Syndrom bramkarzy
Artykuł z cyklu Artykuły
Skompletowanie składu to bardzo trudne zadanie, które wymaga rozważenia wielu kwestii. Jako dobry gracz w Championship Managera (wygrałem w tym roku wszystko, co było możliwe z Carragherem, Nestą, Adriano i Shevchenką). Zazwyczaj skupiam się na umiejętnościach poszczególnych piłkarzy, ale zawsze trzeba także pamiętać o strukturze demograficznej składu. Najlepsze drużyny mają zawsze połączenie dobrych, doświadczonych zawodników, młodych piłkarzy, którzy dopiero zaczynają przygodę z profesjonalną piłką i jeszcze kilki prawdziwych weteranów.
Musi być konkurencja na każdej pozycji i najlepiej jest, gdy o miejsce w składzie walczy młody zawodnik z doświadczonym. Nawet teraz, kiedy jest bardzo dużo rotacji w składzie prawdą jest takie stwierdzenie: piłkarz starszy zawsze będzie grał więcej i tylko czasem ustąpi miejsca młodzikowi. Ewentualnie doświadczony zawodnik odejdzie, kiedy młody okaże się od niego lepszy. Brawurowa walka o jedno miejsce pomiędzy dwoma młodymi piłkarzami nie zawsze wychodzi na dobre. Często dochodzi do sytuacji, gdy jeden odchodzi, mimo, że jest bardzo utalentowany. W Liverpoolu takim przykładem jest atak Fowler/Owen, który nie funkcjonował dobrze.
Kolejną interesującą pozycją jest bramkarz. Polityka bramkarska Liverpoolu w ostatnich latach była naprawdę słaba. W 2001 roku jednego dnia Houllier chyba stracił panowanie nad sobą, kiedy kupił dwóch młodych, zdolnych bramkarzy w miejsce Sandera Westervelda i żadnemu nie powiedział, że nie tylko on przychodzi na Anfield. Jerzy Dudek, który miał wtedy 27 lat, zepsuł sobie reputację podczas konfrontacji z Diego Forlanem w 2002 roku. Kirkland miał wtedy 20 lat i był wielką nadzieją Anglików, teraz został przytłoczony wieloma kontuzjami.
Szykujemy się do walki o najwyższe trofeum w Anglii i ciągle mamy problem z bramkarzami. Wygląda na to, że Kirkland odejdzie z Liverpoolu, a Dudek zostanie i będzie walczył o miejsce w składzie. Wielu z nas nie będzie już krytykować Dudka, po tym, jak grał w „TYM” Finale, jednak również nie powiemy, że jesteśmy już pewni, że nie będzie popełniał już błędów. Oprócz kilku braków technicznych, jak problemy z dośrodkowaniami, ma także czasem kłopoty z mentalnością. Heroiczne parady Dudka zapewnią mu miejsce w historii Liverpoolu, jednak pamiętajmy, że popełnił w tym meczu dwa karygodne błędy! Podsumowując jest dobrym bramkarzem, który zasługuje na więcej niż ławka rezerwowych, jednak to nie jest to, czego potrzebujemy. Na pewno nie zgodzi na bycie numerem 2, nawet w drużynie zdobywców Pucharu Europu. Dudek – odchodzi.
Chris Kirkland jest na jak najlepszej drodze do zostania słabym bramkarzem i najbliższy sezon to dla niego być, albo nie być. Kiedy ma swój dzień to jest dobrym bramkarzem, ale nie osiągnął poziomu na miarę swojego talentu. Kilka sezonów temu Kirkland został okrzyknięty najlepszym angielskim bramkarzem od czasów Shiltona, jednak zamiast grać lepiej pozostał na tym samym poziomie. W zasadzie Kirkland sam sobie stworzył problemy – on musi być lepszy pod względem mentalnym i fizycznym. Kontuzji można pozbyć się z czasem (najlepszym na to przykładem są Steven Gerrard i Michael Owen), ale Kirkland musi być bardziej agresywny i musi więcej krzyczeć. On jest bardzo przytłoczony w polu karnym. Ciągle może tego dokonać, ale raczej już nie na Anfield. Był tutaj przez prawie pięć lat, a teraz ma niskie notowania u Beniteza. Może powinien grać w klubie, gdzie jest mniejsza presja, niż w Liverpoolu. Kirkland – odchodzi.
