Nasz mały Peter
Artykuł z cyklu Artykuły
Jako że temat naszego nowego napastnika wywołuje sporo sprzecznych komentarzy, chciałabym się nieco obszerniej wypowiedzieć w tej sprawie. Nosi mnie trochę, bo o ile do polemiki jestem przyzwyczajona, to niektóre komentarze są zwykłym waleniem na oślep, byle w Croucha.
Od dłuższego czasu śledzę dość wnikliwie wypowiedzi na temat naszego napastnika i byłabym niesprawiedliwa, mówiąc, że wszyscy są przeciwko niemu. Do niedawna nawet tak myślałam. Jest jednak pewna grupa osób, która jedzie po nim jak po kobyle łysej. Dlatego pomyślałam sobie, że może warto na ten temat pogadać. Jeśli ktoś się ze mną nie zgodzi, to bardzo fajnie. Tylko bez obrażania się i nie rzucać się od razu do mojego gardła z pazurami proszę.
Zacznijmy od tego, że Crouch nie zagrał w ataku LFC tylu meczy, ile większości nam się wydaje. Na pewno nie w kilkunastu. Bredzę? Otóż nie. Bowiem Crouch grający jako wysunięty napastnik jest tak samo wartościowy jak Cisse na prawej pomocy. Ale po kolei. Nie wszyscy napastnicy są jednakowi. Może to truizm, ale trzeba to sobie jasno powiedzieć. Zawodników często dobiera się pod względem predyspozycji i wymaga od nich innych zadań. Czy naprawdę jest ktoś, kto wyznaczyłby identyczne założenia taktyczne Owenowi i Crouchowi? Oczywiście, zgadzam się z tym, że od napastnika oczekuje się goli. Ale jest to pewne uproszczenie. Bo równie dobrze można by powiedzieć, że od bramkarza oczekuje się, żeby ich nie wpuszczał. A co jeśli obrona da ciała? Czy wtedy również bramkarz jest winien? A co jeśli napastnik ustawiony zostanie niestosownie do swoich predyspozycji? Benio wyraĽnie podkreślał, że Crouch osamotniony w ataku miał za zadanie ściągać górne piłki, absorbować przeciwników i zgrywać piłki do kolegów. Zastanówmy się zatem czyim zadaniem było strzelanie bramek? Pomocników? Garcii jako cofniętego napastnika? Czy może nasz Anglik miał to wszystko robić jednocześnie? Dla wszystkich nas, sądząc po wpisach na stronie, taktyka Beniteza na początku sezonu była enigmą. Ale dlaczego opieprza się za to Croucha? Dlaczego nikt nie krytykował Cisse, że nie strzela bramek grając na prawej pomocy? Dlaczego opieprzało się Rafę, że wystawia tam Francuza, a nie opieprzało się za stawianie Croucha na szpicy? To trochę tak jakby krzyczeć na wodę w wiadrze, że się wylała, nie widząc, że wiadro dziurawe. A tymi dziurami były błędy Benia, do których poniekąd się przyznał, bo od kilku meczy gramy innym ustawieniem. Dlatego proponuję nie rozliczać Croucha z kilkunastu meczy bez bramki.
Powiedzmy sobie szczerze - Benitez zrobił Crouchowi krzywdę. Najpierw rozreklamował go bardziej niż powinien. Następnie wystawił na pierwszy ogień, niezgranego z resztą drużyny. A do tego ustawił tak, jak ustawił. Dlaczego widzimy krzywdy, jakie wyrządzał Barosowi, Cisse, Dudkowi, a nie widzimy tego, że z Croucha zrobił (pewnie niechcący) ofiarę.
Crouch a Baros. Wiem, że prawie wszyscy lubią Barosa i ubolewają nad faktem, że Benitez sprzedał Czecha. Być może byłam jedyną, która nie miała nic przeciwko temu. Baros może być najlepszym strzelcem w AV, życzę mu jak najlepiej, ale w mojej pamięci zapisał się jako człowiek od zmarnowanych sytuacji i rozpaczliwych, teatralnych gestów. Czy naprawdę strzelił dla nas tak dużo bramek, żeby wybaczyć mu wszystkie zaprzepaszczone okazje, w tym także setki? Benitez stawiał na Barosa, a kiedy zniecierpliwiony jego nieskutecznością, posadził na ławce, Czech poskarżył się prasie, a nawet zagroził odejściem. To jest profesjonalista? I zobaczcie co się stało. Benio ściągnął Croucha i większość ludzi frustrację po stracie Barosa przelała na Croucha. Zanim jeszcze kopnął piłkę! Zupełnie też nie patrząc na to, o czym napisałam na początku. To dwaj różni napastnicy!
