SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1417

Luis złapał przynętę

Artykuł z cyklu Artykuły


Po każdym świetnym występie Luisa Suáreza w zeszłym sezonie powracały spekulacje. Genialny Urugwajczyk był stawiany obok Kenny’ego Dalglisha i Stevena Gerrarda jako jeden z najlepszych zawodników w historii klubu.

Teraz rozmowy się skończyły. Opuszczając Liverpool na rzecz Barcelony, Suárez zmarnował okazję na zostanie legendą Liverpoolu.

Wielkość nie jest determinowana przez naturalne zdolności, a przede wszystkim przez lojalność.

Suárez pozostawia wiele wspomnień – niektóre są chwalebne, niektóre haniebne – których nikt nie zapomni, lecz nigdy nie będzie już mógł być stawiany na równi z Dalglishem i Gerrardem.

Książki powiedzą nam, że strzelił 82 bramki w 133 występach w ciągu trzech i pół roku, zdobywając w tym czasie tylko jedno trofeum – Puchar Ligi.

Kiedy przeprowadzano z nim wywiad w lutym, dwa miesiące po podpisaniu nowego kontraktu z Liverpoolem, obiecująco wypowiadał się na temat przyszłości w klubie.

– Jestem szczęśliwy zarówno na boisko jak i poza nim. Mogę tu spełnić swoje marzenia – powiedział.

– Fani pomogli mi tak bardzo. Zawsze wierzyli we mnie i wspierali. Czuję tę pomoc w sercu.

– Stevie opowiedział mi o Lidze Mistrzów na Anfield. Powiedział, że jeśli zagram w Lidze Mistrzów na Anfield, nigdy tego nie zapomnę. Chcę o tym się przekonać na własnej skórze.

Te słowa były puste, a te dni już nie powrócą. Powrót Liverpoolu do Ligi Mistrzów po pięcioletniej nieobecności zbiega się z utratą zawodnika klasy światowej.

Nawet niezwykła transformacja drużyny Brendana Rodgersa, która w ciągu dwunastu miesięcy zmieniła się z przegranych w głównych kandydatów do tytułu mistrzowskiego, nie zmieniła zdania Luisa Suáreza.

Przynęta zarzucona przez Barcelonę była zbyt wielka. Od dawna było wiadome, że Liverpool to tylko przystanek w jego karierze.

Istnieje tok myślenia, który zakłada, że ugryzienie Giorgio Chielliniego podczas Mistrzostw Świata miało utorować drogę do Barcelony. W związku z tym Liverpool stwierdził, że zawodnik posunął się o krok za daleko i zdecydował się go sprzedać.

Prawda jest jednak taka, że Liverpool był bezsilny w zatrzymaniu Suáreza ze względu na klauzulę w kontrakcie, którą aktywowała Barcelona.

Kiedy zaczęły się rozmowy, Ian Ayre dał do zrozumienia, że the Reds nie zejdą z ceny.

Zawieszenie nałożone przez FIFA byłoby łatwiejsze do przełknięcia dla Kopites niż utrata Suáreza.

Suárez jest geniuszem, ale ma jeden problem. A ten problem należy już do Barcelony.

Nie możemy jednak uciekać od tego – Rodgers musi wypełnić w jakiś sposób powstałą lukę. Pozostaje tylko nadzieja, że po otrzymaniu 75 milionów funtów za Suáreza życie na Anfield stanie się łatwiejsze.

Suárez był prawdziwą inspiracją w zeszłym sezonie, która z powodzeniem nękała najlepszych obrońców świata. W 33 spotkaniach strzelił 31 bramek i dzięki temu wyrównał rekord Cristiano Ronaldo oraz Alana Shereara, którym taki wynik udało się osiągnąć, rozgrywając 38 meczów.

Od czasów Iana Rusha Liverpool nie miał tak znakomitego napastnika.

Suárez również zaliczył 13 asyst i stworzył z Danielem Sturridgem najlepszy duet napastników w Europie. Jednogłośnie został wybrany zawodnikiem sezonu w lidze angielskiej.

Suárez to nie tylko masa bramek, ale również ich uroda – zaczynając od główki z West Bromwich, kończąc na woleju z Norwich.

Suárez przybył z Ajaksu za 22,8 miliona funtów i musiał wypełnić lukę po Torresie. Znakomicie poradził sobie z tym zadaniem.

Już od debiutanckiej bramki ze Stoke City miłość kibiców do zawodnika rozkwitła. Piosenka „Just Can’t Get Enough” tylko to potwierdza.

