Carra: Najlepsza na boisku i poza nim, wieczny kawalarz!
Artykuł z cyklu Artykuły
W walentynki Jamie Carragher, Scouser z krwi i kości wystąpił po raz 400 w barwach Liverpoolu. The Reds pokonali na Anfield Arsenal. Tak samo, jak w 399 wcześniejszych występach, Jamie opuszczając boisko wiedział, że dał z siebie wszystko dla Liverpoolu. Tym samym Jamie został 24 piłkarzem w historii Liverpoolu, który wystąpił w barwach The Reds 400 razy. Jest to dosyć rzadki wyczyn, by piłkarza Liverpoolu zagrał 400 razy w swojej drużynie, zwłaszcza w dzisiejszych, nowoczesnych czasach. Carra jest pierwszym piłkarzem od 9 lat, który osiągnął coś takiego. John Barnes był ostatnim w 1997 roku. John rozegrał 400 mecz, zaledwie dwa miesiące po debiucie Jamiego w lidze.
”Nie odwiedzam stron internetowych, ale domyślam się, że musi być tam rzeĽnia po przegranym meczu. Ja jednak nie oszukuje ludzi, jeśli drużyna przegrała, to wiem, że należy mi się krytyka.”
Carra w 2003 roku
Tak naprawdę nie trzeba dużo mówić o Carragherze, ponieważ każdy kibic Liverpool wie, co potrafi Carra. Jamie po prostu jest jednym z liderów Mistrzów Europy. Nie tylko jest jednym z filarów drużyny na boisku, ma także ogromny wpływ na zespół poza boiskiem. Jest kluczową postacią, która podtrzymuje ducha drużyna, dzięki swojemu poczuciu humoru. Młodzież powinna brać z niego przykład i także uczestniczył w wielu akcjach charytatywnych. Ta część życia Carry nigdy nie była bardzo podkreślana, ale wiele pieniędzy poświęcił na cele dobroczynne. To jest typowe dla Carry. On po prostu to robi i nie potrzebuje blasku fleszów, nie szuka sławy. Jednak w końcu został nagrodzony w tym roku za wszystko, czego dokonał dostając nagrodę wolności Seftom. Dzięki wspaniałej pracy na boisku i poza nim Carra zyskał status legendy wśród kibiców Liverpoolu, którzy uważają go za jednego z nich.
”On jest największym żartownisiem w zespole. Carra zawsze jest duszą i życiem imprezy. Jeśli wygramy mecz i idziemy gdzieś świętować zwycięstwo to Jamie, jako pierwszy jest przy mikrofonie. Na scenie jest bardzo bezpośredni i stara się wkręcić każdego w zabawę. Wiemy, że uważa siebie tak za całkiem niezłego piosenkarza. Szczerze mówiąc nie jest zły, ale nie wiem czy powinienem to mówić! W każdym klubie potrzebny jest ktoś taki, jak Carra. Ducha drużyny nie można kupić, a z nim w drużynie atmosfera w szatnie jest zawsze wspaniała.”
Chris Kirkland
Carra po raz pierwszy został zauważony, gdy grał w Młodzieżowej Drużynie Liverpoolu, która zdobyła FA Cup w 1996 roku. Zaczął swoją karierę w Liverpoolu 8 lutego 1997 roku na Riverside Stadium, gdy w 75 minucie zmienił Roba Jonesa. Liverpool przegrał ten mecz w Pucharze Ligi 1-2. 10 dni póĽniej już w meczu ligowym po raz pierwszy zaczął mecz od początku, jako defensywny pomocnik. Ta pozycja była jego ulubioną w tamtych czasach. Zaskoczył wszystkich zdobywając w tym meczu bramkę głową. Jednak Evansowi to niezbyt zaimponował, ponieważ następny mecz zaczął na ławce i do końca sezonu już nie zagrał!
Carra dostał kolejną szansę we wrześniu 1997 roku. Zagrał dwa mecze w obronie, ale jak Rob Jones wrócił do zdrowia to Jamie z powrotem zaczął grać w pomocy. Zagrał na tej pozycji trzy mecze, potem doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na trzy miesiące. Następnie zagrał cztery mecze pod nieobecność kontuzjowanego Paula Ince’a. Kolejną szansę Jamie dostał w styczniu i zagrał w 11 z 16 możliwych spotkaniach do końca sezonu.
W sezonie 98-99 rozegrał 44 spotkania, gdy klubem dowodzili razem Evans i Houllier. Carra grał, jako środkowy obrońca w parze z Philem Babbem, albo Stevem Stauntonem. Czasem grali też formacją 5-3-2 i wtedy występowała cała trójka. W kolejnym sezonie na środku obrony rządzili Stephane Henchoz i Sami Hyypia, więc Gerard Houllier uznał, że Jamie może występować na prawej obronie, a potem grał na wielu pozycjach, w zależności od potrzeb drużyny. Grał na prawej, lewej obronie i także w pomocy. Wybiegł w pierwszym składzie w 37 z 43 spotkań.
”Mimo, że w obronie mamy mieszankę Fina, Szwajcara i Niemca to wszyscy rozumiemy się po angielsku. Jedynym problemem jest to, że nikt nie może zrozumieć Jamiego Carraghera!”
Stephane Henchoz
„Gdy usłyszałem to w telewizji to prawie wyplułem płatki owsiane.”
