Frustracje transferowe
Artykuł z cyklu Artykuły
Mam nadzieję, że Rafie spodobają się w grze sprowadzeni zawodnicy. Ponieważ kiedy Liverpool zmierzy się z Newcastle w tym sezonie i póĽniej, może się okazać, że Rafa znowu "będzie za nimi!" The Reds bowiem aby być straszonym przez Michaela Owena będą musieli naprawdę solidnie zagrać w defensywie i szybko zadzwonić do "Łowców Duchów."
Nie będę kłamał. Ten tydzień naprawdę sprawdził moją wiarę w Rafę (tak, faceta, który zajął w ubiegłym sezonie 5 miejsce w Premiership). Jak możemy przepuścić możliwość kupna piłkarza, który strzeliłby dla nas 100 bramek w pięciu sezonach? Czy to była sprawa Beniteza, który kierował się własną dumą? Albo to, albo on naprawdę wierzy, że piłkarze, którymi dysponuje są w stanie osiągnąć cele.
Podążając za histerią musiałem przygotować moje studio telewizyjne, zabandażować się po drgawkach kolana i ponownie zacząć trzeĽwo myśleć. Czy naprawdę byłem tak bardzo niepewny o mój uśmiech? Już po wszystkim Rafa zawiózł puchar z wielkimi uszami, do domu i nawet dłuższy czas póĽniej zniknął, lecz my wciąż będziemy o nim rozmawiać.
Przyznaję, że byłem załamany. Jednak należy pamiętać, że większość krytyki, która spadła na Liverpool była aktem frustracji.
Czy to ten sam pan, który został przedstawiony w "Biersalonie" Papy Joe'a z fanami Liverpoolu, a którego twarz zmieniła się w Rafatollaha w Cardiff? Być może był to osust, który przyszedł, oznakował potrawę jako nieprzydatną do spożycia i pokazał The Kop gest zwycięstwa.
Niektórzy fani będą krytykować managera tak długo, jak Michael Owen będzie strzelał gole dla Newcastle. Jednak ostatecznie czy naprawdę miałoby sens sprzedanie piłkarza za 8 mln funtów, aby póĽniej kupić go za dwa razy tyle? Dla Rafy nie było to oczywiste: "Gdy rozmawialiśmy z przedstawicielami Realu oni wspominali tylko o kwocie szesnastu milionów funtów. Nie możemy wydawać tylu pieniędzy na sprzedanych za 8 mln funtów zawodników." Narzekajcie jak chcecie, ale pod koniec dnia Michael Owen byłby tylko zadowolony, lecz bez priorytetów. Przecież głównymi celami byli prawi pomocnicy i stoperzy.
Moim zdaniem mamy jednak wystarczająco dużo piłkarzy na tych pozycjach - Benitez pokazał, jak wszechstronni piłkarze się przydają w każdej drużynie, a my mamy zawodników takich jak Traore, czy Josemi, którzy mogą grać na środku obrony oraz Garcie, Pottera, a nawet Gerrarda na prawą pomoc.
¦roda była dniem końca transferów i jak zawsze nikt nie wiedział czego się spodziewać. Podążając za zawodem w sprawie Michaela Owena wielu wierzyło, że Rafa pozbędzie się zahamowań i wreszcie wyciągnie królika z kapelusza. Walka o pomocnika - Simao Sabrosę przypominała grę w kotka i myszkę w stylu Toma i Jerry'ego pomiędzy Liverpoolem i Benfiką. To była szalona gra "w kogo wierzysz bardziej?" Niektóre Ľródła podawały, że portugalczyk przeszedł testy medyczne w Portugalii, inne, że był w Merseyside i był na skraju przeprowadzki na Anfield, jeszcze inne oznajmiały, że transfer został zawieszony. Ostatnia wersja była niestety prawidłowa. Benfica podniosła stawkę i w ostatniej chwili zażądała 13,2 mln funtów, podczas gdy Liverpool został przy swojej ostatecznej ofercie opiewającej na kwotę 10,2 mln funtów.
Ta nieudana transakcja kompletnie odwróciła nasze nastroje; byliśmy sfrustrowani. Nawet chęć przeprowadzki najlepszego strzelca Benfiki ubiegłego sezonu nie zmieniła postanowienia jego klubu. "Decyzja należy do Benfiki" powiedział Simao. "Oferta zwycięzców Ligi Mistrzów zawsze jest kusząca dla każdego piłkarza."
Aby jeszcze bardziej zepsuć nam humory, Newcastle United wyprzedziło nas w wyścigu o innego piłkarza - peruwiańską gwiazdę, Norberto Solano. Obaj zawodnicy, którzy przenieśli się do drużyny "Srok" poprzednio kierowali swoje interesy ku grze w drużynie Mistrzów Europy. Jak wiemy żaden z nich się na to nie zdecydował. Wyglądało na to, że jeśli Rafa chce ściągnąć jakiegoś piłkarza to tylko dla zadowolenia kibiców. Sprawa Daniela Bonery z Parmy, kolejnego celu Liverpoolu nigdy nie znalazła swojego końca.
