TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1871

Kryzys napastników?

Artykuł z cyklu Artykuły


Rafa Benitez już jest legendą Anfield. Majowa noc 2005 roku, zapewniła mu miejsce w folklorze Merseyside, po tym jak doprowadził Reds do piątego zwycięstwa w Pucharze Europy. Nie ma lepszego wytłumaczenia faktu, że gdy przychodzi do omawiania spraw Liverpoolu, Rafa wie najlepiej.

Jak to jest, kiedy autorzy mający prawdopodobnie za dużo czasu w pracy, mogą pontyfikować jego metody i krytykować jego politykę rekrutacji do składy podczas ubiegłych wakacji? Dobrze, więc zobacz w czym tkwi rzecz. Piękno futbolu polega na opiniach i nawet wspaniali ludzie podlegają analizom.

Rozważmy sprzedaż Milana Barosa do Aston Villi we wtorek (23 sierpnia). Czeski napastnik odszedł na Villa Park za 6,5 miliona funtów. Tego ruchu nie można nazwać złym, ponieważ daje 23 letniemu zawodnikowi więcej szans na grę, niż wtedy gdy by występował w Liverpoolu. Mimo, że był najlepszym strzelcem w drużynie w ubiegłym sezonie, jego 13 bramek nie było wielkim wyczynem. Jego skołonność do podróżowania w dół ślepych uliczek w nadziei skonstruowania akcji dającej możliwości zdobycia bramki, była denerwująca i to wszystko nie dawało jakiś perspektyw, by Barosowi powiodło się w Liverpoolu.

Pomimo tego kiedy zapadła decyzja o sprzedaży Barosa, musimy rozważyć inne opcje w ataku jakie będą dostępne dla Rafaela Beniteza. Można rzec, że Baros został „wypchnięty” z drużyny po tym jak do zespołu przybył z Southampton Peter Crouch. Pomimo ślepych alejek, z pewnością człowiek, który został królem strzelców na Euro 2004, był bardziej pożądany od komicznego Croucha?

Słowa „niezgrabny”, „wychudzony” i „tyczka fasoli” były używane przez jakiś czas do określania stylu gry byłego zawodnika Aston Villi i Tottenhamu. Jego bramki zdobyte pod koniec ostatniego sezonu, były jego spełnieniem snu, czyli możliwością transferu na Anfield Road. Jednak strzelone 16 bramek, nie pomogło Southampton w utrzymaniu się w Premiership. Ta bogata zwyżka formy, nadeszła, gdy walczył o to by przekonać managera z St.Mary, że był warty podstawowego miejsca w składzie w kilku miesiącach ostatniego sezonu.

Jakikolwiek geniusz Beniteza do znajdowania talentów, ukazuje, że Crouch jest, albo poza moim rozumowaniem, albo miły Hiszpan popełnił poważny błąd. Przed jego wyczynami w Southamtpon, Crouch był w dużej mierze niechcianą osobą w Villi, Tottenhamie czy Portsmouth. Teraz, nagle mamy oczekiwać, by uwierzyć że on był Ľle rozumianą, nisko cenioną gwiazdą. Nawet Sven Goran Eriksson ośmielił się powołać Croucha na tournee reprezentacji Anglii po USA, na początku wakacji.

Pogłoski o powrocie Michaela Owena do Liverpoolu utrzymują, że napastnik wolałby wrócić do jego byłego klubu niż przenosić się do Newcastle United. Budzące grozę duo, Fernando Morientes i Djibril Cisse, nadal będzie starać się zdziałać tyle co mogą, pomimo tego, że na każdym kroku pojawiają się paranoiczne wizje o Crouchu łączonym w parze z płodnym angielskim człowiekiem. Ten wielki człowiek, w połączeniu z małym człowiekiem nie przypominałby nam wspaniałej ery Kevina Keegana i Johna Toshacka z lat 70’, ale przepych lat 80’, czyli Crankeysa, Crackerjack i Stu Francisa.

Jeśli to już nie jest nasze, naprawdę obawiam się o przyszłość w której długa piłka staje się normą w Liverpoolu. Mimo, że zwolennicy Croucha mieliby wierzyć, że duży człowiek jest technicznym mentorem, wolałbym żeby grał football niski, niż w powietrzu, co wydaje się nieprawdopodobne, by teraz stał się Zidanem – panem piłki. Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli masz dużą broń, musisz pociągnąć za spust. Chcąc nie chcąc, wzrost Croucha od czasu do czasu będzie używany przez Beniteza do nękania obrony rywali w Premiership.

Problemem jest jednak, że tacy gracze jak Xabi Alonso i Steven Gerrard, staną się zagrożonym gatunkiem. Ryzykując odniesienie kontuzji szybko podnosząc głowę patrząc gdzie piłka. Baros rzezywiście dobrze dogadywał sie z Jamie Carragherem i Sami Hyypią, którzy mogliby figurować wysoko w fantazji piłkarskiej, ponieważ ich współpraca w końcu eksplodowałaby.

Jednak nadal musimy zaakceptować fakt, że Rafa wie najlepiej. On zdobył Puchar Mistrzów. On jest tam na górze z Shanklym i Paisleyem, jeżeli chodzi o bohaterów Anfield, i to jest pewnie tylko kwestia czasu przed kompletnym nadaniu bram jego imienia. Jeśli Benitez tak twierdzi, to Crouch musi być absolutnie lepszy od Milana Barosa.

Ľródło: squarefootball.net



Autor: Arti
Data publikacji: 26.08.2005 (zmod. 02.07.2020)