Liverpool - najlepsi lekarze od przekrętów
Artykuł z cyklu Artykuły
Jesteśmy najlepsi na świecie, jeśli chodzi o ‘obrót’, co nie? Politycy nie dorastają do pięt nam – kibicom. Możemy przekręcić każdą sytuację na korzyść naszego klubu. Albo, jeśli jesteśmy fanami ‘przeciwnego obrotu’ postawić wszystko na głowie.
W wielu sytuacjach kręcimy – mówiąc, dlaczego nasi ulubieńcy powinni grać, a nielubiani gracze zabrani na zaplecze Melwood i trafieni strzałą z dawką leku usypiającego, jak dla słonia. Ale najczęściej używamy tego w kłótniach z kibicami przeciwnych drużyn: broniąc nasz klub i obrażając ich. Jako fani Liverpoolu w tym roku będziemy musieli częściej wkraczać do akcji, jeśli komicznie wyglądający Peter Crouch przyjdzie na Anfield. Ale tak szczerze mówiąc, czy ważne jest to, co myślą fani innych klubów?
Ludzie ciągle się śmieją z Croucha, mimo, że zdobył 16 goli w 24 meczach. Sam chciałbym widzieć więcej takiej ‘nieporadności’, jeśli chodzi o zdobywanie goli w Liverpoolu. Byłbym zadowolony gdyby grali Laurel i Hardy, albo Tina Turner i Ike, lub Michał Anioł i jego dawno nieżyjąca małpa, jeśli te osoby mogłyby się pochwalić taką średnią, jak Crouch.
Wszyscy śmialiśmy się z Andy’ego Cole’a w Man Utd, ale on zdobywał bramki w Premiership i był częścią drużyny, która wygrała Ligę Mistrzów i Premiership. Czy Cole był idealnym graczem? Na pewno nie. Czy wykonał dobrą robotę? Niepodważalne.
Niedawno na forum widziałem fana Evertonu, który śmiał się, że Liverpool interesuje się Crouchem. Taki kibic zdany na naszą łaskę, miesiąc po tym, jak Steven Gerrard wzniósł Puchar Europy Widząc tego fana Evertonu na forum pomyślelibyście pewnie, że Liverpool spadł z Premiership.
Niezależnie, co twoja drużyna osiągnie i tak znajdą się kibice, którzy będą Cie dręczyć, umniejszać dokonanie Twoich ulubieńców. Ale czekaj, nikt nie jest dokonały, wszyscy mamy wady.
Kolejnym takim przykładem jest ‘szczęśliwe’ zdobycie Pucharu Europy w tym roku przez Liverpool, mimo pamiętnego tryumfu z Olympiakosem, zwycięstw z Chelsea, Juventusem i Milanem. Bardzo rzadko się zdarza, żeby kibic innego klubu szczerze powiedział: „Należał Wam się ten sukces. Chylimy przed Wami czoła”. Więc tak naprawdę najpierw oszukujemy się samych siebie, a dopiero potem innych.
Szczerze mówiąc nie dyskutuje o futbolu z kibicami innych drużyn, niż Liverpool. Dopóki nie są idealnie zbalansowani i otwarci na dyskusję. Jeśli tacy nie są, to zawsze kończy się na kłótni na poziomie podstawówki.
Można sobie tak trochę żartować, ale jeśli przekroczymy pewną granicę, to kończy się na kłótni pełnej wyzwisk. Droczenie się jak najbardziej dobre, jednak na internetowych forach najczęściej spotykamy kłótnie. Futbol poszedł naprzód. Już nie rzucamy w siebie krzesełkami, tylko wyzywamy przez Internet.
Twój napastnik jest beznadziejny...
Aaaaaaaaaaaaaa.
Letnie przekręty
Koniec ostatniego sezonu daje możliwość największych ‘obrotów’ od 20 lat. Co się dzieje, jeśli obie drużyny widzą trochę rozmazany obraz i obu się wydaje, że odnieśli moralne zwycięstwo? To jest jeszcze bardziej skomplikowane, niż hierarchia tytułów w boksie, nie wiadomo, kto tak naprawdę jest prawdziwym mistrzem.
Kto ma rację? Lepsza jest drużyna, która miała minimalną przewagę po 38 rozegranych meczach, czy Zdobywca Pucharu Europy?
Kibice Evertonu na pewno powiedzą, że to pierwsze. Mają do tego prawo, jako że muszą szukać ucieczki, żeby jak najmniej mówić o sukcesie Rafy Beniteza w Lidze Mistrzów. (oczywiście, jeśli się spytacie, czy wolą mieć 3 punkty mniej od The Reds i Wygrać Puchar Europy, albo być wyżej w tabeli, to jeśli odpowiedz będzie szczera to wybiorą pierwszą możliwość.)
Jeśli chodzi o teoretycznie najcenniejsze trofeum to z pewnością jest to Puchar Europy. Tylko jedno z osiągnięć Liverpoolu i Evertonu zapisze się w historii futbolu. Everton wygrał lokalną potyczkę, a Liverpool Wojnę ¦wiatową (No dobra Wojnę Europejską, ale to beznadziejnie brzmi).
I tym razem nie sądzę, żeby fani Evertonu się ze mną zgodzili. Ale jestem zadowolony z tego, że myślą, co myślą i nie powinni zarywać nocy, niezależnie, co powiem i to dobrze, ponieważ każdy z nas jest inny. Jedno jest pewne, nie musimy nic udowadniać o naszym klubie innym ludziom, tak jak oni nie muszą udowadniać nic o swoim.
