FUL
Fulham
Premier League
21.04.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 733

Przemyślenia fanki Liverpoolu

Artykuł z cyklu Artykuły


Byłam zwolenniczką Beniteza. Wielokrotnie powtarzałam, że jest świetnym taktykiem, świetnym strategiem i ma przysłowiowego nosa. Jeszcze na początku tego sezonu, na tej stronie sama pisałam: dajmy Benitezowi kilka meczy i dopiero potem oceniajmy. Nie popierałam tylko jego iberyjskiej polityki transferowej, ale po cichu ufałam w jego umiejętności. Wszak nie jest żółtodziobem. Dzisiejsza porażka spowodowała, że postanowiłam spojrzeć na jego wyniki z pewnej perspektywy.

Po meczu z Chelsea rozmawiałam z moim ojcem, któremu zawdzięczam miłość do The Reds. Powiedział, że dawno już nie czuł się tak upokorzony i ośmieszony. Był na Anfield i śpiewał nasz hymn, ale mówił, że jakoś mu się głos łamał. Sama go wielokrotnie śpiewałam, nawet gdy przegrywaliśmy. Z chłopakami z LFC jest się na dobre i na złe. I choć brzmi to jak slogan, jest to prawda. Ale zawodnicy wykonują polecenia trenera. Dzisiaj wszystko wyglądało tak, jakby rzeczywiście je wykonywali. Niestety.

Daleka jestem od komentowania pracy Beniteza. Nie jestem trenerem, nie mam osiągnięć. Ale też nie jestem głucha, nie jestem ślepa i widzę co dzieje się z naszym klubem. Dzisiejsza porażka stawia w zupełnie innym świetle poprzednie nasze mecze w lidze. Benitez sprawia wrażenie, jakby nie potrafił przyznać się do błędu. Jakby za wszelką cenę chciał przeforsować swoje zamierzenia, nie patrząc na to, że pracuje z ludĽmi. To, co powinno działać na papierze, niekoniecznie musi dobrze funkcjonować na boisku. Przykład? Benitez, broniąc Croucha, którego również wzięłabym w obronę, powiedział, że sam nasz napastnik niczego nie zrobi bez skrzydłowych. Czyja to wina, że ich nie ma? Czyżbyśmy nie mieli czasu i pieniędzy na ich zakup? A może inaczej. Czy może w piłce nie jest tak, że taktykę dostosowuje się do posiadanych zawodników i ich możliwości, a nie odwrotnie? Chelsea może pozwolić sobie na grę jednym nominalnym napastnikiem. Oni po bokach mają Robbena, Cole’a, Duffa, SWP. Poza tym ostatnim, wszyscy oni biegają zarówno po prawym, jak i po lewym skrzydle.

Myślę, że niewielu Naszych kibiców miało dziś pretensje do piłkarzy. Do końca grali taktyką narzuconą im przez trenera. Zwykle jest tak, że taktykę się zmienia w trakcie, gdy coś nie idzie. Nie będę wyliczać bajek Beniteza i przytaczać cytatów z wywiadów. Wszyscy je znamy, szkoda słów. Poprawiliśmy grę w obronie, mamy wielu dobrych napastników, notujemy znaczny postęp. Takich sloganów uczą na pierwszym lepszym kursie z motywacji. Słyszeliśmy, że mamy silniejszy skład niż w poprzednim sezonie. Z tego co pamiętam, to gdybyśmy wymienili Reine i Croucha na Dudka i Barosa, mielibyśmy ekipę, która rok temu rozpaczliwie walczyła o piąte (piąte, nie czwarte) miejsce w Premiership. Czy tego spodziewał się Gerrard pozostając na Anfield? Czy to obiecywałeś jemu i kibicom? Panie Benitez, ludzi, zwłaszcza tak oddanych, nie można okłamywać.

A teraz wyobraĽmy sobie na moment, że przegrywamy jeden z meczy w zeszłorocznej Lidze Mistrzów. Jeden z meczy. Obojętnie czy z Juve, Chelsea, czy Milanem. Do oceny pozostaje poprzedni sezon oraz wyniki obecnego. Imponujące? Ale Benitez wywalczył sobie kredyt zaufania zdobywając Puchar Mistrzów. Piąte miejsce poszło w zapomnienie. Na jak długo? Być może Benitez nie wie jeszcze jednego o kibicach na wyspach. W dupie mają Puchar Mistrzów, jeśli nie mają przy tym Mistrzostwa Anglii.

Ktoś może powiedzieć, że to zwykła porażka, jak każda inna. Nie do końca. Tak można powiedzieć piłkarzom, żeby nie upadli na duchu. Wątpię jednak, żeby i oni w to uwierzyli. Ta porażka, to wynik jakiego nie pamięta nawet mój ojciec, który na Anfield chodzi od wielu lat. Ta przegrana to upokorzenie najwierniejszych kibiców na świecie. Panie Benitez, wiemy, że to jest sport. Porażka jest wkalkulowana. Proszę tylko o jedno, nie rób Pan z nas idiotów i nie wmawiaj nam więcej bzdur w wywiadach. Skup się tylko na pracy. Za Puchar Mistrzów dziękujemy i zawsze będziemy dziękować. Ale niech Pan nie zapomina, że Liverpool nie takie puchary już zdobywał i w większych ilościach. Trzeba więcej wysiłku, żeby zdobyć u nas zaufanie bezgraniczne.

autor tekstu: Weneryczna



Autor: AirCanada
Data publikacji: 02.10.2005 (zmod. 02.07.2020)