SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1470

Pierwsze przymiarki przed wakacjami

Artykuł z cyklu Artykuły


Czy z perspektywy kibica Liverpoolu, można czuć satysfakcję z wydatku rzędu 35 mln funtów na jednego piłkarza? Klub nadal nie ma skrzydłowych z prawdziwego zdarzenia i potrzebuje lewego obrońcy. Styczniowe transfery nie uleczyły kulejących obszarów zespołu, ale za kilka miesięcy przyjdzie czas na kolejne wyjście na zakupy. Aktywność działaczy the Reds wcale nie ustała, a nawet zaczęła przybierać interesujących kształtów.

Talenty na miarę Liverpoolu wypatruje Damien Comolli, dyrektor ds. strategii piłkarskich, który ma już na swoim czerwonym koncie między innymi cykliczne obserwacje Luisa Suareza w barwach Ajaxu, negocjacje z holenderskim klubem w Amsterdamie, a w końcu przypieczętowanie jego transferu za sumę 22.8 mln.

Na Anfield niezwykle istotną kwestią jest zaszczepienie pewnej filozofii i wszechobecnej ambicji oraz uformowania zaufania do ludzi, którzy działają za kurtyną. Ci bowiem nie próżnują mimo, że styczeń to już przeszłość. Lista Comolliego podzielona kolejno na rubryki z pozycjami na boisku o pilnym priorytecie, zaczęła zapełniać się nazwiskami.

Kolumna pod tytułem "wingers" rozpoczyna się od nazwiska Ashleya Younga. Dnia 29 i 30 stycznia, główny właściciel klubu, John W. Henry, kontaktował się z włodarzami Aston Villi, żeby zapytać o dostępność skrzydłowego. Liverpool usłyszał w odpowiedzi, że zawodnik nie jest na sprzedaż. Pytanie ze strony the Reds nie było jednakże rzutem na taśmę, gdyż temat Younga przejawiał się kilka tygodni wcześniej.

Anglik przeżywa obecnie odrodzenie formy w nowej roli, gdyż Gerard Houllier zatrudnił go na pozycji cofniętego napastnika. Równocześnie klub z Birmingham poczuje obawy, kiedy zaczną napływać oferty za jego usługi. Swojego entuzjazmu nie ukrywał Sir Alex Ferguson. Harry Redknapp również nie zważał na ostrożność w słowach, a do tego Liverpool, który na koniec stycznia próbował ściągnąć reprezentanta Anglii na Anfield.

Jego wyjątkowy występ w weekend, który obserwował z trybun Fabio Capello podpowiada, że Villa ponownie będzie toczyła boje, by zatrzymać u siebie swoje najcenniejsze talenty. W wakacje Young będzie na etapie ostatnich 12 miesięcy swojego kontraktu.

Zapytany, czy pójdzie w ślady takich zawodników jak Gareth Barry, czy James Milner, którzy odeszli z klubu, odpowiedział: - Zawsze powtarzałem, że takie rozmowy odbędą się na koniec sezonu.

Stawiając pytanie, czy Liverpool pójdzie za ciosem i odświeży latem kontakt do włodarzy AV, nie trzeba długo myśleć nad odpowiedzią.

Kolejną pozycję w omawianej kolumnie zajmuje pomocnik Eden Hazard. Nie dość powiedzieć, że piłkarz francuskiego Lille był już obserwowany w lutym podczas meczu przeciwko Toulouse dnia 13 lutego. Na trybunach zasiadł Comolli, celem uważnej analizy jego gry w tym meczu. W samym tylko listopadzie, wysłannik Liverpoolu dwukrotnie obserwował Hazarda. Reprezentant Belgii nie był jednak dostępny na rynku transferowym w styczniu.

Pomimo, że Hazard jest "bardzo wysoko na liście", the Reds również w tej sytuacji mają poważnego konkurenta. Arsène Wenger nie ukrywał swojego zainteresowania skrzydłowym Lille. - To piłkarz, którego obserwuję od jakiegoś już czasu, ale nie chcę wprowadzać teraz zamętu w jego klubie - powiedział Wenger. - Kiedy będzie dostępny na rynku zobaczymy, czy będzie możliwość jego transferu.

