TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1845

Liverpool w Europie: W Nowe Tysiąclecie

Artykuł z cyklu Artykuły


Pierwszego razu w ciągu długich 16 lat, od wstydu i tragedii na Heysel, Liverpool wywalczył miejsce w zawodach najlepszych drużyn europejskich. Olbrzymie trofeum było takie samo, ale zawody były podobne do europejskiego pucharu, który zostawili w 1985r. Już nie tylko dla krajowego tytułu - zwycięzcy, odnowiona Liga Mistrzów była także w pewnym stopniu otwarta dla klubów, które w tabeli zajmowali miejsca tuż za zwycięzcą.

Liverpool musiał przejść kwalifikacyjną rundę zanim mógł wystąpić w pierwszej fazie grupowej Ligi Mistrzów, ale losowanie było życzliwe i wysłało ich do Finlandii, aby grać z Haka. Michał Owena zdobył w drugiej połowie hat-tricka w wygranym meczu 5-0 w Helsinkach, co uczyniło drugi mecz jedynie formalnością i dwa tygodnie póĽniej skromna widownia- poniżej 32 000 zobaczyła podobne swobodne zwycięstwo 4-1. PóĽniej w tym samym tygodniu Liverpool pokonał Bayern Monachium 3-2 w Monaco zdobywając Europejski Superpuchar po raz drugi.

Boavista, Borussia Dortmund i Dynamo Kijów były przeciwnikami Liverpoolu w grupie. 11 września 2001 The Reds podejmowali Portugalczyków przy przyćmionym tłumie tylko około 30 000 widzów. Kilka godzin póĽniej miało miejsce jedno z najciemniejszych wydarzeń w historii w Nowym Jorku. Silva dał przyjezdnym prowadzenie w ich pierwszym ataku, ale Michael Owen wyrównał przed przerwą i mecz zakończył się dość nudną grą 1-1, z wyjątkiem przykrego aktorstwa paru graczy Boavisty, którzy rozdrażnili fanów gospodarzy. Zgodnie z starym systemem dom - i - wyjazd, remis u siebie nie był odbierany jako dobry rezultat, ale w grupie łatwo zmienić obrót sprawy. Liverpool powrócił na teren ich triumfu w Pucharze UEFA w Dortmundzie i zdobył cenny punkt z bezbramkowego remisu, a następnie pokonał Dynamo Kijów u siebie i na wyjeĽdzie zdobywając solidną pozycję w grupie. Zwycięstwo w Kijowie było szczególnie pamiętne, ponieważ nie tylko, dlatego, że Liverpool stał się pierwszym angielskim klubem, który tam zwyciężył, ale dlatego, że musieli oni polecieć bez swojego managera Gerard'a Houllier'a, który został zabrany chory podczas ligowego spotkania z Leeds United poprzedniego weekendu i został szybko wysłany do szpitala potrzebując natychmiastowej operacji serca. Kolejny punkt został zyskany z Boavistą przed tym, jak Dortmund przybył na Anfield na decydujący o dalszych losach w rozgrywkach mecz. Niemcy przywieĽli dużą i hałaśliwą reprezentację kibiców na Merseyside, którzy pomogli stworzyć atmosferę, która była znacząco lepsza od wcześniejszych gier. Frekwencja była również kilka tysięcy wyższa niż w poprzednich grach kwalifikacyjnych i meczach grupowych, bez wątpliwości wzrosła przez poznanie wiadomości, że była faktycznie nagła śmierć jednego z uczestników. Po kwadransie, Vladimir Smicer otrzymał od Emile'a Heskey'a podanie do rogu i było 1-0. W drugiej połowie Stephena Wright uderzyły główką w bramkę przed The Kop po rzucie wolnym pieczętując zwycięstwo gwarantujące awans Liverpoolu do następnej fazy grupowej.

