SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1467

Wypełniając pustkę

Artykuł z cyklu Artykuły


Weekendowa wycieczka do Norwich będzie pierwszym spotkaniem bez Jordana Hendersona w pierwszym składzie. Sam Drury zastanawia się, w jaki sposób Brendan Rodgers postara się wypełnić pustkę po energicznym pomocniku.

Ryk, który nastąpił po ostatnim gwizdku podczas ostatniej niedzieli wyjaśnił wszystko. Dla Liverpoolu było to prawie idealne popołudnie. Zwycięstwo nad Manchesterem City dało sceptykom argument, że Liverpool jest w stanie w ostatecznym rozrachunku zdobyć po 24 latach mistrzostwo.

Teraz tylko cztery spotkania dzielą Liverpool od upragnionego tytułu. Wygrana w każdym z nich pozwoli Stevenowi Gerrardowi podnieść trofeum 11 maja. To bardzo kusząca perspektywa dla fanów the Reds, ale po wygranej 3:2, która pozwala im wciąż marzyć, istnieje jedno duże rozczarowanie.

Późne wykluczenie z boiska Jordana Hendersona zostało zepchnięte na margines dzięki wspaniałej wygranej, ale drużyna skupia się na trudnym i kluczowym spotkaniem z Norwich w ten weekend, a absencja Hendersona może niepokoić.

Były zawodnik Sunderlandu jest jednym z trzech piłkarzy Premier League, który do tej pory rozpoczynał każdy mecz, będąc zmienionym tylko raz, 20 minut przed końcem podczas wygranego 5:1 spotkania z Norwich w grudniu. Nie można narzekać na to, że został wyrzucony z boiska. W jego zagraniu nie było złośliwości, aczkolwiek był to niebezpieczny wślizg, który według przepisów zasługiwał na czerwony kartonik. Kara za takie wykroczenie jest oczywista, trzy mecze zawieszenia. Surowe, biorąc pod uwagę okoliczności? Prawdopodobnie, ale Henderson i Liverpool muszą to zaakceptować i patrzeć przed siebie.

Brendan Rodgers ma teraz za zadanie zastąpić gracza, który w przekroju całego sezonu dawał drużynie bardzo wiele. Menedżer Liverpoolu otrzymał wiele pochwał za zdolność rotowania formacjami z meczu na mecz, biorąc pod uwagę mocne i słabe strony przeciwnika. Jednak znalezienie odpowiedniego balansu bez energicznego pomocnika jest kolejnym sprawdzianem taktycznej przenikliwości menedżera.

Liverpool w ostatnich tygodniach był błędnie postrzegany jako drużyna skupiająca się na kontrach. Wystarczy obejrzeć pierwszą połowę spotkania z Manchesterem City, by dostrzec, że teza ta jest daleka od prawdy. Podopieczni Rodgersa lubią naciskać na rywala i wygrywać piłkę na jego połowie przed przystąpieniem do szybkiego i zabójczego ataku. Zapewne żaden inny piłkarz nie jest w tej taktyce tak ważny jak numer 14 Liverpoolu.

Henderson nie tylko ma świetną etykę pracy i wytrzymałość, która jest niezbędna do wypełnienia tego zadania od pierwszej do ostatniej minuty, rozwinął również ten rodzaj inteligencji, który pozwala mu na efektywne wybieranie odpowiedniego momentu na wywarcie nacisku. Nie ma tendencji do biegania jak kurczak bez głowy. Liverpool jeżeli chodzi o wywieranie presji stosuje wręcz wojskowy dryl. Henderson zazwyczaj stoi na czele tych ataków.

W tym sezonie Henderson efektywnie wyręczył swojego kapitana w pokonywaniu kilometrów, ale były kapitan reprezentacji Anglii U-21 udowodnił, że jest nie tylko od czarnej roboty. Tylko czterech zawodników wykreowało z otwartej gry więcej okazji strzeleckich od Hendersona (60). Co prawda tylko sześć było „dużymi” szansami, ale to i tak dwa razy więcej niż mają na koncie Özil czy Oscar.

Skuteczność podań z 87% spada tylko do 81% w ostatniej tercji boiska, wskazując na odpowiedni poziom opanowania i umiejętności technicznych, które często są pomijane ze względu na jego wyjątkowy atletyzm. Cztery gole i siedem asyst młodego Anglika imponuje jeszcze bardziej, jeżeli porównamy to z jego prawdopodobnym zastępstwem.

Zero

Joe Allen i Lucas Leiva, jeden z nich zapewne wypełni pustkę zostawioną po Hendersonie, mają łącznie zero goli i zero asyst. Oczywiście należy wziąć pod uwagę, że obaj zawodnicy mieli do wypełnienia inne zadania niż Henderson i nie rozegrali tylu minut jak ich kolega z pomocy.

