością dysponuje umiejętnościami, które pozwolą mu zawojować Premiership.
Alan Smith
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 21.08.2006 (zmod. 02.07.2020)