Dalszy droga do pozostania w turnieju była poważnie zagrożona, kiedy Barcelona dała Liverpoolowi lekcję futbolu wygrywając 3-1 na Anfield, mimo że Michael Owen dał Liverpoolowi prowadzenie w pierwszej połowie. Następnie były cztery remisy... z AS Roma w stolicy Italii, w domu i na wyjeĽdzie z Galatasaray i jeszcze 0-0 z Barceloną na Nou Camp, gdzie taktyka Liverpoolu była przyjmowana wyśmiewczo przez Katalończyków tak samo jak przez parę sektorów brytyjskiej prasy. Czasami ważniej jest nie przegrać niż wygrać, ale wyrównująca bramka Emila Heskey'a w Istambule była jedyną strzeloną w tych czterech zremisowanych meczach. Niewiarygodnie po braku zwycięstw w pierwszych pięciu meczach w drugiej rundzie grupowej, Liverpool mógł wciąż awansować gdyby pokonał AS Roma na Anfield, a co więcej mogli być pierwsi w grupie. Ale to było duże "jeżeli". Włosi mieli ambicje awansu do ćwierćfinałów. W nadzwyczajnie emocjonującą noc gdzie zobaczono powrót Gerarda Houllier'a do domu, zwycięstwo było zagwarantowane przez strzał Jari Litmanen'a z rzutu karnego i uderzenia z główki Emila Heskey'a w drugiej połowie.

Następnie blisko pełny stadion zobaczył przewagę Liverpoolu nad Niemcami z Leverkusen, kończąc mecz golem zdobytym przez Samiego Hyypie tuż przed przerwą. Wszyscy czekali na angielski półfinał z Manchesterem United, ale na Bay Arena, tydzień póĽniej sny Liverpoolu rozpadły się. Abel Xavier strzelił istotną bramkę blisko przerwy i kiedy Litmanen zdobył wspaniałą indywidualną bramkę 12 min. przed końcem zmniejszył prowadzenie Niemców, do 3-2 i ten wynik gwarantował Liverpoolowi awans za "bramki na wyjeĽdzie". Ostatnie słowo należało do Niemców a nie do The Reds, którzy nie przeszedł do półfinału. To była okrutna droga wyjścia po byciu tak blisko, ale niektórzy ludzie mieli wątpliwości co do zmiany Hammana na Smicera. Mimo rozczarowania, to było dobra kampania i być może zespół dostał się dalej niż oczekiwał, ponieważ to była ich pierwsza próba w Lidze Mistrzów gdzie format i zręczne podejście było trochę różne od Pucharu UEFA.

Dowód poprawy pod rządami Houllier'a i Phila Thompson'a został ukazany w drugim miejscu ligowym za Arsenalem, co upoważniło Liverpool do bezpośredniego wejścia do fazy grupowej Ligi Mistrzów bez potrzeby wcześniejszych kwalifikacji. Ale mecz z Valencją na wyjeĽdzie był trudnym miejscem do startu. Być może to nie było zbyt dużym zaskoczeniem, że Liverpool przegrał, ale to było przyczyną zaniepokojenia. Następnie Liverpool tylko zremisował z Bazyleą mimo bezprzecznej dominacji na boisku. Spartak Moskwa został rozbity 5-0 na Merseyside i 3-1 w Rosji gdzie Michał Owena zdobył wspaniałego hat-tricka i wystarczyło pokonać Valencie albo Basel, co pieczętowało los Liverpoolu. Walencja powtórzyła zwycięstwo z Mestalla na Anfield, chociaż przez nieco przypadkową bramkę. W Szwajcarii Liverpool był do przerwy trzy bramki do tyłu i wszystko wydawało się zakończone. The Reds zdobyli 3 bramki po przerwie, lecz na więcej zabrakło czasu. Tylko zwycięstwo mogło pomóc i w rezultacie klub musiał grać w Pucharze UEFA. Być może to ironiczne, że nie zdołali zakwalifikować się dla następnej rundy po dwóch wygranych z sześciu, mimo, że dali radę zakwalifikować w poprzednim sezonie jedynie po jednej wygranej z sześciu możliwych. Czerwoni nie byli zdolni pokonać Valencii czy Basel w czterech próbach, więc trudno stwierdzić, że zasłużyli sobie na awans.