Crouch a Cisse. Dlaczego nie gra Cisse? Pytanie z początku sezonu. Bo grają pupilki Benia: Crouch, Morientes, którzy bramek nie strzelają. No tak, takie były fakty. Dowcip polega na tym, że mogliby zagrać nawet we trójkę, z Crouchem ustawionym za nimi, ale decyzja należała do Beniteza. Dlaczego winą częściowo obarczono Croucha? Co zrobiłby każdy z Was będąc na miejscu Anglika?
Crouch a Morientes. Taaak, strzelił dwie bramki i już się mówi, że się przebudził? No to ja dam taki przykład. Załóżmy hipotetycznie, że Hiszpan strzela bramkę po akcji, w której Crouch wziął na siebie dwóch obrońców. Większość z nas meczu nie widzi (w tym czasem i ja), część relacji z meczu nie czyta (niestety, są i tacy - wnioskuję po niektórych komentarzach) i notuje w głowie wyłącznie fakt, że Morientes strzelił, a Crouch nie. Sprawiedliwe? Jest jednak między nimi zasadnicza różnica polegająca na tym, że w przeciwieństwie do Croucha Hiszpanowi od początku nawet nie chciało się biegać. A przypomnę, że gra u Nas drugi sezon. Czy jest ktoś kto może zarzucić Crouchowi opieprzanie się podczas meczu? Oszczędzanie się?
Czytałam też o porównaniach Croucha do Rasiaka. Naprawdę tak słabo grał w Derby? Naprawdę jest beznadziejny, bo nie może wygrać rywalizacji z Mido (strzela regularnie), Keanem i Defoe? A który z Polaków przebiłby się do składu Spurs? Czy np. Frankowski wygrałby rywalizację z Defoe? Z całym szacunkiem należnym polskiemu napastnikowi, ale strzelać bramki w polskiej lidze, czy w drugiej hiszpańskiej to jednak nie to samo co w Premiership, prawda? A skąd porównania Croucha do Rasiaka? Że obaj wysocy? ¦wietny merytoryczny argument! Rasiak i Crouch mają jednak coś wspólnego. Obaj stawiają sobie poprzeczkę wysoko. A mówiąc żartem, stosownie do wzrostu. Jeśli nadal ktoś uważa, że krytyka dotyczy wyłącznie małej ilości strzelanych przez nich bramek, to przypomnę, że z obu śmiano się jeszcze zanim włożyli swe nowe klubowe koszulki, zanim zdążyli dotknąć piłkę.
Osobną sprawą jest cena za Croucha. Uważam, że daliśmy za niego bardzo dużo. Moim zdaniem Benitez nie potrafił wynegocjować właściwej ceny i bredził potem, że Anglicy są drodzy. Ale nie wińmy Croucha, że nie gra na miarę swej ceny, bo to Benio zwyczajnie przepłacił.
Daleka jestem od twierdzenia, że Crouch nie musi strzelać goli. I ta moja tyrada wcale nie jest oczyszczaniem Anglika, czy wychwalaniem go ponad innymi naszymi napastnikami. Widzę co się dzieje, widzę, że jest sfrustrowany, widzę z jaką gra presją i pewnie sam najchętniej czasem usiadłby na ławce i wszedł na ostatnie dwadzieścia minut. Ale o tym decyduje trener, nie zawodnik. Wiem, nie strzela goli. Ale podam Wam przykład z polskiego podwórka. Czy ktoś pamięta jaką impotencją strzelecką w reprezentacji wykazywał się na początku Żurawski? W lidze bezkonkurencyjny, w kadrze dupa blada. A czy teraz ktoś wyobraża sobie skład bez niego? A dlaczego np. Warzycha nie strzelał w reprezentacji, skoro był taki dobry w Panatinaikosie? Spokojnie. Nie wydaje mi się, żeby Benitez pozwolił grać Crouchowi, jeśli ten nie będzie przydatny dla drużyny. Moim skromnym zdaniem Crouch to piłkarz na pewno nie wybitny, ale dobry. Bardzo solidny, pracowity i ambitny. I dlatego będziemy mieli z niego jeszcze pożytek. A jeśli się mylę? No to się mylę. Tak, czy inaczej ja mam zamiar oceniać go na koniec sezonu.
I jeszcze coś Wam powiem na zakończenie. Skoro chwalą go Gerrard, Carra, Rooney, Lampard, skoro dopingują go i mobilizują, a nie sądze, żeby robili to wyłącznie przez kurtuazję (zwłaszcza dwaj ostatni na pewno nie mają w tym żadnego interesu), to ja wole być w grupie ze Stevenem i Carrą niż wśród tych, którzy z Croucha potrafią się tylko śmiać.
autorka tekstu - Weneryczna
Autor: AirCanada
Data publikacji: 21.11.2005 (zmod. 02.07.2020)