SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1651

Poznajcie nową klubową poetkę LFC

Artykuł z cyklu Artykuły


Zawsze kochałam, pisać i kocham Liverpool, więc możliwość połączenia tego jak stała klubowa poetka jest dla mnie spełnieniem marzeń.

W mojej opinii jest to najlepsza praca na świecie i mam zamiar włożyć w nią wszystko, co posiadam. Liverpool nigdy wcześniej nie miał klubowego poety i czuję się zaszczycona mogąc być pierwszą. Mam nadzieję, że będzie to rola, która stanie się częścią bogatej tradycji na Anfield.

W jaki sposób pojawiłam się w tym godnym pozazdroszczenia zawodzie? Studiuję pisanie z wyobraĽnią na Liverpoolskim Uniwersytecie Johna Mooresa, Przeczytałam, że Tottenham Hotspur ma stałego poetę i uznałam to za świetny pomysł. Pracowałam nad pracą dyplomową i zakochałam się w mieście, czerpałam przyjemność z mojej pracy świadoma, że Liverpool będzie stolicą kultury 2008. Uporządkowałam wszystko w myślach i nagle pomyślałam, czy Liverpool chciał by mieć poetę w personelu.

PóĽniej podzieliłam się moim pomysłem z agentem piłkarskim, który dotarł z moim pomysłem do stosownych ludzi. Biuro Ricka Parry'ego było na tyle dobre, że skontaktowało się ze mną w celu umówienia spotkania. Nie mogłam w to uwierzyć!

Dzień mojego spotkania z Rickiem był najlepszym w moim życiu. Przedstawiłam 12 minutową prezentację w pokoju zarządu na Anfield, która zawierała recytację sonetu, który napisałam o Liverpoolu nazywanym "Grubą Rybą". Wytłumaczyłam Rickowi, że - moim zdaniem - jest najlepszy czas dla klubu by to zrobić. Naprawdę jestem produktem the Kop. To kibice mnie stworzyli - ich pasją i ich własnym, pomysłowym stylem poezji! Bez nich nie istniałabym dziś jako pisarka. Zawsze będę im dłużna.

Pierwszą rzeczą, o którą zapytał Rick, była kwestia tego, czy byłam kibicem klubu. Prosto odpowiedziałam: "Jestem teraz". Powiedziałam mu, że kocham to miasto i że czas, który spędziłam na przygotowanie mojej prezentacji był dla mnie najlepszym w roku.

On powiedział, że Liverpool ma reputację wprowadzającego świeżą krew, a potem zapytał, kiedy chciałabym zacząć. Byłam jednocześnie oniemiała i podekscytowana.

Moje pierwsze myśli były dość przytłaczające. Czułam wielki ciężar odpowiedzialności i miałam wielkie poczucie presji. Naprawdę czułam, że jestem coś winna klubowi za danie mi tej nieprawdopodobnej szansy.

Rick powiedział mi, że pracą jest to, co stworzę i dał mi kompletną kontrolę nad tym, co piszę. Nalegałam, by nie być opłacaną, ponieważ wierzę, że to powinien być wielki honor, otrzymanie szansy na pisanie dla Liverpoolu FC. Kiedy zapytał, czego chcę, odpowiedziałam, że jestem pisarką i chcę, by moje prace były publikowane. To jest to. To moje całe wymagania. teraz widzę siebie, jako ambasadorkę mojego uniwersytetu i mojego klubu. Liverpoolski Uniwersytet Johna Mooresa dał mi pełne poparcie przy tym pomyśle i jego ludzie są zachwyceni sposobem, w jaki to wszystko się potoczyło.

Do końca sezonu muszę się sprawdzić. Dlatego jest pokusa zrobienia czegoś wielkiego i wspaniałego, lecz wiem, że muszę myśleć długofalowo. Jestem także absolutnie poświęcona poezji fanów, ich głos jest po prostu tak ważny i cenny, jak mój.

Bardziej niż siedzieć w mojej wierzy z kości słoniowej, pisząc wiersz za wierszem, chcę stać się częścią klubu, a to będzie długotrwały proces. Nie mam zamiaru po prostu siedzieć i oglądać mecze z trybun, ponieważ jest o wiele więcej innych sposobów na znalezienie inspiracji. Chcę pracować z facetami przy bramach, w biurze biletowym, w muzeum, ze sprzątaczami po meczu. Atmosfera na pustym stadionie po meczu musi być zdumiewająca i musi być świetnym Ľródłem inspiracji.