Menedżer Arsenalu może mieć pewność, że włodarze Liverpoolu postąpią tak samo przy najbliższej możliwej okazji.

- Mój kontrakt obowiązuje do 2014 roku i dobrze czuję się w Lille - opisuje swoją sytuację Hazard. - Do końca sezonu pozostały jeszcze trzy miesiące, podczas których możemy zdobyć mistrzostwo. Na koniec będą takie rozmowy.

Mecz Lille przeciwko Toulouse zakończył się również jeszcze jednym wpisem do notatnika Comolliego. Skrzydłowy reprezentacji WKS wzbudza silne zainteresowanie Liverpoolu tym bardziej, że jego nazwisko było na liście transferowej the Reds już wcześniej.

- Jestem spokojny i skupiam się na walce o mistrzostwo. Moja przyszłość nie zależy tylko ode mnie - dodaje z kolei Gervinho.

- Liverpool? To świetny zespół, podobnie jak Arsenal, Chelsea i Man Utd. Poczekajmy na koniec sezonu. Jak wiadomo, niektóre rzeczy w futbolu zmieniają się bardzo szybko.

Kolejna rubryka zatytułowana "left backs" zapełnia się równie szybko, albowiem są już na niej trzy nazwiska. Wszyscy zawodnicy z przedziału wiekowego 24-25 lat, by wzmocnienie lewej strony było sparowane z nową filozofią klubu.

Pytaniem nie jest już, czy Liverpool sprowadzi solidnego zawodnika na boczny sektor defensywy, ale które nazwisko wybierze. Pierwszy piłkarz w notatniku to Taye Taiwo, którego Comolli obserwował podczas gry dla reprezentacji Nigerii. Zawodnik Olympique Marsylia odchodzi za darmo z ekipy obecnego mistrza Francji na koniec sezonu, a fakt ten przyjął już do wiadomości menedżer Didier Deschamps.

- Nie jestem zaskoczony tym, że odchodzi. Nie dogadał się z klubem w sprawie nowego kontraktu i najwyraźniej jest już myślami gdzie indziej - wyznał Deschamps.

Brak ceny odstępnego sprawił, że Taiwo zajmuje pierwsze miejsce na liście. Zaraz za nim plasuje się Jose Enrique, który wyrobił sobie markę w Anglii broniąc barw Newcastle United.

Hiszpan ma jeszcze jeden rok ważnego kontraktu do odsłużenia na St James’ Park i poprosił, by odroczyć negocjacje do momentu, kiedy Newcastle będzie miało zapewniony status w Premier League.

- Musimy z nim porozmawiać, chociaż dał jasno do zrozumienia, kiedy chce z nami negocjować, to znaczy na koniec sezonu - ujawnia Alan Pardew.

Liverpool na trzeciej pozycji wpisał 24-letniego obrońcę Emilio Izaguirre. Reprezentanta Hondurasu i zawodnika Celtiku obserwował sam Kenny Dalglish. Izaguirre popisuje się udanymi zawodami od momentu transferu na Parkhead latem ubiegłego roku, dlatego zwrócił na siebie uwagę the Reds.

Pokrótce mówiąc, włodarze Liverpoolu dopiero zaczynają budowanie drużyny, opartej na nowej filozofii. Być może klub nie posiada jeszcze skrzydłowych i lewego obrońcy z prawdziwego zdarzenia, jednak letnie okienko transferowe zapowiada ponownie ekscytujące wydarzenia. Pierwsza lekcja przed letnią sagą, czyli miesiąc luty, została odrobiona.

Czy z perspektywy kibica Liverpoolu, można czuć satysfakcję z początkowych przymiarek do kolejnego okienka transferowego? Ilu głów, tyle zdań, a tymczasem do zobaczenia w następnym raporcie za miesiąc.



Autor: Damian
Data publikacji: 01.03.2011 (zmod. 02.07.2020)