Jednakże wydaje się oczywistym, że bez dynamizmu Hendersona Liverpool straci coś w ataku. To nie znaczy jednak, że zarówno Allen jak i Lucas nie są w stanie wywrzeć odpowiedniego wypływu na drużynie. Walijczyk i Brazylijczyk w ostatnich spotkaniach udowodnili po wejściach z ławki, że są w stanie dać dużo swojemu klubowi.

Lucas został wprowadzony w przerwie meczu na Upton Park zastępując swojego rodaka Coutinho. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że do defensywna zmiana. W rzeczywistości pozwoliła Liverpoolowi zyskać więcej kontroli w środku boiska i zbudować odpowiednią presję na rywalu, która ostatecznie doprowadziła do zwycięskiego gola. Lucas swoim prostopadłym podaniem umożliwił wywalczenie rzutu karnego.

Tydzień później, Joe Allen wszedł na boisko z zadaniem zniwelowania dominacji Manchesteru City w środkowej części boiska. Daniel Sturridge został zmuszony opuścić plac gry, ale tak jak w zeszłym tygodniu, wykorzystanie rezerwowego doprowadziło do zdobycia trzech punktów. Liverpool wypuścił Coutinho bardziej do przodu, a Allen zapewnił dostarczenie świeżych impulsów w centrum gry. Dzięki temu mogli częściej wychodzić ze swojej połowy. Kiedy pojawiła się okazja, to własnie wysunięcie Coutinho zapewniło bramkę.

W kwestii pressingu, nie posiada takiej żywotności jak Henderson, ale Allen jest jednym z liderów ligi w tym aspekcie gry w przeciągu całego sezonu. Tak jak Henderson posiada odpowiednią inteligencję i zrozumienie, w którym momencie należy wywrzeć presję.

W związku z kontuzją Daniela Sturridge’a istnieje duże prawdopodobieństwo, że w niedzielnym spotkaniu z Norwich wystąpią zarówno Joe Allen, jak i Lucas Leiva. Z całą pewnością takie ustawienie wygląda na solidniejsze w defensywie, również zapewnia dominację w środku boiska. Problem leży w tym, czy pomimo kontroli nad piłką, będą posiadali odpowiedni impet w ataku od środkowych pomocników.

W wyżej wymienionych meczach z West Hamem i Manchesterem City, w których Lucas i Allen zapewnili swojej drużynie dużo dobrego, mieli obok siebie Hendersona, który zapewniał wypady do przodu i obieganie napastników. Czy podczas jego nieobecności któryś z zamienników będzie robił to tak efektywnie?

Allen udowodnił, że jest w stanie wyjść na dobrą pozycję pod bramką rywala. Wystarczy przytoczyć jego występ na Old Trafford, gdzie jego wypad zapewnił drugi rzut karny. Wydaje się oczywistym, że to on będzie pełnić rolę bardziej ofensywną, ale zapewne nie będzie w stanie dać tego pędu, jaki zapewniał Henderson.

Liverpool będzie musiał po prostu się dostosować. Nie ma identycznego zastępstwa dla byłego zawodnika Sunderlandu, ale posiadają dwóch solidnych graczy o różnych zaletach mogących wypełnić lukę. Może wymusi to bardziej stonowane podejście, lecz atakujące trio w postaci Suáreza, Sterlinga i Coutinho, wiedząc, że mają za plecami Gerrarda, Lucasa i Allena, będzie miało więcej swobody w swoich ofensywnych poczynaniach.

Takie osobowe zestawienie umożliwia zagranie Liverpoolowi w dwóch formacjach, które ostatnio wykorzystywali. 4-3-3 z Coutinho i Sterlingiem po bokach Suareza lub 4-4-2 w diamencie, gdzie Coutinho będzie za plecami Sterlinga i Suareza. Dla nastolatka nie będzie to pierwszy raz, kiedy wystąpi obok Urugwajczyka. Zagrał tak w drugiej połowie meczu z Evertonem na Goodison Park. Jego szybkość i umiejętność dryblingu bez wątpienia będzie zmorą dla obrońców Norwich.

Brendan Rodgers przez cały sezon zaprezentował mnogości systemów gry, więc bardzo możliwe, że w niedzielę znowu czymś zaskoczy. Stworzenie planu, który nie uwzględnia Hendersona, jest nowym wyzwaniem dla menedżera Liverpoolu. Następne trzy spotkania zaprezentują, w jaki sposób sobie poradzi.

Sam Drury



Autor: Lewus
Data publikacji: 19.04.2014 (zmod. 02.07.2020)