Historia Chrisa Pile'a
Artykuł z cyklu Artykuły
Chris Pile mógłby być dużo bardziej znanym piłkarzem Liverpoolu, gdyby nie kontuzje, które prześladowały go w jego karierze. Chris był najmłodszym piłkarzem w historii, który wziął udział w Finale Pucharu Europy. Miał wtedy 18 lat. Pile był bardzo bliski przebicia się do pierwszego składu The Reds, ale doznał kontuzji i został sprowadzony Mike Hooper i to on zajął miejsce młodego piłkarza. Chris Pile, który teraz mieszka w Nowej Zelandii opowiedział o swojej karierze.
Mieszkając w Liverpoolu, będąc fanem Liverpoolu, jako dziecko oglądając mecze z The Kop i potem być częścią tej drużyny. Tego się nie da kupić za żadne pieniądze. Na treningach robiłem wszystko, żeby Rushie, czy Kennie nie zdobyli bramki, a potem w sobotę modliłem się, żeby każdy strzał wpadał do siatki rywali.
Bob Bolder złamał nogę grając w drugiej drużynie na miesiąc przed końcem sezonu 1984-85, więc Joe Fagan powiedział mi, że będę w składzie na Finał Pucharu Europy w Heysel. To było spełnienie moich marzeń. Szansa, żeby zobaczyć Liverpool zdobywający Puchar Europy po raz piąty i na dodatek dostać medal. Coś do czego wielcy bramkarzem nie doszli, a ja miałem dopiero 18 lat. Wtedy chyba byłem najmłodszym piłkarzem w historii Finału Pucharu Europy i może jestem nim do dziś. Miałem wtedy dokładnie 18 lat 1 miesiąc i 25 dni.
Pamiętam to, jakby to było wczoraj. Nasza szatnia była na drugim końcu niż miejsce, gdzie miejsce miała tragedia. Słyszeliśmy, że dzieje się coś niedobrego od piłkarzy, którzy się rozgrzewali, potem usłyszeliśmy okropny dĽwięk walącej się ściany. Było to słychać bardzo wyraĽnie w szatni i potem się zaczęły plotki... 10,20,,40,,60 zginęło. To wszystko się działo przed chwilą, która miał być najszczęśliwszym momentem w moim życiu. Pamiętam, jak siedzieliśmy w szatni i Ronnie Moran razem z Royem Evansem chcieli, żebyśmy skupili się na meczu, ale szkody zostały już wyrządzone. Wyszli na boisko i dawali z siebie wszystko, ale, cokolwiek by się nie zdarzyło i tak nie mogliśmy już wygrać.
Nie zagrałem w żadnym meczu w pierwszej drużynie, ponieważ Bruce nigdy nie był kontuzjowany i najczęstszym pytaniem, które teraz słyszę jest: „Chciałbyś wtedy zagrać, dla pieniędzy?” OdpowiedĽ jest tylko jedna „nie”, chociaż pieniądze na pewno by się przydały. W czasie mojego pobytu na Anfield w ciągu czterech lat wygraliśmy Puchar Europy, Mistrzostwa Anglii, FA Cup i Puchary Ligi. Ten klub był jak rodzina. Wszyscy wygrywaliśmy i wszyscy przegrywaliśmy. Nie było żadnych gwiazd, byli po prostu „chłopaki”.
Ja uważam, że to co się wydarzy na wyjeĽdzie, zostaje na wyjeĽdzie, jednak mam jedną historię do opowiedzenia, która przydarzyła się mojemu starszemu bratu Simonowi. Pracował na Anfield w latach 90-ych, jak menadżer cateringu. Kiedy menadżerem był Kenny, Simon przynosił piłkarzom do jedzenia tosty, befsztyki itp... Kiedy stanowisko menadżera objął Souness, rzeczy się zmieniły. Wtedy piłkarze mieli jeść zdrowe jedzenie, więc Simon już miał nie przynosić tostów, tylko ryby, ryż, kurczaka... Nie wpłynęło to dobrze na zawodników to zapytali się Sounessa, dlaczego nie ma już tostów? OdpowiedĽ była prosta: „Żebyście lepiej grali” i wtedy Rush odpowiedział: „Ale my wygraliśmy dublet jedząc jajka i frytki.”