Jamie Carragher, wniebowzięty po zmianie decyzji Stevena Gerrarda
Po przyjściu Markusa Babbela z Bayernu Monachium, Jamie występował głównie na lewej obronie. W kolejnym sezonie z powodu choroby Babbela wrócił na prawą obronę, a Riise wszystkich zadziwił grając po lewej strony w swoim pierwszym sezonie na Anfield.
Na początku sezonu 2002/03 Carra siedział na ławce, ponieważ Houllier wolał wystawiać Xaviera i Traore. Jednak nie czekał długo na odzyskanie miejsca w składzie, zresztą tak samo, jak Riise na lewej obronie. Pierwsze połowa kolejnego sezonu została zrujnowana z powodu złamania nogi w meczu z Blackburn. Jednak dosyć szybko wrócił i występował na prawej, bądĽ lewej obronie w zależności od formy Steve’a Finnana.
W 2004 roku Rafa Benitez został nowym menadżerem Liverpoolu i szybko zorientował się, że środek obrony to najlepsza pozycja dla Jamiego. Zaczął błyszczeć po sezonach tułaczki z jednej pozycji na drugą.
”Nie ma sensu o tym gadać. Nie mogę zrobić nic więcej, jak pokazać menadżerowi na treningach, że zasługuje na miejsce w drużynie. Albo znaleĽć adres Finnan i wysłać tam chłopaków!”
Carra po przyjściu do drużyny Steve’a Finnana
Carra jest jednym z piłkarzy, którym zaufał zarówno Houllier, jak i Rafa Benitez. Słowa menadżera przed 400 meczem dla Liverpoolu mówią same za siebie: „Teraz bardzo trudno jest zostać jednemu piłkarzowi tyle czasu w jednym klubie, a jeszcze trudniej rozegrać taką ilość spotkań. Przez cały ten czas, jak tu jestem Jamie robił jeszcze więcej. Nie tyle, że grał, ale robił to na bardzo wysokim poziomie i utrzymywał bardzo równą formę. Dla mnie to wielkie osiągnięcie i wspaniale jest mieć w drużynie takiego fantastycznego piłkarza.”
Ma już na koncie ponad 400 występów w barwach Liverpoolu, może i tylko 3 gole, ale nie sposób sobie wyobrazić, jak wielu bramkom udało mu się zapobiec. Carra zdobył osiem trofeów w Liverpoolu. Dwukrotnie Puchar Ligi w 2001 i 2003. FA Cup, Puchar UEFA, Superpuchar Europy i Tarczę Dobroczynności zdobył w 2001 roku. W 2005 roku do swojej kolekcji dorzucił Puchar Europy i kolejny Superpuchar Europy. Poprowadził Liverpool do zwycięstwa w ostatnim Pucharze, jako kapitan drużyny. W tym sezonie Carra jest kluczową postacią w drużynie i walnie przyczynił się do pobicia rekordu 11 kolejnych spotkań bez straconej bramki. Do tego możemy dodać 22 mecze w kadrze narodowej i jeszcze 27 spotkań dla angielskiej młodzieżówki, co ciągle pozostaje rekordem.
”Carragher jest 10 razy lepszym obrońcą niż ja kiedykolwiek mógłbym być. Jest zupełnie innym piłkarzem. Jest wspaniałym obrońcą, jakim ja nie byłem. Moimi atutami była gra z piłką, umiejętność ustawienia się na boisku i szybkość. Sposób w jaki zatrzymał Chelsea był niewiarygodny. Ciągle podziwiam go za to, jak wiele razy przechwycił, zablokował piłkę i zażegnał niebezpieczeństwo spod bramki The Reds. Myślę, że jak spojrzymy na najlepszych piłkarzy w historii klubu, których było wielu, Carra jest jednym z nich.”
Alan Hansen w maju 2005
Nikt nie będzie twierdził, że Carra jest wspaniale wyszkolonym technicznie piłkarzem. Ale ma wolę walkę i chęć zwycięstwa o jakiej mógłby pomarzyć każdy piłkarz. Kibice Liverpoolu bardzo dobrze pamiętają moment na stadionie Ataturka, gdy wybił piłkę i położył się w bólu na boisku. Ból go jednak nie zatrzymał. Stanął na nogi i walczył do ostatniego gwizdka sędziego. Po rzutach karnych, jako pierwszy dobiegł do Jerzego Dudka, by świętować zwycięstwo. Ból nie przeszkodził mu w normalnym biegu! Mając takie zalety możemy być pewni, że przez kolejne lata Carra powiększy swój dorobek 400 spotkań dla The Reds. Rekord Iana Callaghana pewnie nigdy nie zostanie pobity, ale możemy być pewni, że Carra będzie bliski, gdy zagra ostatni mecz w barwach Liverpoolu.
Gratulujemy Carra!
Jak mówię do końca życia to tak chcę uczynić. Chcę tu zostać. Mówiąc to jestem zupełnie szczery, naprawdę tego pragnę. Naprawdę nikogo tutaj nie oszukuje, myślę, że nie zajdę wyżej niż jestem teraz w Liverpoolu. Jeśli twój klub jest w Lidze Mistrzów to jest wielki i chcesz z nim wygrywać trofea.”
„Miałem szczęście zdobywać tutaj tytuły, a teraz chce zdobyć te najważniejsze Puchar Europy i Mistrzostwo Anglii. Jeszcze nie jesteśmy na tak wysokim poziomie, ale trener, jeśli sprowadzi nowych piłkarzy to może nas wznieść na ten poziom. Nigdy, przenigdy nie myślałem o odejściu z tego klubu”
Carra w marcu 2005.
Ľródło: lfchistory.com
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 07.03.2006 (zmod. 02.07.2020)