Reakcja kibiców do dania drugiej szansy w Pucharze UEFA była ledwie entuzjastyczna. Na pewno chcieliby tego co w sezonie 2000-2001, ale posmakowali Ligi Mistrzów, to było jasne, że Puchar UEFA jest „rozgrywkami pocieszenia”. Vitesse Arnhem i Auxerre zostali pokonani w domu i na wyjeĽdzie. Frekwencja na meczach z Arnhem parę tygodni przed ¦więtami, liczyła jedynie niemal 20 000 mniej niż poprzedni mecz na Anfield z Valencią. Nie było innej możliwości na zapełnienie stadionu, kiedy Liverpool został połączony w parę z Celtic Glasgow w ćwierćfinale. Blisko 60,000 zobaczyło pierwsze spotkanie na Parkhead i pomimo szybkiej straty gola, Emil Heskey wyrównał wydając się, że ustawił Liverpool w komfortowej pozycji przed meczem na Anfield tydzień póĽniej. Jednak Celtic zagrał świetnie w Anglii i kiedy Alan Thompson trafił z wolnego pod koniec pierwszej połowy, nie było ciekawie. Potężny strzał John'a Hartson'a przypieczętował awans Szkotów. Porażka w przedostatnim ligowym meczu u siebie z Manchesterem City spowodowała, że w ostatniej kolejce na Stamford Bridge The Reds walczyli o wszystko. To było dosyć proste. Liverpool musiał zwyciężyć, aby zapewnić sobie trzeci kolejny występ w Lidze Mistrzów. Sami Hyypia dał gościom wczesne prowadzenie, ale Chelsea najpierw wyrównała, a póĽniej wyszła na prowadzenie i dała sobie wyrwać tego wyniku. Liverpool powrócił do Pucharu UEFA.

Olimpija Ljubljana okazała się trudniejszym rywalem niż oczekiwano i Liverpool dzięki bramce Owena tylko zremisował w Słowenii. To było jego 21-szy europejski gol dla klub i pobił tym samym rekord Ian'a Rush'a. Na Anfield było spokojne zwycięstwo 3-0, w którym pierwszą bramkę dla LFC strzela LeTallec. Ponadto mieliśmy przestrzelony rzut karny El Hadji Diouf'a. Steaua Bukareszt zawiesiła wysoko poprzeczkę w II rundzie, ale znów padł remis 1-1 po golu Traore z 17 metrów. Następnie w rewanżu kibice obserwowali gol Kewella zapewniający awans The Resd. W trzeciej rundzie Liverpool podejmował Lewskiego Sofia. Houlier był pod presją kibiców i mediów po marnych występach w lidze i po odpadnięciu z FA Cup. Drużyna zaliczyła brak zwycięstwa w jedenastu meczach ligowych, nic takiego nie miało miejsca od spadkowego sezonu 1953-54. Steven Gerrard i Harry Kewell strzelili wspaniałe bramki, które dały zwycięstwo w Anglii. W rewanżu Gerrard był znów na liście strzelców w wygranym meczu 4-2 w stolicy Bułgarii. W kolejnej rundzie na The Reds czekała Marsylia. Milan Baros dał Liverpoolowi prowadzenie u siebie, ale Francuzi wyrównali w drugiej połowie, a potem pokonali Liverpool na południu Francji, pomimo gola zdobytego przez Emil'a Heskey'a na początku meczu. Czerwoną kartkę dostał Igor Biscan co znacznie utrudniło sprawę. Gole Meite i Drogby zapewniły Francuzom przepustkę do awansu.

Liverpoolowi pozostała rywalizacja na krajowym podwórku i walka o kwalifikacje Ligi Mistrzów z Newcastle. The Reds zdobyli zaledwie 1 punkt w kwietniu przeciwko Arsenałowi, Charlton i Fulham, wydawało się, że Sroki uciekną. Grali jednak słabiutko i gdy przyjeżdżali w ostatniej kolejce na Anfield to Liverpool miał zapewniony awans do przyszłej edycji LM. Awans został osiągnięty, ale to nie było wystarczające do utrzymania pracy przez ich managera. Gerrard Houlier zaczął być irytujący. Tłumaczył w śmieszny sposób niepowodzenia drużyny. Francuz uważał awans do Ligi Mistrzów jako sukces, ale nikt z zarządu ani kibiców nie podzielał jego zdania. Nowym szkoleniowcem został Rafa Benitez i ma budować silny europejski team…

Ľródło: lfchistory.net



Autor: Qniol
Data publikacji: 10.04.2005 (zmod. 02.07.2020)