LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1158

Niepewność zmusza do obrony

Artykuł z cyklu Artykuły


Bezwzględność właścicieli Liverpoolu trwa. W zeszłym miesięcu Fenway Sports Group niezadowolone z efektów 120-milionowej inwestycji w nowych graczy sprawiło, że Damien Comolli poniósł konsekwencje za swoją działalność na rynku transferowym i absurdalne ceny na które przystawał podczas negocjacji.

Zatrudnionemu w klubie szefowi medycyny i nauki również pokazano drzwi. W czwartkowy wieczór przyszła kolej na dyrektora ds. komunikacji Iana Cottona, wszystko przez sezon PR-owych gaf, których konsekwencje ponosić muszą rówież sami właściciele. Ich ocena, jak to nazwał Kenny Dalglish 'obrazu całości' może zdecydować o tym czy menadżer Liverpoolu jest następny.

Wszystko co można powiedzieć na pewno o pozycji Dalglisha przed ostatnim meczu Liverpoolu w sezonie na stadionie Swansea City jest to, że niepewność go otacza i jeśli John W Henry i Tom Werner, odpowiednio główny własciciel i prezes, zdecydują że ich remont kapitalny w klubie obejmie również stanowisko menadżera, to koniec będzie błyskawiczny.

Niespełna miesiąc temu odejściu Comolli'ego z posady dyrektora ds. piłki nożnej towarzyszyło zapewnienie Wernera o tym, że Dalglish ma pełne poparcie i będzie człowiekiem, który poprowadzi Liverpool w przyszłym sezonie. Nie było żadnych gwarancji, ani nawet odpowiedzi, kiedy Werner, Henry i dyrektor zarządzający Ian Ayre byli pytani o to samo po porażce w finale FA Cup z Chelsea na Wembley w zeszłą sobotę.

Pozostawiło to Dalglisha w bardzo niezręcznej i niewygodnej pozycji podczas jego ostatniej konferencji prasowej w sezonie, na której publicznie bronił swojego 16-miesięcznego panowania i drugiej kadencji która do tej pory przyniosła zwycięstwo w Carling Cup i udział w finale FA Cup, ale również kiepskie wyniki w Premier League. Jak przyznał na początku kampanii Henry, celem była kwalifikacja do Ligi Mistrzów. W rzeczywistości w ostatnim dniu sezonu klub walczy jedynie o wyprzedzenie zajmującego 7 pozycję lokalnego rywala z Merseyside, Evertonu.

- Myślę, że jesteśmy bardzo zadowoleni z wielu rzeczy, których dokonaliśmy tutaj - powiedział Dalglish o perspektywach na lato. - Jeśli weźmiesz pod uwagę styczeń zeszłego roku, pierwszy mecz w którym zostaliśmy pokonani przez Manchester United na Old Trafford i wyeliminowani z FA Cup. Byliśmy boza burtą w rozgrywkach Carling Cup, ale wciąz graliśmy w Lidze Europy. Byliśmy cztery punkty nad strefą spadkową, więc nie sądze by zwrot wydarzeń w ciągu roku był szczególnie zły.

Dalglish jest pewny, bardziej niż przekonany, że FSG zgadza się z jego oceną finansową i prawdziwością przekształcenia się Liverpoolu w pretendenta do zajęcia miejsca w czołowej czwórce podczas jego pierwszego, pełnego sezonu u steru. Stosunek zwycięstw Liverpoolu jest w większy w porównaniu z dwoma poprzednimi sezonami, niezależnie od wyniku niedzielnego występu na Liberty Stadium i tylko dwa kluby z Manchesteru wygrały więcej wyjazdowych spotkań w Premier League. Jednakże ich zaledwie sześć domowych zwycięstw, dowodzi niespójnego charakteru obecnej kampanii.

- Jeśli chłopak, który porzucił szkołę w wieku 15 lat jest w stanie zrozumieć dane finansowe, to jestem pewny że ludzie bardziej wyedukowani niż ja mogą uczynić to samo - dodał. - Ujrzą również obraz całości. Nie zamierzali oni [właściciele] naprawić wszystkiego w 18 miesięcy. Jedynymi ludźmi, którzy mogą odpowiedzieć na to pytanie są John i Tom. Dla mnie, zdobycie trofeum z powrotem po 6 latach i powrót do gry w Europie jak na pierwszy sezon nie jest złym rezultatem, czyż nie? Istnieje obraz całości dla klubu piłkarskiego. Jak powiedziałem, oni rozumieją na czym polega sport, więc zdają sobie sprawę, że niezbyt często można otrzymać nagrodę już w przeciągu zaledwie 12-stu miesięcy.

Ale właściciele Liverpoolu są zanurzeni w baseballu i sabermetryce, nie w angielskim futbolu. - Nie, ale są wykształconymi ludźmi. Jestem pewny, że to rozumieją tak jak pojmują sam sport. Jeśli rozumieją jego poszczególne aspekty, to zrozumieją co staramy się zrobić tutaj - powiedział Dalglish.

Menadżer Liverpoolu odrzucił pogłoski sugerujące, że nakazano mu pracować na drastycznie zmniejszonym transferowym budżecie. - Budżet nie został nigdy określony - powiedział i dodał, że rozpoczęto już plany wzmocnienia drużyny w lecie, pomimo nieobecności w klubie dyrektora sportowego. - Rozpoczęliśmy już. Mamy stosowne plany by zrobić, to co zamierzamy.

Andy Hunter



Autor: Jig
Data publikacji: 12.05.2012 (zmod. 02.07.2020)