Życie po Suárezie
Artykuł z cyklu Artykuły
Nieuchronnie zbliżające się odejście Luisa Suáreza z Liverpoolu z pewnością spowoduje, że wielu fanów będzie pytało „co teraz?”. Jak zastąpić idola The Kop? The Reds nie pierwszy raz staną przed takim dylematem.
Luis Suárez jest blisko przejścia do Barcelony, a Brendan Rodgers stanie przed zadaniem zastąpienia piłkarza, który w zeszłym sezonie pomógł the Reds zbliżyć się do wygrania ligi strzelając 31 goli i notując 13 asyst. Jednak już wcześniej the Reds byli w takiej sytuacji gdy odchodzili Kevin Keegan, Ian Rush czy Fernando Torres.
Phil Thomspon, zawodnik Liverpoolu, który z Keeganem w składzie wygrał ligę, Puchar Ligi i Puchar Europy w 1977 powiedział:
– Liverpool Football Club jest ważniejszy od jakiejkolwiek osoby. Piłkarze zawsze będą odchodzić z klubu, a klub będzie istniał jeszcze przez ponad sto lat.
Nie dało się tego ująć lepiej. A Keegan? Wkrótce po tym sukcesie odszedł do Hamburga za 500 tysięcy funtów.
Poniżej przedstawiamy czterech piłkarzy, którzy odchodzili z Liverpoolu, będąc jedną z gwiazd drużyny.
Kevin Keegan
Keegan złamał serca fanów Liverpoolu, kiedy latem 1977 roku ogłosił, że opuszcza Anfield. Liverpool wygrał swój pierwszy Puchar Europy z Keeganem dowodzącym linią ataku, kiedy 27-letni zawodnik odszedł do Hamburga za pół miliona funtów. Keegan spędził na Anfield siedem lat, trzykrotnie wygrywając ligę, jeden Puchar Anglii, dwa Puchary UEFA, Puchar Ligi i wspomniany Puchar Europy. W barwach the Reds zdobył sto goli.
Liverpool był na fali i jego kibice nie byli przyzwyczajeni do najlepszych piłkarzy odchodzących z klubu. Jednak Keegan odszedł, a Liverpool nie miał wyjścia jak tylko iść dalej. I mądrze wydać pieniądze. Na szczęście w Szkocji był zawodnik, który przykuł uwagę Boba Paisleya. Niejaki Kenny Dalglish.
Po zastrzyku gotówki za transfer Keegana do Hamburga the Reds pobili brytyjski rekord wydając 440 tysięcy funtów na reprezentanta Szkocji, który strzelił 167 gole w 320 meczach dla Celticu. I bardzo szybko doszło do koronacji Kenny’ego. Dostał po Keeganie numer siedem i szybko udowodnił, że jest w stanie go zastąpić – i to z łatwością.
Dalglish strzelił gola w ligowym debiucie, a także w debiucie na Anfield. Zdobył też bramkę w meczu, w którym Liverpool wygrał Superpuchar UEFA pokonując… nowy zespół Keegana, Hamburg. Całkiem niezły początek w klubie!
Dalglish zdobył 31 goli i poprowadził the Reds do drugiego z rzędu Pucharu Europy, a jego trafienie w finale zapewniło wygraną 1:0 z Club Brugge.
King Kenny został nowym ulubieńcem The Kop.
Reakcja Liverpool Echo na odejście Keegana: Sześć najlepszych klubów Europy zabiegało o kupno Keegana, który stał się żyłą złota, przechodząc do Hamburga w tygodniu pomiędzy finałem Pucharu Anglii, a finałem Pucharu Europy. Został najbogatszym piłkarzem Wielkiej Brytanii.
„Keegan jest już ustawiony na całe życie” – pisał dla Liverpool Echo Charles Lambert. „W dodatku oprócz swojej niesamowitej pensji będzie zarabiał także na czynnościach pozasportowych”. Te ostatnie zawierały różnego rodzaju gościnne występy, a także pracę w telewizji.
„Keegan jest na dobrej drodze do sprawienia, że Król Midas będzie przecierał oczy ze zdumienia” – dodawał Lambert, a fani the Reds w międzyczasie głowili się jak Liverpool będzie sobie radził bez ich numeru siedem.
Ian Rush
Liverpool po raz kolejny całkiem nieźle zarobił, kiedy w 1986 roku Ian Rush odszedł do włoskiego giganta, Juventus, za 3,2 miliona funtów, powodując falę rozczarowania w połowie Merseyside. Cios ten łagodził nieco fakt, że Rush został wypożyczony na jeden sezon do Liverpoolu przed definitywnym odejściem do Juve, jednak jego nieuchronne odejście było ciężkie dla fanów.
Suárez może zdobył 69 goli dla the Reds, ale Rush strzelił 201 bramek w siedem lat na Anfield. Tylko raz w karierze nie udało mu się zdobyć więcej niż 30 bramek we wszystkich rozgrywkach, a było to po sezonie, w którym strzelił ich 40.
Jego następca? Wyglądający jak Rush, kupiony za 750 tysięcy funtów z Oxford United… John Aldridge.
Czy Aldo był godnym następcą legendy? Kopites nie musieli się martwić.
Po sezonie u boku człowieka, którego miał zastąpić, Aldridge rozkręcił się w sezonie 1987/1988 strzelając 29 bramek, w tym po jednej w każdym z pierwszych dziewięciu meczy, czym pomógł Liverpoolowi wygrać ligę z przewagą dziewięciu punktów.
