Rosnące oczekiwania przed testem
Artykuł z cyklu Artykuły
Nawet biorąc pod uwagę pozostanie w Liverpoolu Luisa Suáreza oraz dołączenie Mesuta Özila do Arsenalu za rekordową sumę, jedynie niewielu potrafiłoby przewidzieć, że oba zespoły rozpoczną listopad na samym szczycie tabeli oddzielone od siebie dwoma oczkami, a Manchester City oraz Manchester United będą mozolnie ich gonić.
Pytanie brzmi, czy oba, bądź jeden klub będzie w stanie utrzymać taki stan rzeczy. Czy po tak wielu sezonach pełnych rozczarowań Liverpool i Arsenal są gotowi na naprawdę wielkie osiągnięcia?
Siła składu
Arsenal Trudno było stwierdzić wczoraj, czy Arsène Wenger poważnie odpowiedział na pytanie o hipotetyczną nieobecność Olivera Giroud, jedynego zawodnika grającego na szpicy w zespole. „Mamy Nicklasa Bendtnera. Park Chu Young oraz Özil również mogą grać na tej pozycji" - rzekł francuski menedżer.
Trudno wyobrazić sobie José Mourinho lub Manuela Pellegriniego zdobywających się na podobną porcję entuzjazmu. Pojawia się przytłaczające poczucie, że letnie transfery Arsenalu - mimo sprowadzenia Özila - nie odniosły się do najbardziej pilnych spraw: braku opcji, zwłaszcza w ataku oraz na środku obrony. Wenger dodał również, że nie jest przekonany co do siły swych defensywnych pomocników. „To nie jest nasza największa siła" - tego typu wątpliwości mogą powstrzymać jego próby zdobycia mistrzostwa.
Liverpool Po raz pierwszy, odkąd stał się menedżerem klubu z Anfield, Brendan Rodgers staje przed problemem, który pojawia się przez wzmocnioną konkurencję w składzie. Daniel Agger, Philippe Coutinho, Joe Allen, José Enrique, Raheem Sterling oraz Victor Moses prawdopodobnie nie znajdą się w wyjściowej jedenastce na mecz z Arsenalem. Jest to najmocniejsze wskazanie na rosnącą głębię składu Liverpoolu.
Jeśli Luis Alberto, Iago Aspas oraz Tiago Ilori odeszliby na wypożyczenie, aby ustabilizować swoją formę, wówczas Rodgers zostałby pozbawiony wyboru na paru pozycjach. Kontuzje kluczowych graczy, jak Mignolet oraz Suárez mogłyby wykazać słabości zespołu. „Musimy utrzymywać w zdrowiu nasz skład, a możliwość dodania zawodników do ekipy w styczniu może pozwolić nam rywalizować" - stwierdził Rodgers.
Nakład pracy
Arsenal Wenger był zawiedziony odpadnięciem swojej drużyny z Capital One Cup we wtorkowy wieczór w potyczce z Chelsea. „Oddaliśmy mecz". Jednak porażka może okazać się wkrótce błogosławieństwem w przebraniu. Zasoby Arsenalu nie rozciągają się tak daleko, jak na Etihad Stadium czy Stamford Bridge, więc parę wolnych dni w środku tygodnia od teraz do stycznia powinno być przyjęte z otwartymi ramionami.
Starcia w europejskich pucharach to ogromny wysiłek. Porażka na własnym stadionie w meczu z Dortmundem oznacza, że prawie na pewno walka o awans do kolejnej rundy przeciągnie się do ostatniego, wyjazdowego spotkania z Napoli.
Liverpool Kombinacja braku gry w europejskich pucharach oraz wcześniejszego odpadnięcie z Capital One Cup wypracowuje Liverpoolowi rzadką przewagę nad głównymi rywalami do zajęcia miejsca w czołowej czwórce na koniec sezonu. „Możemy czerpać korzyści z braku gry w pucharach. Nie chcę, aby taka sytuacja miała miejsce za rok, jednak w obecnej kampanii stwarza nam to sytuację, którą pragniemy wykorzystać" - powiedział Rodgers.
Do Nowego Roku Arsenal rozegra 29 spotkań, podczas gdy Liverpool o osiem mniej. Średnia jednego meczu w tygodniu wskazuje na małe prawdopodobieństwo problemu przemęczenia w drużynie z Anfield.
Menadżer
Arsenal Sprowadzenie Özila wprowadziło zwrot atmosfery wokół Arsenalu o 180 stopni. „W tym sezonie kibice wykazują zupełnie inne podejście. Nawet część fanów nieprzychylnych nam po porażce z Aston Villą, obecnie stoi za nami" - wspomniał Wenger.
Francuz stał się głównym beneficjentem zaistniałej sytuacji. Po raz kolejny sympatycy w niego wierzą. Zmiana pozwoliła, aby wizerunek Arsenalu przypominał bardziej świetną ekipę prowadzoną przez Wengera przed laty, niż delikatną kopię Barcelony z ostatnich lat. Liverpool odwiedzał Emirates Stadium w zeszłym sezonie wiedząc, że tłum może stać się nerwowy w wypadku słabszej gry Kanonierów. Obecnie panuje zupełnie inna perspektywa.
