Anglia potrzebuje ofensywnych ciosów Gerrarda
Artykuł z cyklu Artykuły
Anglicy wyszli z grupy bez straty gola i potrzebowali na to tylko dwóch spotkań, ale jeśli nie poprawią zdecydowanie swojej gry to nie mają, co marzyć, że wrócą do kraju jako Mistrzowie ¦wiata.
W meczu z Paragwajem najważniejszy był wynik. W spotkaniu z T&T chodziło o to, żeby zapewnić sobie awans do kolejnej rundy i ze Szwecją zagrać już bez stresu, jednak teraz już styl gry zaczyna się liczyć.
W czwartek w Norymberdze Anglicy ponownie zaprezentowali się przeciętnie. Nie podawali dobrze piłki, a trener rywali Leo Beenhakker zauważył, że na początku meczu zbyt często Synowie Albionu zbyt często zagrywali długą piłkę.
Tak samo, jak w meczu ze Szwecją, Trynidad postawił ciężkie warunki gry, broniąc się całym zespołem. Jednak, gdy słabsza drużyna gra z faworytem, to Anglicy powinni potrafić przebić się przez taką defensywą rozgrywając trójkowe akcje, a nie długie piłki. Pamiętajmy, że ta drużyna jest pełna piłkarzy światowej klasy.
Zmiany Svena Gorana Erikssona były dziwne tak samo, jak w meczu z Paragwajem, jednak trzeba przyznać, że tym razem przyniosły zamierzony efekt - zwłaszcza przydatna była szybkość Aarona Lennona na prawej flance. Jednak największym problemem Erikssona przed wielkimi mecze jest ustawienie Stevena Gerrarda.
Od lat trwają dyskusję, czy Kapitan Liverpoolu może grać w duecie z Lampardem i jeśli tak to, w jaki sposób. Gerrard udowodnił, że może występować jako defensywny pomocnik, nie ma wtedy takiego wpływu na grę, jak w Liverpoolu, ale mimo to zdobył gola w ostatnich minutach meczu, co trochę przypomniało jego grę na Anfield.
Gerrard jest jednym z najlepszych zawodników w tej reprezentacji i wiadomo, że najwięcej szkody wyrządzi rywalowi, jeśli będzie atakował. Jednak, jeśli chcemy grać Waynem Rooneyem obok Michaela Owena, bądĽ Petera Croucha i mieć defensywnego pomocnika – to mój wybór padnie na Michaela Carricka – i w takim wypadku Eriksson musi zrezygnować z jednego wielkiego nazwiska: Davida Beckhama, Joe Cole’a, albo Lamparda. Jeśli oczywiście chce wydobyć maksimum możliwości ze Steviego Gerrarda i zmienić grę Anglików, musi posadzić na ławce najlepiej podającego piłkarza w zespole, najefektowniej grającego pomocnika przez ostatnie 18 miesięcy, bądĽ Lamparda, który gra na wyjątkowo wysokim i regularnym poziomie w Chelsea.
To jest trudny wybór, ale Eriksson musi podjąć jakąś decyzję i to jest taka decyzja, której nie boją się wielcy trenerzy. Wiedzieli, że zarabiane pieniądze, sentymenty, czy przyjaĽnie w takich sytuacjach nie mają znaczenia. Oczywiście Eriksson może wybrać łatwiejsze wyjście i dalej grać 4-4-1-1, z Crouchem, albo Owenem grającym przed Rooneyem. To jest łatwe, ale może okazać się błędne.
Wczoraj cały turniej świecił blaskiem futbolu nie z tej ziemi zaprezentowanego przez Argentynę, to było coś zupełnie innego, niż widzieliśmy dotychczas w Niemczech. Jednak ja nie mówię, że Anglia powinna grać tak samo – Synowie Albionu mają swoje własne atuty. Jednak mogą się nauczyć zbalansowania, które było wyraĽnie widoczne w linii pomocy Argentyńczyków zwłaszcza, gdy porówna się to do Gerrarda i Lamparda. ¦rodek pola w Argentynie jest skoncentrowany wokół Riquelme i cała linia gra daleko od swoich środkowych obrońców.
Kolejnym problemem Erikssona jest Michael Owen. Jednak nie można mówić, że Owen w czwartek gola nie strzelił, Crouch to zrobił, więc napastnik Liverpoolu powinien grać.
W kilku sytuacjach Owen wyglądał na głodnego gry, a Crouch zmarnował wyśmienitą okazję pod koniec drugiej połowy – ten gol mógłby zupełnie otworzyć Trynidad. Ilość bramek zdobytych przez Owena w Reprezentacji jest oszałamiająca i to ma ogromne znaczenie w walce Anglii o Mistrzostwo ¦wiata. Uważam, że powinien zagrać pełne 90 minut w meczu ze Szwecją i w dalszej fazie rozgrywek to on powinien zająć miejsce u boku Rooneya, a nie Crouch.
Jak udowodnił w Genewie, gdy Anglicy pokonali Argentynę, Peter potrafi być bardzo przydatny, gdy wchodzi z ławki. Tak naprawdę, jeśli Rooney ma grać, jako „łącznik” to nie widzę możliwości, żeby równocześnie występował obok Croucha.
Jest jedna rzecz działająca na korzyść Erikssona – duet obrońców Terry i Ferdinand grają tak dobrze, jak żadni obrońcy na tym turnieju i jak do tej pory nie stracili nawet jednej bramki.
W obronie zagrożona jest tylko pozycja Ashleya Cole’a – kolejny w kadrze Erikssona, który nie wygląda na w pełni sprawnego. W dwóch meczach na Mundialu zagrał zdecydowanie poniżej oczekiwań, wystąpił gorzej niż w Finale Pucharu Europy – i tak myślę, że w tym meczu wystąpił dobrze dzięki adrenalinie.
W czwartek w Kolonii dowiemy się, kto będzie przeciwnikiem Anglików w kolejnej fazie i na pewno Synowie Albionu nie marzą o spotkaniu tam gospodarzy Mistrzostw – Niemców. To nie jest jednak tak, że Niemcy są lepszą drużyną – Ferdinand i Terry są milion razy lepsi niż jacykolwiek inni obrońcy, których może wystawić Klinsmann – ale Niemcy grają u siebie i kibice stworzą równie porażającą atmosferę, jak w meczu z Polską.
W takim wypadku Anglia byłaby może i lekkim faworytem, ale po dwóch meczach w grupie Niemcy mogą mieć odwrotne wrażenie.
Alan Hansen
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 17.06.2006 (zmod. 02.07.2020)