Dlaczego wspieram Croucha
Artykuł z cyklu Artykuły
Dla dobra pewności siebie, Peter Crouch potrzebuje gola, jak najszybciej, ale według mnie fakt, że jeszcze nie zdobył bramki w barwach The Reds nie powinien go dołować, ponieważ naprawdę dobrze zaczął swoją karierę na Anfield.
Jak każdy kibic Liverpoolu chciałem, żeby otworzył swoje konto już w środowym meczu z Anderlechtem. Fakt, ze mu się to nie udało spodobał się krytykom, ale ja jestem daleki od wydawania wyroku dopiero po 13 meczach.
Tak, jak Rafa wierzę, że Peter odniesie sukces w Liverpoolu. Wiem, że jest wielu sceptyków, jeśli chodzi o jego transfer, ale ja wtedy i ciągle uważam, że pozyskanie tego zawodnika za 7 milionów funtów było dobrym posunięciem.
Wiele się mówiło o jego wzroście i myślę, że dlatego spadła na niego jeszcze większa krytyka, co uważam za niesprawiedliwe.
Każdy oczekuje od blisko dwumetrowego zawodnika, że będzie groĽny w powietrzu. Oczywiście gra w powietrzu to jeden z jego największych atutów, ale bez klasowego skrzydłowego ciężko mu jest pokazać swoje umiejętności.
To żadna tajemnica, że Rafa poszukuje prawoskrzydłowego i jeśli w styczniu takiego sprowadzimy to jestem pewien, że Peter w końcu pokaże, co tak naprawdę potrafi.
Jednak nie można powiedzieć, że on nie potrafi nic innego oprócz gry głową. Tak, jak wszyscy fani Liverpoolu byłem bardzo zaskoczony tym, jak dobrze gra nogami i jego sposób w jaki uruchamia innych zawodników jest zadawalający.
Jednak napastnika się ocenia na podstawie zdobytych bramek i dlatego na Peterze ciąży teraz większa presja.
Ja mu radzę, żeby ciągle wierzył w siebie. Oczywiście dla napastnika najważniejsze jest zdobywanie bramek, ale jeśli za bardzo się tym przejmował, to może uważać, że się nie nadaje do gry w Liverpoolu i to bardzo zaważy na poziomie jego gry.
Pewnie jest trochę przybity, że jeszcze nie zdobył bramki w barwach The Reds. Kto by nie był? To jest naturalne. Jest zdesperowany, żeby przełamać złą passę, ale nie może przesadzić z tą determinacją.
Jeśli ciągle będzie ciężko pracował i grał dobrze to gole w końcu same przyjdą. Jestem tego pewien. Po prostu musi ciągle wierzyć w siebie i myśleć pozytywnie.
Rafa nie jest głupi i nie wydałby 7 milionów funtów na piłkarza, który nie nadaje się do Liverpoolu. Peter pokazał w ostatnim sezonie, że potrafi strzelać bramki.
Wiele razy w tym sezonie grał samotnie w ataku i to nie ułatwiło mu zadania. Grać samemu z przodu jest bardzo trudno i nawet najlepsi napastnicy na świecie mają z tym kłopoty.
Nie chce go usprawiedliwiać, ale musimy pamiętać, że jest w tym klubie nowy i nie każdy potrafi się od razu zaaklimatyzować w nowym otoczeniu.
Wszystko w Liverpoolu jest inne – styl życia, treningi, taktyka i atmosfera. Z szacunkiem dla Southamptonu i innych klubów w których grał, Liverpool to wielki klub i tu się gra inaczej.
Pamiętam, jak przyszedłem w 1980 roku z Chester do Liverpoolu. Ten krok w przód był ogromny i miałem kłopoty z przystosowaniem się do nowego środowiska. Miałem siedem spotkań bez bramki i nawet myślałem o tym, żeby poprosić o transfer.
Byłem zbyt niecierpliwy i jednego dnia Bob Paisley wziął mnie na stronę i wytłumaczył mi, że muszę być bardziej samolubny w sytuacjach podbramkowych. Także mój partner w ataku Kenny Dalglish bardzo mnie wspierał i świadomość, że nie byłem sam bardzo mi pomogła.
PóĽniej ja robiłem to samo z Robbiem Fowlerem i jestem pewien, że teraz Rafa i wszyscy piłkarze Liverpoolu gorąco wspierają Petera. W środę było widać, że tacy piłkarze, jak Steven Gerrard robili wszystko, by mu pomóc.
Jeszcze wracając do moich początków w tym klubie, mimo że długo zajęło mi zdobycie pierwszej bramki dzięki zwycięstwom drużyny presja była mniejsza i mam nadzieję, że tak samo będzie teraz. Teraz, gdy drużyna znowu zaczyna wygrywać i grać dobrze, to na Crouchu będzie ciążyć mniejsza presja, a to mu pomoże.
Tak, jak Bob powiedział mi, tak teraz ja mówię Peterowi, że musi być bardziej chciwy pod bramką. Jeśli w dzisiejszym meczu z Villą otworzy konto bramkowe to jestem pewien, że zacznie strzelać gole.
Dobrą rzeczą dla Petera jest to, że fani Liverpoolu są cierpliwi i w niego wierzą. Dopóki będzie dawał z siebie 100% to fani The Reds będą go wspierać, a to jest bardzo ważne w takich sytuacjach.
Na Villa Park będzie wielu kibiców Liverpoolu i jestem pewien, że jeśli zagra to może liczyć na ich wsparcie. Jeśli zagra od początku to chciałbym, żeby rozegrał pełne 90 minut.
Aston Villa ma teraz problemy, a Liverpool do tego meczu podejdzie po dwóch dobrych zwycięstwach.
Ja zawsze miałem szczęścia na Villa Park i mam nadzieję, że tak samo będzie z Peterem. Raz zdobyłem tam hat-tricka w zimny piątkowy wieczór. Ludzie ciągle wspominają ten mecz i mam nadzieję, że od dzisiaj będą wspominać inne spotkanie i będą mieli innego bohatera.
Peter grał podczas swojej kariery w Aston Villi więc zna ten stadion i czy nie byłoby wspaniale, gdyby właśnie tutaj zdobył swojego pierwszego gola dla Liverpoolu?
Życzę Ci szczęścia Peter. Wszyscy jesteśmy z Tobą.
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 05.11.2005 (zmod. 02.07.2020)