Liverpool Rodgers wierzy, że Arsenal będzie nie tylko bił się z silniejszym klubem, ale również stanie do walki z lepszym trenerem. 40-latek kontynuuje naukę pracy, a jego wybory taktyczne, personalne oraz skłonność do wprowadzania innowacji odzwierciedlają rosnącą pewność Irlandczyka.
Co równie istotne, Rodgers wydaje się kwitnąć sprawując jedną z najbardziej wymagających ról w angielskim futbolu. „Tu zawsze spoczywały duże oczekiwania - to nigdy nie opuszcza cię w wielkim klubie. Nie ma momentu wytchnienia. Jeśli pragniesz odpocząć, musisz iść do innego klubu prosząc o odmienną pracę" - podsumował menedżer klubu z Anfield.
Gwiazdy
Arsenal Nieudolna próba sprowadzenia Suáreza nie jest opłakiwana na Emirates dzięki sprowadzeniu eleganckiego i kreatywnego Niemca. Nic nie wskazywało, że celem polityki transferowej Arsenalu w zeszłym okienku transferowym było sprowadzenie ofensywnego pomocnika. Pierwsze dwa wybory to Gonzalo Higuain oraz Suárez. Może okazać się, że klub zakończy z graczem lepszym, niż wymieniona dwójka. Gra Özila potrafi zapierać dech w piersiach, jednak wydaje się, że Mesut wprowadził na wyższy poziom swoich kolegów, zwłaszcza Aarona Ramseya.
Liverpool Kto jak nie Suárez? Rodgers wierzy, że Daniel osiągnie poziom Urugwajczyka w następnych latach. Anglik wciąż jednak go nie dosięgnął.
Pomijając bagaż, Suárez jest zawodnikiem światowej klasy, należącym do elity graczy potrafiących niemal w pojedynkę wygrywać mecze. W tym tygodniu Urugwajczyk został nominowany do Złotej Piłki wraz z takimi gwiazdami jak Messi, Ronaldo, czy Ibrahimović. Przynależy do tego towarzystwa.
Najmocniejsze strony
Arsenal Kusi napisanie jedynie słowa „Özil" i tym samym zakończenie wypowiedzi. Byłoby w tym trochę prawdy. Jest jedną z dwóch lub trzech najbardziej wybitnych indywidualności w Premier League - nie tylko na poziomie umiejętności piłkarskich, lecz również pod względem psychologicznym. Özil obdarzył Arsenal wiarą, której brakowało w ostatnich latach. Wciąż stwierdzenie pozostaje nadmiernym uproszczeniem, ponieważ ogromną siłą Kanonierów tym sezonie jest stwarzanie zagrożenia z wielu stref. Arsenal jest w stanie zranić przeciwnika z każdej pozycji. Znakomicie posiadać taką cechę.
Liverpool Ostatnio odkryli na nowo jedność. W przeszłości pozostają dni walczących właścicieli, urzędników opracowujących czarną listę ludzi postrzeganych jako „wrogów klubu" oraz paraliżującego wewnętrznego napięcia. Liverpool posiada obecnie jednorodną mentalność, co jest jednym z efektów działalność FSG starającej się przywrócić harmonię po przejęciu klubu trzy lata temu.
FSG słusznie postrzega wygranie World Series po raz trzeci z drużyną Boston Red Sox jako znaczący sukces, jednak przypominając sobie fatalną kondycję Liverpoolu podczas przejmowania klubu, postawienie go na nogi, nie było bułką z masłem.
Największe wady
Arsenal Prawie to samo może być powiedziane o ekipie Wengera. Francuz zaprzecza - „tabela nie jest tak istotna w tym momencie" - jednak czerpią korzyści z potyczek jedynie z dwoma topowymi zespołami w obecnej kampanii. Okoliczności stworzyły sytuację, jednak wciąż pozostaje pytanie jak poradzą sobie z bezpośrednimi rywalami.
Oblali dwa testy. Polegli z Dortmundem i Chelsea. Wygrali z Tottenhamem. Sprawdzian przeciw Liverpoolowi będzie pouczający. Czy posiadają skład będący w stanie utrzymać wymogi wyzwania również pozostaje niewiadomą. „Mam nadzieję, że w kwietnie będziemy mogli zapytać czy posiadamy środki, dzięki którym przekroczymy linię" - stwierdził Wenger. Podobnie jak Rodgers, dostanie odpowiedź na pytanie wcześniej.
Liverpool Przed zeszłotygodniowym zwycięstwem 4:1 nad West Bromem najbardziej popularną odpowiedzią byłby środek pomocy. Dzięki majstrowaniu w tej formacji, ustawieniu Lucasa za Gerrardem i Hendersonem, wydaje się, że Rodgers odnalazł balans, który posiada potencjał, aby wyzwolić wszystko co najlepsze ze wspomnianej trójki.
Niewiadomą pozostaje: jak Liverpool i Rodgers poradzą sobie, jeśli obiecująca forma stanie się trwalsza. Wzrastające oczekiwania oraz presja nie zawsze wyzwalały najlepsze umiejętności z graczy the Reds w ostatnich dekadach. Zobaczymy jak poradzą sobie, jeśli i kiedy nadejdzie czas najwyższej próby.
Tony Barrett, Rory Smith
Autor: Stone
Data publikacji: 03.11.2013 (zmod. 02.07.2020)