Jakie są nasze opcje, bez „Houllierowskiej dwójki”? Jest nowy dzieciak w mieście: 19-letni Scott Carson. Człowiek Beniteza – pierwszy pozyskany Anglik przez Hiszpana, zagrał w Æwierćfinale Ligi Mistrzów z Juventusem, czym zyskał sobie zaufanie części fanów. Dam sobie rękę uciąć i powiem, że jeśli Dudek zostanie na Anfield to właśnie Scott powinien być numerem 1. Może jeszcze za wcześnie dla niego, ale takie jest moje zdanie. Decydują o tym małe detale, sposób w jaki dowodzi obroną, coś, czego Dudek i Kirkland nigdy nie potrafili. Pokazał wiele dorosłości w meczach w których wystąpił i z pewnością może być drugim Paulem Robinsonem.
Jednak jedno jest pewne, ani Dudek, ani Kirkland nie pogodzą się z rolą drugiego bramkarza, a jeden bramkarz to za mało. Każdy klub potrzebuje dwóch dobrych bramkarzy ( i młodego, jako trzeciego), ale trzeba ostrożnie wszystko przeanalizować. Jeśli pozyskamy nowego bramkarza będzie to oznaczać, że będzie chciał grać w pierwszym składzie chyba, że zgodzi się być rezerwowym i uczyć pod okiem doświadczonego golkipera. Jednak według mnie najlepszy wybór – Carson ma zaledwie 19 lat i ciężko będzie znaleĽć, kogoś dobrego w jego wieku, kto zgodzi się być rezerwowym. Może to co teraz powiem wyda się dziwne, ale wychodzi na to, że Carson nie może jeszcze być pewniakiem w bramce The Reds.
Teraz celem Beniteza jest 22 – letni Hiszpan, Jose Reina. W końcu może warto jednak coś stwierdzić: Rafa widzi piłkarzy na treningach i oceni ich lepiej, aniżeli ja kiedykolwiek. Jednak ciągle nie rozumiem dlaczego chcemy pozyskać kolejnego młodego zawodnika, który zablokowałby Carsona.
Jeśli uda nam się pozyskać Reinę będzie to oznaczać, że Rafa uważa, że Scott nie jest wystarczająco dobry, co wydaje się dziwne, jako że pozyskał go zaledwie pięć miesięcy temu. Jednak może chodzi mu o to, żeby mieć dwóch równorzędnych, młodych bramkarzy w składzie. Według mnie to jest najgorsze możliwe rozwiązanie. Bramkarze potrzebują stabilizacji i pewności, bardziej niż ktokolwiek inny. Nie pamiętam drużyn, które odnosiły sukcesy nie mając wyraĽnego numeru jeden w bramce. Także nikt nie wydaje 6 milionów funtów, żeby posadzić piłkarza na ławce, więc Reina dostałby na początku szansę. To mogłoby oznaczać, że zmarnujemy Carsona, a to byłby wstyd dla klubu.
Wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem będzie pozyskanie doświadczonego bramkarza, lepszego od Dudka i także wystarczająco starego, żeby za kilka lat odszedł na emeryturę. To byłby sygnał dla Carsona, że jest przyszłością tego klubu i musi się uczyć pod okiem doświadczonego kolegi. Carson oczywiście grałby w kilku meczach, ale byłaby dużo mniejsza presja, aniżeli na numerze jeden, albo podczas wyścigu z Reiną. Według mnie idealnym piłkarzem byłby Antti Niemi. Byłby także tani, jako że Southampton spadł z Premiership.
Niezależnie od tego, jak się skończy ta transferowa historia, chce zacząć nowy sezon z nowym numerem 1. Nieważne, czy to będzie Carson, Reina, czy ktokolwiek inny, ale ważne, żeby nie było tak, jak w ostatnich latach. Klub miał wspaniałych bramkarzy w historii i na takich zasługuje.
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 17.06.2005 (zmod. 02.07.2020)