Zaczynając swoją karierę w Liverpoolu byłem dopiero 5 bramkarzem. Bob Wardle odszedł z futbolu z powodu kontuzji, więc przesunąłem się o jedno miejsce w górę. Potem Billy Stewart odszedł, więc został Bruce, Bob Bolder i ja. W dniu 17 urodzin podpisałem trzyletni kontrakt. Joe Fagan bardzo dobrze pracował z młodzieżą i powiedział mi: „Chłopcze masz szansę być drugim Rayem Clemencem”. Możecie sobie tylko wyobrazić, jak wspaniale się wtedy czułem. Po Heysel Bob chciał grać, więc odszedł do Charltonu, więc został Bruce i ja z bramkarzy. Wszystko szło dobrze, ale potem na treningu doznałem kontuzji. Nie mogłem zagrać przez dwa miesiące, więc klub zatrudnił Mike’a Hoopera. Do końca kontraktu grałem na Anfield, jednak wystąpiłem w niewielu meczach drugiej drużyny, ponieważ Mike nigdy nie był kontuzjowany.
Potem grałem w Tranmere Rovers, kiedy Frank Worthington był menadżerem tej drużyny. Grałem przez 6 miesięcy w drugiej drużynie, bez zawodowego kontraktu. Nie mogli mi nic zaoferować, więc poszedłem do Bury, gdzie trenerem był Martin Dobson. W paĽdzierniku 1987 zaoferowano mi kontrakt, ale rano tego samego dnia znowu złamałem sobie nadgarstek. Taką samą kontuzję miałem 18 miesięcy wcześniej w Liverpoolu. W lutym 1988 dostałem telefon od agenta, który szukał piłkarzy do gry w Australii i Nowej Zelandii. Na tym etapie sezonu trudno było o kontrakt, więc pomyślałem, że pół roku gry byle gdzie mi nie zaszkodzi, więc 1 kwietnia 1988 roku wyjechałem do Nowej Zelandii. Grałem w drużynie zwanej Waterside-Karori. Kilka tygodni póĽniej pojawiły się plotki, że Celtic jest zainteresowany moją osobą, ale ja byłem szczęśliwy w Nowej Zelandii. Wygraliśmy ligę w tym sezonie.
Po dwóch latach gry w Nowej Zelandii moja dziewczyna, ówczesna żona Kay chciała pojechać do Anglii, więc musiałem znaleĽć sobie klub na Wyspach. Wylądowałem w Southport. Wszystko było dobrze, ale po raz trzeci złamałem rękę. Tym razem specjalista powiedział mi, żebym kontynuował moją karierę gdzie indziej, więc wróciłem do Nowej Zelandii w 1992 i tym razem już na stałe. Moim sponsorem był Mitsubishi Motors i miałem pełny etat. Wracałem do Anglii, jak najczęściej się dało. W sierpniu 2003 roku przyjechałem do Liverpoolu, żeby zobaczyć mecz z Chelsea.
Teraz trenuje młodzieżowe drużyny Nowej Zelandii w przedziale wiekowym 15-20 lat. Pracuje razem z przyjacielem Kenem Cresswellem, który grał na Mistrzostwach ¦wiata w Hiszpanii w 1982 w barwach Nowej Zelandii i również prowadzę sklep Umbro. Przekazuję wiedzę, którą posiadłem od Bruce’a, Boba i w ogóle całego sztabu Liverpoolu.
Ľródło: lfchistory.net
Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 26.03.2005 (zmod. 02.07.2020)