Dlaczego Fowler ciągle jest legendą Anfield?
Artykuł z cyklu Artykuły
David Maddock, korespondent Daily Mirror do spraw Liverpoolu pisze o swoim przyjacielu, legendzie Anfield, Robbiem Fowlerze w tegotygodniowym felietonie "Widok z sektoru reporterów".
Robbie Fowler nie jest zwykłym piłkarzem i "Fowler: My Autobiography" nie jest zwykłą biografią. Wiem to, bo nie tylko zaliczam Robbiego do grona przyjaciół, ale także pomagałem napisać jego książkę.
Robbie pierwszy raz wspomniał coś o napisaniu książki dwa lata temu - niedługo po tym, jak zmienił klub z Leeds na Manchester City - i myślę, że jego pierwszym zamiarem było, by sprostować nieścisłości związane z jego życiem i karierą. Myślę, że on popierał pomysł utrwalenia tego w druku, mając tym samym swoje życie i karierę ułożone.
Dla piłkarza, który być może był bardziej niezrozumiany, niż każdy inny zawodnik w Premiership jest ironiczne, że książka, która miała na celu sprostowanie nieścisłości związanych z życiem i karierą została już dodana do niedomówień o Robbiem.
W rzeczywistości to nie jest do końca prawdą. To co zostało dodane do niedomówień to odcinkowe wydanie książki, która pojawiała się w sobotnich Daily Mailach i Liverpool Echo. Wygląda na to, że wielu ludzi, którzy do tej pory nie przeczytali książki sądzą, że autobiografia Robbiego jest co do strony wypełniona wyrównywaniem rachunków z każdym, począwszy od byłego bossa Liverpoolu, Gerrarda Houlliera, na obecnym selekcjonerze reprezentacji Angli, Svenie-Goranie Erikssonie kończąc.
Jednak jeżeli przeczytasz książkę zobaczysz, że to wszystko nieprawda.
Głównym celem książki było, by pokazać szczery wgląd w życie piłkarza, coś, co nie było zrobione wcześniej przez piłkarza wciąż grającego na najwyższyn poziomie.
Robbie jest bardzo silny w wierze, że nigdy na nikogo się nie skarżył w książce. Słyszałem, jak ludzie mówili, że on skarżył się na Gerarda Houlliera, Phila Thompsona i Svena-Gorana Erikssona, ale nie sądzę, że tak było. Robbie wierzy, że wykonał pracę ukazującą prawdę taką, jaką on widzi.To jest jego własny punkt widzenia, a Robbie akceptuje, że jego punkt widzenia może być zupełnie inny, niż punkty widzenia innych ludzi.
To, co zrobił Robbie - dlatego wierzy, że nie obraził nikogo - jest zbalansowaniem wszystkich jego poglądów chwalącym przy tym wszystkich, o których obrażenie został oskarżony. Na przykład Robbie chwali Houlliera w książce mimo, iż nigdy byś tego nie wziął pod uwagę, po przeczytaniu wersji odcinkowej. W sprawie Erikssona Robbie mówi, że on nie ma absolutnie nic przeciwko Svenowi jako o osobie, ale uważa, że Eriksson jest dobrym trenerem i był bezpiecznym wyborem FA. Taka jest jego opinia. Możesz się z tym nie zgodzić, ale on wierzy, że jest uprawniony, by wyrażać swoje poglądy.
On nie pisał tego na aby - aby, co robi większość piłkarzy wydających swoje książki, z mnóstwem opisów meczów, w których występowali. Prosta droga wzbudza mnóstwo kontrowersji, po zakończeniu kariery, ale Robbie nie jej nie wybrał.
Nie wiem, czy Robbie kiedyś naprawdę wrócił do czasów gry w Liverpoolu, ale być może ta książka pomogła mu to wszystko wypowiedzieć, więc może iść naprzód. Coś, co definitywnie jest ukazane w książce to miłość Robbiego do Liverpool Football Clubu. Chociaż wszyscy wiedzą, że on urodził się jako fan Evertonu, to Robbie za żadne skarby nie zadeklaruje teraz, że jest kibicem tego klubu. Liverpool Football Club jest jego sercem i było nim od już od początku jego gry w nim.