Rick Parry wypowiedział się na wczorajszej konferencji prasowej na temat tegorocznej aktywności na rynku transferowym: "Czy mamy silniejszą drużynę aby zagrać lepiej w tegorocznych rozgrywkach? Rafa odpowiada, że tak." Z wszystkich wypowiedzi Parry'ego ta jest najważniejsze. To już zaczyna brzmieć jak banał, jedno z podsumowań moich odczuć w tym momencie brzmi: "Wierzymy w Rafę."
Najprawdopodobniej pierwsza drużyna jest silniejsza chociaż tylko trochę. Sissoko jest lepszym piłkarzem niż Diao, ale jeśli nastąpi taki problem z kontuzjami, jak dwa lata temu, to czy będzie w stanie zastąpić Diao i Biscana? Prawdopodobnie nie, ale dysponujemy teraz wszechstronnością sprowadzonego z Middlesbrough holenderskiego gwiazdora, Bolo Zendena - piłkarza, który może grac na lewym skrzydle, lewej obronie, czaić się za napastnikami, lub jak w meczu otwierającym sezon być sercem drużyny, na środku pomocy. Mamy także bramkarza, Pepe Reinę, który niedawno świętował ukończenie 23 lat życia. Z małej ilości materiałów na jego temat które widziałem, w tym jego rekordów w hiszpańskiej La Lidze, Rafa wydał na niego odpowiednie pieniądze. Jest też olbrzym Peter Crouch, który ostatnio miał szansę debiutu w barwach narodowych. W ostatnim sezonie strzelił on w lidze więcej goli, niż nasz najlepszy strzelec, Milan Baros, ale bez pomocy takich asystentów jak Steven Gerrard, Xabi Alonso itd.
Jeśli jest się łączonym z zawodnikami pokroju Raula, Owena, Figo itd., jako fan masz pełne prawo do bycia lekko urażonym, kiedy zamiast nich twój klub kupuje piłkarzy, których nazwiska nie zapierają dechu w piersiach. Jednak ci mniej zatopieni w chwale piłkarze są tymi, których chce Rafa, i którzy dadzą z siebie wszystko w każdym meczu. Poza tym strasznie boli mnie gdy mówię, że Fernando Morientes jest klasycznym przykładem, że ściąganie wielkiego nazwiska nie zawsze przynosi spodziewany efekt.
Drużyna może nie być o wiele mocniejsza, ale skład jest. Na początku ubiegłego sezonu Benitez powiedział: "Na przyszłość nie chodzi tylko o 11, lub 12 piłkarzy, bo w następnych kilku miesiącach możemy stracić więcej piłkarzy z powodu kontuzji, szczególnie, że nadchodzą mecze międzypaństwowe." Po roku potwierdził swoje słowa. Ulepszanie rezerw i drużyn juniorów były jego głównymi czynnościami "do wykonania", więc ściągnął Besiana Idrizaja i Ramona Calliste w tym tygodniu, a także Godwina Antwi, Miquela Roque i Jacka Hobbsa oraz zawodnika, który wygrał mecz rezerw z West Bromwich we wtorek, Antonio Barragana.
Jak powiedział Rafa: "Nie powinno się po prostu kupować piłkarzy, którzy już na starcie nadają się do pierwszej drużyny."Arsenal Arsene'a Wengera jest najlepszym przykładem klubu, który wspiera system szkolenie swoich drużyn młodzieżowych, co już przyniosło efekty w pierwszej drużynie. To co zapewnia tak wspaniałe efekty, to standard przenoszenia młodzików do pierwszej drużyny, co gwarantuje większą rywalizację o miejsce w pierwszym składzie, więc starszym zawodnikom jest trudniej. Chociaż "dzieci Beniteza" zaimponowały w ubiegłorocznym Carling Cup, to drużyna rezerw i drużyna U-18 borykały się z problemami, kręcąc się wokół końców swoich tabeli i Benitez zauważył, że musi zacząć w to ingerować.
Rafa opowiadał także dzisiaj jak niestrudzenie działa jego system scoutingu w celu podniesienia poprzeczki młodym zawodnikom: "Zmieniliśmy system scoutingu i wymieniliśmy kilku starych scoutów" powiedział Benitez dla Liverpoolfc.tv "Teraz wiemy, że scouci pracują niestrudzenie na naszą korzyść na całym świecie i usytuowaliśmy ich w państwach, w których najbardziej pokładamy nadzieje na ilość nieodkrytych talentów." Wygląda na to, że pierwszy raz w historii poważnie myślimy o scoutingu i podczas gdy większość fanów nie byłaby zbyt zainteresowana niczym oprócz składu seniorów, jest ważne, aby pokazać "przeciętnym fanom", że ich zdanie nie jest budowane na kamieniu.
Mimo, iż ten tydzień jest przez wielu fanów postrzegany jako irytujący, musimy rozwijać piłkarzy, których mamy obecnie i pokładać nadzieję w Rafie.
Ľródło: redandwhitekop.com
Autor: Witz
Data publikacji: 03.09.2005 (zmod. 02.07.2020)