Rush nie został wcale zapomniany, jednak Aldridge – a także John Barnes i Peter Beardsley – stworzyli zabójcze trio w ofensywie i byli jednymi z najlepszych w historii klubu.
A Rush? Wrócił na Anfield po jednym sezonie w Juventusie – i został powitany z otwartymi ramionami.
Reakcja Liverpool ECHO po odejściu Rusha: „Turyn opanowała gorączka Iana Rusha” – pisał Ian Ross gdy napastnik The Rds przechodził do Starej Damy. Walijczyk zainkasował „przyjemny milion funtów” i zakończył 12 miesięcy spekulacji na temat jego przyszłości.
Liverpool Echo przewidziało, że Rush może szybko powrócić na Anfield, jako że sam zawodnik przyznał, że odejście z Anfield było „bardzo trudne”.
„To była ciężka decyzja. Z pewnością najcięższa w moim życiu” – dodał Rush.
Michael Owen
Kiedy Michael Owen odszedł do Realu Madryt latem 2004 roku, większość Kopites zgadzała się, że reprezentant Anglii nie jest już tym samym zawodnikiem, który w sezonie 2001/2002 strzelił 28 goli i został piłkarzem roku w Europie.
Owen stracił trochę swojej szybkości i zmienił styl gry. Mimo tego wciąż był to spory cios dla fanów the Reds i nowego menedżera, Rafaela Beníteza. Pozostawała tez kwestia odstępnego. Owenowi pozostał jeden rok kontraktu i the Reds wiedzieli, że nie dostaną zbyt wielu pieniędzy.
Gdy w kwalifikacjach Ligi Mistrzów Liverpool grał z Grazer AK, Owen siedział na ławce. Wszystko było już jasne. Podpisał kontrakt z Realem, odchodząc za 8 milionów funtów i Antonio Núñeza. Nie była to kwota jaką Liverpool chciałby dostać za zawodnika, który grał w jego barwach od dwunastego roku życia i był ich czołowym strzelcem co sezon, począwszy od roku 1998.
Liverpool pozostał z samym Milanem Barošem w ataku, po tym jak będący rekordowym transferem do klubu Djibril Cissé złamał nogę. Mimo tego wygrali Ligę Mistrzów po jednym z najwspanialszych finałów w historii.
A Owen odszedł z klubu by wygrać Ligę Mistrzów. Z Realu odszedł po roku, grając następnie w Newcastle, Manchesterze United i Stoke.
Reakcja Liverpool Liverpool Echo na transfer Owena: „Owen to legenda, ale Liverpool jest większy od niego” – te słowa najczęściej pojawiały się na łamach Echo przez kilka dni po odejściu napastnika reprezentacji Anglii z Merseyside do Madrytu. Richard Pedder podsumował nastroje fanów mówiąc „Myślę, że Michael Owen pokazał już wszystko, na co go stać”.
The Reds musieli też walczyć z pogłoskami, które mówiły, że Owena zdegradowano do treningów z rezerwami. „To totalny nonsens by sugerować, że został zdegradowany do rezerw” – brzmiało oficjalne stanowisko klubu.
Fernando Torres
W oczach wielu fanów the Reds Torres dąsał się od miesięcy. Tak, wiele obietnic nie zostało dotrzymanych. Tak, the Reds mieli sporo problemów pod wodzą Gilletta i Hicksa. I tak po raz trzeci – Roy Hodgson nie był osobą, która mogła wydobyć to co najlepsze z Hiszpana.
Pogłoski o odejściu Torresa z Anfield pojawiły się już latem 2010 roku, ale został przekonany by zostać w klubie i powtórzył to, co fani piłki nożnej słyszą na każdym kroku:
„Moja lojalność dla klubu i jego fanów pozostaje taka sama, jaka była w momencie przyjścia do Liverpoolu”.
Nie było zaskoczeniem, gdy w styczniu 2011 roku the Reds – z nowym menedżerem i właścicielami – dostali 50 milionów funtów za Torresa. Wielkie pieniądze nie złagodziły bólu po tym, jak bohater The Kop zamienił koszulkę Liverpoolu na niebieski trykot Chelsea.
31 stycznia 2011 roku nagłówki gazet zdominowało odejście Torresa i zaskakujący transfer Andy’ego Carrolla z Newcastle – prawie nikt nie przywiązywał uwagi do kupionego za 22 miliony funtów napastnika Ajaxu, Luisa Suáreza.
Suárez wszedł z ławki w meczu ze Stoke i strzelił gola w debiucie. Był najlepszą odskocznią, o jakiej Kopites mogli marzyć. A w tym samym czasie Torres męczył się na Stamford Bridge i nigdy nie był już tym samym graczem, w którym zakochały się rzesze fanów na Anfield.
Suárez strzelił dla Liverpoolu 69 bramek, a teraz saga z odejściem najlepszego napastnika klubu zaczyna się od nowa.
Reakcja Liverpool Echo na odejście Torresa: „To zaboli każdego fana Liverpoolu” – pisał Neil Jones. „Sposób, w jaki Torres odchodzi do Londynu, pozostawia spory niesmak”.
„Większe nazwiska niż Fernando Torres opuszczały już Anfield, i większe jeszcze będą opuszczać”. I tak też się stało.
David Triggs, Joe Rimmer
Autor: TPK
Data publikacji: 09.07.2014 (zmod. 02.07.2020)