SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1543

Harry ożywa na wielkiej scenie

Artykuł z cyklu Artykuły


Podczas całej swojej kariery na Anfield Harry Kewell tylko mógł postraszyć swoich przeciwników w wielkich meczach.

Opuścił boisko w Finale Carling Cup zanim zdołała cokolwiek zdziałać. W Finale Ligi Mistrzów spędził na boisku jeszcze mniej czasu i niektórzy kibice zaczęli okrutnie kwestionować jego podejście do gry w Liverpoolu. Z powodu kontuzji także nie mógł wystąpić w Półfinale Ligi Mistrzów sprzed roku. Kontuzja także spowodowała, że musiał opuścić ostatni mecz wcześniej, ale na tym podobieństwa się kończą. W ciągu 77 minut, gdy przebywał na boisku, Harry Kewell był jednym z najgroĽniejszych zawodników The Reds.

W dniu, gdy Jose Mourinho zdecydował, że skrzydłowi nie będą mu potrzebni, Harry Kewell wspaniale wykorzystał przestrzeń na flankach boiska na Old Trafford, a Liverpool wiele na tym zyskał.

Nie dał pograć Geremiemu, sprawił kłopoty Asierowi Del Horno, ogrywał niemiłosiernie Paolo Ferreirę... każdy zawodnik grający na pozycji bocznego obrońcy w drużynie Chelsea miał bardzo trudne popołudnie.

A po jego zwycięskich pojedynkach z obrońcami zawsze widzieliśmy bardzo dobre dośrodkowania.

Przyznając, że to mógł być najważniejszy mecz Harry’ego Kewella pod wodzą Rafy Benitez, menadżer powiedział: „W ostatnim sezonie mieliśmy problemy na skrzydłach, ale Harry może nam wiele dać. Może ogrywać piłkarzy po lewej stronie, a także czasem na prawej, jest dla nas bardzo ważnym piłkarzem. Potrafi dośrodkować, strzelić, może wiele zdziałać na boisku. W tym sezonie grał bardzo dobrze.”

Jeśli Kewell nie jest w 100% zdrowych to często szuka prostszych rozwiązań. Podaje piłkę do środka, nie próbuje ogrywać obrońców. Teraz jest w tak dobrej formie, jak nigdy.

W pierwszej połowie ograł dwóch zawodników na prawej flance, po czym oddał groĽny, aczkolwiek niecelny strzał na bramkę Chelsea. Spektakularnie pognał lewą stroną, podał Luisa Garci, który jednak został wypchnięty z pola karnego. Także raz przebiegł pół boiska, wspaniale podał do Gerrarda, który odegrał do Garci, a Hiszpan fatalnie spudłował. Forma i entuzjazm Kewella były porażające, więc Geremi i Del Horno nie mogli często atakować bramki Liverpoolu.

Obaj często kończyli udział w akcji dużo wcześniej, niż Harry.

Chwilę po rozpoczęciu drugiej części gry ograł Geremiego i ładnie dośrodkował. Kolejną ofiarą był Makelele, który nie przeciął podania Kewella do Luisa Garci, jednak Hiszpan ponownie nie trafił. To był wielki mecz Australijczyka, który nie pozostawił wątpliwości, że Harry jest w pełni oddany klubowi.

Drugim zawodnikiem, który rozegrał naprawdę świetny mecz w drużynie z Anfield Road był Luis Garcia. On ma wspaniałą umiejętność zdobywania pięknych, wspaniałych goli w niezwykle ważnych spotkaniach dla Liverpoolu. Fenomenalne uderzenie z 52 minuty oznacza, że filigranowy Hiszpan może chwalić się dwiema bramkami w półfinałach z Chelsea, a oprócz tego trafiał do siatki w meczach z Juventusem, Bayerem Leverkusen, Arsenalem, dwukrotnie w derbach Merseyside i tak naprawdę tylko jeden rywal The Reds nie został skarcony przez Luisa – Manchester United.

I na pewno nie założysz się, że po przyszłym sezonie ciągle będzie tak samo. Aaa tak. Następny sezon. To będzie ten, w którym Liverpool „nie będzie miał szansy” dogonić Chelsea w Premiership.

Prawdopodobnie fani The Reds znaleĽli nowe powody, dla których nie darzą wielką sympatią The Blues. Mourinho narzekał, i słusznie, że Graham Poll nie powinien odgwizdać faulu Terry’ego na Garci. Taka jest prawda. Ale jakoś zapomniał wspomnieć o tym, że wcześniej sędzia nie odgwizdał ewidentnego spalonego i Drogba miał wspaniałą okazję do zdobycia bramki, a to że jej nie wykorzystał to inna sprawa. Liverpool nie marnował swoich okazji i kilka minut póĽniej John Arne Riise wykorzystał słabo ustawiony mur i zdobył gola. Liverpool był jedną nogą w Finale.

Inną kontrowersyjną sprawą był nieuznany gol Terry’ego. Ponownie Riise wziął udział w tej akcji, a jego reakcja mówi sama za siebie. Terry może i by strzelił gola bez opierania się na Norwegu, ale czyniąc to uniemożliwił mu wybycie piłki i obrońca Liverpool pokazał, że liczy na rzut wolny. Tak się stało i to była jedna z niewielu sytuacji, w których Graham Poll podjął słuszną decyzję. Odprowadził Luisa Garcię z boiska, tak jakby prowadził niesforne dziecko do dyrektora. Było aż zbytnio widoczne, że sędzia krzyczał: „Patrzcie się na mnie!” Gdy pokazał żółtą kartkę Pepe Reinie za jego zdaniem opóĽnianie gry, upewnił się, żebyśmy nie zapomnieli, kto sędziuje ten mecz.

Na szczęście większą rolę odegrali tym razem piłkarze.

Harry Kewell większą niż inni. I tym razem, z jak najlepszych powodów.

Dave Prentice



Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 25.04.2006 (zmod. 02.07.2020)