LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1142

Anglicy mają dość

Artykuł z cyklu Artykuły


Najnowszy raport UEFA krzyczy, że zadłużenie klubów Premier League stanowi 56% długów całej piłkarskiej Europy. W zestawieniu uwzględniono tylko 18, a nie 20 klubów, bo Portsmouth i West Ham są w sytuacji tak tragicznej, że nie otrzymały licencji. Kibice najbardziej pogrążonej w finansowych problemach drużyny świata, Manchesteru United, chcą protestować przeciwko swoim właścicielom... razem z równie wściekłymi fanami Liverpoolu. Wow.

Histeria zmartwionych Wyspiarzy jest całkiem uzasadniona. Długi zespołów Premier League wynoszą niecałe 3,5 miliarda funtów; dla ekip z hiszpańskiej Liga BBVA ta kwota jest cztery razy mniejsza. A nie wzięto przecież pod uwagę dwóch najbardziej pogrążonych angielskich klubów, które klubami mogą wkrótce nie być - Portsmouth musi bronić się przed likwidacją w Sądzie Najwyższym.

MU

Najbardziej szokująca jest jednak perspektywa wspólnego protestu Man United i Liverpoolu. Gdyby zsumować zadłużenie odwiecznych rywali, wyniosłoby ponad miliard funtów. (Czyli 28% długów całej Premier League!). Kibice z Old Trafford poświęcili nawet swoją czerwień, wracając do korzeni. Barwy Newton Heath, bo tak nazywał się MU w pierwszych latach swojego istnienia, były zielono-złote. Teraz są to w Teatrze Marzeń kolory coraz popularniejsze, opatrzone zazwyczaj naklejkami "Love United - Hate Glazer" ("Kocham United - Nienawidzę Glazera").

Fani Liverpoolu nie mogą pochwalić się równie oryginalnymi metodami, ale nie siedzą bezczynnie. Założyli stowarzyszenie "Spirit of Shankly" ("Duch Shankly'ego", legendarnego menedżera LFC), organizują marsze przeciwko swoim amerykańskim właścicielom - George'owi Gillettowi i Tomowi Hicksowi - rozważając też, jak wprowadzić na Anfield rządy kibiców, takie jak choćby w Barcelonie.

Sposoby działania obu grup są różne, efekty - takie same. Zerowe. W Anglii nikogo nie dziwi już kolejna obraźliwa przyśpiewka kierowana w stronę znienawidzonych szefów klubu, niczym nie szokuje wrogi napis na fladze i internetowe apele. Wpadli więc fani United i Liverpoolu na pomysł, który medialną wrzawę wywołałby w mgnieniu oka. Jak twierdzi Manchester Evening News, trwają rozmowy nad wspólnym protestem przeciwko Amerykanom zarządzającym obiema drużynami. - Widać, jaki jest stan futbolu w tym kraju. To niewyobrażalne, żeby dwaj najwięksi rywale myśleli nad połączeniem sił - mówi źródło gazety.

LFC

Sprawa nie jest jednak przesądzona. Ogromne wątpliwości mają twórcy bloga The Republik of Mancunia, jednego z najpopularniejszych w środowisku fanów MU. - Gdy w 2005 roku potwierdzono przejęcie klubu przez Glazerów, byliśmy załamani. Na finał Pucharu Anglii ubraliśmy czarne koszulki, śpiewaliśmy przeciwko Glazerom i zrobiliśmy flagi. Parę tygodni później graliśmy z Liverpoolem, a ich kibice byli w świetnych nastrojach. "USA! USA!", krzyczeli - pisze Scott the Red. - Później też przejęli ich Amerykanie, Gillett i Hicks, ale zareagowali zupełnie inaczej. "Czekaliśmy na to", "wyglądają na ludzi, którzy popchną ten klub do przodu", "ufam tej decyzji" - cytuje. - Dopiero gdy okazało się, że długi rosną, a plany wybudowania stadionu stanęły w miejscu, kibice Liverpoolu zaczęli się irytować. I poprosili o kolejne przejęcie, apelując do Dubai International Capital.

- Zgadzam się, że zjednoczony protest wysłałby Amerykanom wielką wiadomość, ale my nigdy nie chcieliśmy, by ktoś wykupił Manchester. Oni powitali Gilletta i Hicksa z otwartymi ramionami. Sami rozwiążemy nasze problemy - kończy kibic. - To bardzo delikatna sprawa. Nie wiem, czy do tego dojdzie - dodaje źródło Manchester Evening News.

Protest miałby odbyć się podczas meczu Manchesteru z Liverpoolem na Old Trafford, który odbędzie się 21 marca. Kogo bardziej kibice nienawidzą - swoich rywali zza miedzy czy amerykańskich właścicieli? Na odpowiedź będziemy musieli poczekać.



Autor: Piotr Czernicki-Sochal
Data publikacji: 24.02.2010 (zmod. 02.07.2020)