"Menedżer" Hodgson
Artykuł z cyklu Artykuły
Specyfika ligi angielskiej jest taka, że kluby prowadzą menedżerowie, a nie trenerzy. Menedżerowie - bo nie zajmują się wyłącznie taktyką i ustalaniem składu, ale też wszystkimi sprawami organizacyjnymi. I transferami. Czy Roy Hodgson jest menedżerem Liverpoolu?
Nie.
Jeszcze kilka dni temu dał na to dowód. - Nie mogę powiedzieć czy Insua zostanie. Muszę porozmawiać o tym z klubem.
Menedżer nie musiałby rozmawiać z klubem - on by klub poinformował o swojej decyzji. Poza tym - kto jest rzeczywistym menedżerem Liverpoolu, jeżeli negocjacje dotyczące sprzedaży Insui zostały rozpoczęte jeszcze przed zatrudnieniem Hodgsona? Na to pytanie możecie odpowiedzieć sobie sami. (Hodgsona menedżerem Liverpoolu już nigdy nie nazwę).
Problem dotyczący samej sprzedaży Argentyńczyka jest taki, że w ciągu kilku lat sukcesywnie pozbywaliśmy się lewych obrońców: zaczęło się od Riise, potem odeszli Dossena i Aurelio, a teraz Insua. I tak oto wielki Liverpool FC pozostaje z oszałamiającą, powalającą na kolana liczbą left-backów: 0.
Jeszcze inny problem wiąże się z cenami, za które klub oddaje piłkarzy. Insua ma 21 lat, puka do seniorskiej kadry Maradony (tym może nie powinien się chwalić) i rozegrał sezon 2009-10 od dechy do dechy. Fiorentina dostała go za 5 milionów funtów.
W tym samym czasie Liverpool zapłacił Charltonowi 1,7 miliona funtów - czyli 1/3 kwoty, którą Włosi wyłożyli za Insuę - za... Jonjo Shelvey'a. Prawda jest taka, że Liverpool musiałby zapłacić 10-15 milionów za Insuę, gdyby kupował go teraz z innej drużyny.
Powiedzieć, że Liverpoolem rządzą idioci, to nie powiedzieć nic.
Autor: PCS
Data publikacji: 17.07.2010 (zmod. 02.07.2020)