Czy Dudek zostanie w Liverpoolu?!
Artykuł z cyklu Artykuły
Do zobaczenia na pierwszym treningu 4 lipca - usłyszał wczoraj Jerzy Dudek od Rafaela Beniteza, choć w Anglii nikt nie ma wątpliwości, że dni Polaka w Liverpoolu są policzone, bo "The Reds" ściągają za 10 mln euro JosĂ© Reinę. - Na Anfield Road nie zapłacą tyle za bramkarza. Jurek zostaje - zapewnia agent polskiego bramkarza Jan de Zeeuw.
Dwie fantastyczne interwencje Dudka w końcówce dogrywki z Milanem i niesamowita obrona rzutów karnych dała Liverpoolowi piąty Puchar Europy. Zarówno dziennikarze szacownego "Timesa", jak i brukowców "The Sun" oraz "Daily Mirror" twierdzą, że polski bramkarz zapewnił sobie miejsce w historii klubu i przeszedł do legendy, ale mecz z Milanem był jego ostatnim w barwach. Bo broni zbyt niepewnie i zbyt często popełnia błędy, co było widać także w pierwszej części finału Ligi Mistrzów.
Trener Rafael Benitez jeszcze przed finałem Champions League dogadał się co do transferu 22-letniego bramkarza Villarreal JosĂ© Reiny. Powołany właśnie do reprezentacji Hiszpanii Reyna wczoraj ogłosił, że odchodzi z klubu po sezonie.
Pytany tuż po meczu z Milanem o przyszłość Dudka Benitez nie rozpływał się nad nim, nie roztaczał wizji współpracy, tylko stwierdził krótko, że z tego, co wie, "Polak ma jeszcze dwa lata kontraktu".
Według dziennikarza "Daily Mirror" Davida Maddocka, autora wielu bardzo złośliwych dla Polaka artykułów, Benitez postawi w przyszłym sezonie na Reinę i Scotta Carsona, a z klubu odejdą Dudek i wiecznie kontuzjowany Chris Kirkland. - Rozmawiałem z Benitezem, to facet z wizją, niebawiący się w sentymenty. Kilka dobrych występów, nawet w tak ważnym meczu jak finał Ligi Mistrzów, nie ma dla niego znaczenia. Za to każdy zawodnik musi mieć konkretne predyspozycje, grać w stylu, jakiego wymaga. Planuje stworzenie drużyny, która będzie się liczyła w walce o mistrzostwo Anglii, i dobiera sobie ludzi, którzy pasują mu do tej koncepcji. Według mnie Dudek najprawdopodobniej wróci do Holandii, gdzie pamiętany jest jako wielki bramkarz. Na Wyspach dał się poznać od świetnej, jak w pierwszym sezonie, ale i od bardzo złej strony - mówi "Gazecie" Anglik.
Do zobaczenia 4 lipca
Jan de Zeeuw, który pośredniczył w transferze Polaka z Feyenoordu Rotterdam na Anfield Road, zbywa pytania o jego przyszłość w Liverpoolu machnięciem ręki. - Wszystko to prasowe spekulacje. I transfer Reiny, i odejście Jurka. Rozmawiałem z działaczami "The Reds" w hotelu w Stambule na godzinę przed wyjazdem drużyny na stadion. Nie było tematu odejście Jurka. Nie dostałem zgody na jakiekolwiek negocjacje z innymi klubami - mówi "Gazecie".
De Zeeuw nie wierzy, że Liverpool kupi Reinę za 10 mln euro, tyle bowiem żądają Hiszpanie. - To, że Benitez już się dogadał z piłkarzem, jeszcze nic nie znaczy. Ja też miałem już kiedyś dogadany kontrakt Dudka z Arsenalem, ale kluby w końcu się nie porozumiały co do ceny i sprawa upadła. Liverpool nie zapłaci tyle za bramkarza, bo nie ma pieniędzy. Po pierwsze, nie wiadomo, czy zagra w Lidze Mistrzów, na dzisiaj nie. Po drugie, Steven Gerrard zostaje w klubie, nie będzie więc pieniędzy z jego transferu. Po trzecie, klub musi się wzmocnić na innych pozycjach. Benitez rozmawiał już indywidualnie z kilkoma zawodnikami i powiedział im, że nie ma ich w jego planach, mogą szukać nowego klubu. Jurka w tej grupie nie było. Żegnając się z nim wczoraj, Polak usłyszał od Beniteza: "Do zobaczenia na pierwszym treningu 4 lipca". I tego się trzymamy - mówi de Zeeuw.
Na spekulacje o możliwym powrocie Dudka do Holandii agent Polaka odpowiada tylko, że w jego ojczyĽnie istotnie, nadal mają o nim znakomite mniemanie. - Pamięta się tu, że Jurek został kiedyś wybrany na Najlepszego Zawodnika Roku. Po meczu w Stambule niektóre dzienniki poświęciły mu nawet po trzy strony. Niejeden klub chciałby go mieć u siebie. Ale on się znakomicie czuje w Liverpoolu. I działacze, z którymi rozmawiałem, też są z niego bardzo zadowoleni. Ja się nie zdziwię, jak za jakiś czas usiądziemy i przedłużymy jego dwuletni kontrakt - twierdzi Holender.
Ofiary rewolucji
- Nie mogę dać się ponieść euforii. Jako menedżer klubu muszę myśleć o jego przyszłości, a przyszłością "The Reds" powinno być odzyskanie tytułu mistrza Anglii. Dlatego muszę przebudować drużynę, bo na razie spełnia moje oczekiwania tylko w 70 procentach - powiedział Benitez po powrocie ze Stambułu.
Według angielskich mediów ofiarą rewolucji Hiszpana na pewno będzie Vladimir Smicer, który w finale Ligi Mistrzów zdobył gola na 2:3 i wykorzystał jednego z karnych. 32-letni Czech odchodzi za darmo do Bordeaux. Jego rodaka Milana Barosa najprawdopodobniej za 8 mln euro kupi FC Valencia. Niemiec Dietmar Hamann przenosi się do Boltonu. Nowych klubów muszą też szukać Salif Diao, El-Hadji Diouf, Gregory Vignal i Bruno Cheyrou, wszyscy ściągnięci przez poprzedniego menedżera Gerrarda Houlliera. Niepewny jest też los australijskiego pomocnika Harry Kewella.
"Guardian" pisze, że jeśli Liverpool jednak wystąpi w przyszłej edycji Ligi Mistrzów, na Anfield trafią m.in. tacy zawodnicy jak obrońca Realu Saragossa Gabriel Milito, pomocnik reprezentacji Anglii Owen Hargreaves z Bayernu Monachium i mający dość ławki rezerwowych Chelsea boczny obrońca Scott Parker.
Dla "Gazety"
Juan Castro
dziennikarz hiszpańskiej "Marki"
Pepe Reina na sto procent przychodzi do Liverpoolu. To znaczy na 99, bo kontrakt nie jest jeszcze podpisany. Ale brakuje naprawdę niewiele, właściwie podpisów, bo Benitez i Liverpool uzgodnili już z bramkarzem Villarreal wszystko, i to miesiąc temu. Nie mogli tego oczywiście ogłosić, bo przed finałem Champions League nie byłoby to motywujące dla Dudka. Myślę, że nawet wspaniała gra w finale nie pomoże Polakowi. Po prostu musi odejść z Liverpoolu, a Benitez podjął tę decyzję już dawno.
Ľródło: gazeta wyborcza
Autor: AirCanada
Data publikacji: 28.05.2005 (zmod. 02.07.2020)