Mimo iż jest bardzo szczęśliwy w Manchesterze City i czerpie dużą radość z faktu, że ich kibice doceniają jego wysiłek, to myślę, że Robbie ma nadzieję, iż pewnego dnia będzie w stanie powrócić do Liverpoolu w jakimś charakterze. On akceptuje to, że nigdy jako piłkarz, ale być może w charakterze jakiegoś trenera - może w podobnej roli, jak stary Rushie - będzie trenował napastników, albo coś w tym rodzaju.
Jeśli ktoś myśli, że Robbie jest rozgoryczony w stosunku do Liverpoolu, to musiaby zobaczyć go Stambule, by przekonać się, jak jego opinia jest różna od prawdy. On nie pojechał do Turcji, by pracować jako reporter, ale pojechał tam dlatego, że chciał wesprzeć klub, który kocha i swoich kolegów na boisku. Czy on żałuje faktu, że nie grał razem z nimi tego wieczora?
Powiedziałbym, że nie, bo żał byłby złym słowem. Robbie mówi, że on nie żałuje niczego w życiu, w piłce i czymkolwiek, gdyż on należy do osób, które nie żałują. On nie jest taki na codzień, lecz na pewno siedział tam dwudziestegopiątego maja myśląc, że to mógł być on.
On na pewno tak myślał, ale w pewnych okolicznościach naprawdę mógł być na boisku z Jammiem Carragherem i Stevenem Gerrardem. Jeżeli sprawy potoczyłyby się inaczej, to on mógł zostać posiadaczem medalu zwycięzcy Ligi Mistrzów, ale tak się nie stało i on to akceptuje.
Mimo iż nie wygrał Ligi Mistrzów, to jednej rzeczy nie może zostać z pozbawiony - miłości i szczcunku kibiców Liverpoolu. Fani kochali go, kiedy grał w Liverpoolu i myślę, że nadal go kochają, mimo iż grał już w dwóch innych klubach, ponieważ jest szczerą osobą. To co widzisz jest tym co otrzymujesz w przypadku Robbiego Fowlera. Jest istotnie tą samą osobą, którą był, jako dzieciak w Toxteth, zanim został piłkarzem. Nie ma w zwyczaju żyć jak wielka, błyszcząca futbolowa gwiazda i ciągle utrzymuje dobre stosunki z fanami, ponieważ mimo pieniędzy, nadal jest jednym z nich.
On ciągle jest dzieciakiem z Liverpoolu, któremu dopisało szczęście. Nawet teraz myślę, że on uwarza, że to cud, że to wszystko się przytrafiło się jemu i on ciągle kocha każdą minutę bycia piłkarzem, jak sądziliby fani na jego miejscu.
On jest naprawdę nieśmiałym facetem i to jest powód, dla którego niektórzy ludzie uzyskują o nim złe wrażenie, ponieważ w stosunku do ludzi, których nie zna, jest trochę zbyt skryty. Lecz jeśli ty znasz jego, a on ciebie, to jest zupełnie inny i zauważasz, że jest zuchwały i szelmowski, ale w zasadzie to przyzwoity, dający się polubić chłopak.
Myślę, że Robbie i jego najlepszy kolega, Steve McManaman byli mniej nastawieni na rozgłos związany z byciem znanym piłkarzem, niż większość zawodników i to też jest udczuwalne przy czytaniu książki. Przychodząc z Toxteth i utrzymując stare znajomości z dzieciństwa, nigdy nie odwarzyłby się by "grać" jak większość piłkarzy. To czyni Robbiego Fowlera nieprzeciętnym zawodnikiem i to prawdopodobnie dlatego po latach, od jego odejścia z Liverpoolu jest ciągle uwielbiany w swoim macierzystym mieście.
Ľródło: liverpoolfc.tv
Autor: Witz
Data publikacji: 20.09.2005 (zmod. 02.07.2020)