’Obroty’ Menadżerów
Kiedy przeciwny kibice coś mówią to raczej to ignoruje, ale jeśli już wypowie się menadżer drużyny przeciwnej to jestem zaciekawiony.
Byłem zaintrygowany niedawną wypowiedzią Davida Moyesa, że wszyscy chcą dorównać ‘wielkiej trójce’ Arsenalowi, Chelsea i Man Utd. Teraz się z nim nie zgadzam, ponieważ uważam, że po ostatnim sukcesie Liverpoolu w Europie ta grupa powinna się składać z czterech drużyn. Jednak niestety nie mogę w żaden sposób przekręcić tabeli Premiership, żeby zamiast na 5 miejscu, Liverpool był na 3.
Oczywiście można się tłumaczyć ogromną liczbą kontuzji, ale The Reds mieli za dużą stratę do pierwszej trójki, żeby ktokolwiek, a zwłaszcza fani Liverpoolu słuchali jakichkolwiek wymówek. Chciałbym, żeby inni myśleli, że to przez kontuzje, ale niestety tak raczej nie jest.
Ale teraz najśmieszniejsza część wypowiedzi Moyesa, że teraz Everton walczy na rynku transferowym z Charltonem, Middlesbrough i tak zgadliście Liverpoolem (Zdobywcą Pucharu Europy).
W sumie ma do tego prawo patrząc na ligową tabelę. Gdybym był nim powiedziałbym to samo. Oczekują, że Moyes jeszcze bardzo długo będzie się przechwalał, że był lepszy od The Reds. Ale Moyes ‘przekręca’ ponieważ menadżerowie są mistrzami w tej sztuce. Menadżerowie mówią fanom, to co chcą usłyszeć. A jeśli on jest naszym liderem to mu wierzymy.
Jednak to była dziwna pora na takie komentarze Moyesa, jako że kilka godzin wcześniej Everton stracił bardzo utalentowanego Momo Sissoko na rzecz The Reds. Także Figo błagał, żeby Real pozwolił mu odejść na Anfield, Rafa pozyskał doświadczonego Reprezentanta Holandii Bolo Zendena, najbardziej utalentowanego chłopaka z Chile Marka Gonzalesa i hiszpańskiego bramkarza Pepe Reinę, który odrzucił ofertę Man Utd.
Dla mnie to jest jasne Liverpool na rynku transferowym walczy z największymi klubami, a nie z Charltonem, czy Evertonem. Jeśli jeden z klubów wspomnianych przez Moyesa będzie chciał pozyskać piłkarza, którym interesuje się Liverpool, to jest na przegranej pozycji. Właśnie tak chciało Boro zatrzymać Zendena. Liverpool ciągle przyciąga piłkarzy.
Everton miał wspaniały sezon, jak na swoje standardy. Jednak dla mnie to wyglądało tak – Sinclair C5 (oczywiście pomalowany na niebiesko i z reklamą Chang Beer) wyprzedził piękną czerwoną Formułę 1, ponieważ spędziła za dużo czasu u mechaników, bo ktoś ciągle przebijał jej opony.
Oczywiście wiem, że to trochę takie komediowe porównanie, ale czemu by tak nie porównać.
Jednak mimo wszystko nie można Evertonu porównać nawet do Sinclaira C5 .
Kłamanie
„Tabela ligowa nie kłamie”
Według mnie tabela jest tylko poprawna, jako że każda drużyna grała ze sobą dwa mecze u siebie i na wyjeĽdzie. Ale w tabeli nie widać innych czynników, jak wielu kontuzji, okropnych błędów Mike’a Rileya. Jeśli wszystkie drużyny miałyby wspomnianych rzeczy tyle samo, to wtedy byłoby sprawiedliwie. Jednak nic nie jest takie samo. To jest właśnie część futbolu.
Spójrzcie z tej strony: czy Mike Tyson będąc w super formie, walczyłby ze złamaną ręką? Czy byłby wtedy tak samo przerażający? Mimo wszystko miał jeszcze drugą całkiem sprawną rękę, co nie? Ale czy byle bokser nie miałby z nim dużo większych szans, gdy Tyson jedną rękę ma na temblaku? Mając wybór i ucieczka z ringu nie byłaby jednym z nich to jednak wolałbym walczyć z kontuzjowanym Tysonem.
W piłce, jeśli twój najlepszy piłkarz jest kontuzjowany nie można przełożyć meczu, żeby wszystko było sprawiedliwie. To jest część futbolu, ból głowy menadżerów, jaki wystawić skład, ale to także doprowadza do anomalii w tabeli.
W końcu my zdobyliśmy po raz 5 Puchar Europy, a Everton będzie całe lato świętował, że był wyżej od nas w ligowej tabeli i z powodu punktów, a nie alfabetycznej kolejności.
The Reds będą się pastwić nad Man Utd, że mają 5 Pucharów Europy, a Manchester tylko 2, 18 Mistrzostw Anglii do 8 i tak dalej. Fani Arsenalu staną naprzeciw mówiąc, że Liverpool nie wygrał Mistrzostwa od czasu, gdy liga zmieniał nazwę, a jeśli chodzi o Chelsea to wszystko, co osiągną, będzie kojarzone z ogromnymi pieniędzmi Abramowicza. Ale czy będą się tym przejmować? Nie sadzę.
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 19.07.2005 (zmod. 02.07.2020)