Dla mnie wszystko opiera się na znalezieniu różnych kątów do pisania poezji. Jestem bardzo instynktowna jako osoba i nie chcę patronować kibicom. Będę pisała ponieważ jestem zainspirowana i kiedy jestem zainspirowana. Chcę jakości, nie ilości.

Mogłam napisać wiersz po wygranym ostatnio 7-0 meczu z Birmingham, ale nie zamierzam po prostu skończyć pracy szybko, przez wzgląd na nią. Mimo to był to świetny wynik!

Prawie skończyłam moją pierwszą propozycję - wiersz na rocznicę tragedii na Hillsbrough. Nie czuję, bym mogła go dokończyć, zanim nie pojadę na Hillsbrough i póki nie spotkam się z rodziną grupą kibicowską. Jest ona obecnie prowadzona przez Phila Hammonda i czekam, by usłyszeć jego opinię, zanim pójdę dalej. Chcę dać temu wierszowi o Hillsbrough moją stuprocentową uwagę, zanim skoncentruję się na czymś innym.

Piszę poezję od kiedy miałam 10 lat. Prawdopodobnie zaczęłam pisać, ponieważ jestem dzieckiem Dr Banardosa, więc spędziłam wiele czasu sama, w trosce, przez moje młodzieńcze lata. Poezja była moim sposobem łączenia.

Wielu ludzi czuje presję lubienia poezji i rozumie jej formy i znaczenie. Mówiąc szczerze, poezja odstrasza od mnie piekło! Dla mnie polega to na łączeniu się z ludĽmi. Patrzę na to w taki sposób, że można kochać piosenkę pop, bez rozumienia, czym jest środkowa ósemka, czy most. To samo można powiedzieć o poezji. Nie oczekuję od ludzi lubienia wszystkich moich wierszy, ale jeśli mówią "Ten mi się podoba" to jest rezultat. W to celuję.

Chcę także być inspiracja dla innych ludzi. Nie chodzi tylko o mnie. Chcę, by ludzie patrzeli na to, co robię, a póĽniej odeszli i zaczęli pisać swoją poezję. Każdy ma specjalny i unikalny głos. Nie chodzi tylko o środowisko akademiczne. Jeśli ja, pisząca dla klubu, dam innym motywację do rozpoczęcia pisania, będę wzruszona. Ostatnio wybrałam zwycięzcę konkursu na łamach klubowego magazynu i standard pracy przedstawiał się tak, że wszyscy byli wspaniali.

To miasto jest specjalne i ci kibice są specjalni. Uczyłam się w Cardiff, ale przeniosłam się do Londynu, zanim przybyłam do Liverpoolu. Gdy się tu pojawiłam, naprawdę to poczułam. W końcu Liverpool jest rozpoznawany, jako miasto poetów.

Ludzie w Liverpoolu są spoza tego świata i w niesamowity sposób inni. Na przykład, dopóki się tu nie pojawiłam, nigdy nie wiedziałam, że można wyjść do klubu bez kurtki, w środku lutego! Napisałam sonet, nazwany "Gruba Ryba", zainspirowana widokiem dziewczyn w dokach Liverpoolu w nocy. Wszystkie wyglądały, jak syreny, bo nie miały kurtek! Od tego czasu nie kupiłam kurtki!

Pamiętam, że w pierwszy dzień gdy przybyłam do Liverpoolu i szłam wzdłuż Hardman Street i zobaczyłam zbombardowany kościół. Zastanowiłam się, gdzie indziej na świecie można zobaczyć coś, dotkniętego tragedią, a póĽniej stało się czymś sławnym.

Ludzie komunikują się w Liverpoolu. Są bardzo bystrzy, a także analityczni. Każdy w Liverpoolu jest grubą rybą i to był temat tego, co recytowałam Rickowi Parry'emu. Kobieta czyszcząca schody będzie babcią Ringo Starra. To ten typ miasta.

Nauczyłam się też bardzo szybko, że ten klub również jest specjalny. On jest, jak jedna wielka rodzina. Obawiałam się, że będzie bardzo różnym, z osobnymi grupami pracującymi nad swoimi własnymi sprawami, będącymi okropnie konkurencyjnymi, lecz nie tak to wygląda.

Liverpool FC jest istnieje, by być najlepszym i jestem szczęśliwa, mogąc rozegrać moją partię, która pomoże mu w osiągnięciu wszystkich ambicji. Zainwestowali we mnie wiele i moją przyszłość i nie zawiodę ich.

Cheyelle Omar

¬ródło: Liverpoolfc.tv



Autor: Witz
Data publikacji: 30.03.2006 (zmod. 02.07.2020)