Niestety Suárez nie unikał kontrowersji. Swój pierwszy pełny sezon na Anfield rozpoczął od ośmiu spotkań przerwy za rasistowskie słowa w kierunku Patrice’a Evry.

Liverpool poradził sobie z tą sytuacją – od koszulek w spotkaniu z Wigan, które okazywały wsparcie Luisowi po poważne rozmowy z samym zawodnikiem.

Suárez po raz kolejny zawiódł Dalglisha, kiedy odmówił podania ręki Evrze. To był kolejny koszmar dla działu PR.

W sezonie 2011/2012 strzelił 17 bramek w 39 meczach. Został jednak zapamiętany jako awanturnik, aniżeli znakomity strzelec.

Jednak przyjście Rodgersa w kolejnym sezonie wzniosło grę Suáreza na wyższy poziom.

Do zdobycia 50 bramek w Liverpoolu potrzebował 91 meczów. Osiągnął lepszy wynik niż John Aldridge (92), Michael Owen (93) i Robbie Fowler (94).

Suárez posłuchał rad Rodgersa, aby ten przestał nurkować, co przełożyło się na wyśmienity wynik 30 bramek w 44 meczach w sezonie 2012/2013 i królowanie na nagłówkach wszystkich gazet. To wszystko zmieniło się jednak w kwietniu na Anfield.

Suárez ugryzł w ramię Branislava Ivanovicia.

Liverpool obiecał zawodnikowi pomoc, lecz ten powoli torował sobie drogę do ucieczki.

Po pierwsze, powiedział że musi uciec z Anglii z powodu szykanujących go mediów, a następnie wyraził chęci do gry w Lidze Mistrzów.

Suárez błędnie myślał, że istnieje klauzula w jego kontrakcie, która przy wpłaceniu 40 milionów funtów pozwoliłaby mu opuścić Anfield. Arsenal złożył taką ofertę z dodatkiem jednego funta, która została odrzucona i uznana za śmieszną.

Letnia saga transferowa tym bardziej była niesmaczna, ponieważ Suárez oskarżył Rodgersa za niedotrzymanie obietnicy. Odpowiedzią trenera było wykluczenie zawodnika z treningów z drużyną.

Właściciele klubu pokazali swoją siłę w dążeniu do celu, jakim było zakończenie sezonu w Top 4.

Kiedy Suárez ostatecznie zaakceptował, że nigdzie się nie wybiera, szybko starał się nadrobić stracony czas.

The Kop skandowało jego imię nieustannie – było to oznaką przebaczenia.

Suárez znalazł się w życiowej formie, a kiedy Steven Gerrard doznał kontuzji ścięgna udowego – Rodgers powierzył mu opaskę kapitana.

Kiedy przed świętami Bożego Narodzenia Suárez podpisał nowy kontrakt do 2018 roku, oznaczało to dalszy ciąg przygody Urusa na Anfield.

Jednak ta umowa, dzięki której Suárez stał się najlepiej zarabiającym zawodnikiem w historii Liverpoolu, miała być dogodna dla obu stron.

Suárez był zadowolony z nowego kontraktu, ponieważ zawarta była w nim klauzula wykupu. Oznaczało to, że Liverpool nie będzie miał wpływu na transfer, kiedy po Suáreza zapukają hiszpańskie potęgi.

Heroiczna postawa Suáreza nie tylko o krok zapewniła kubowi historyczny tytuł mistrzowski, ale ustanowiła kolejny rekord transferowy, który pobił wartość transferu Torresa opiewającą na 50 milionów funtów.

Atrakcyjność Barcelony, w której gra Messi i Neymar jest oczywista. Suárez rozmawia po hiszpańsku, a rodzina jego żony mieszka w tym mieście.

Ale na Camp Nou będzie tylko kolejną super gwiazdą. Nie znajdzie drużyny budowanej pod niego, tak jak było to na Anfield.

Suárez nie doceni w pełni tego, co miał w Merseyside dopóki tego nie straci.

Liverpool poradził sobie po utracie Kevina Keegana i Torresa, teraz zrobi to samo.

Rodgers otrzyma fundusze na inwestowanie w drużynę, a jego zadaniem będzie załatanie luki po znakomitym zawodniku tak, aby nie przyczyniło się to do zahamowania rozwoju klubu.

James Pearce



Autor: Navi
Data publikacji: 11.07.2014 (zmod. 02.07.2020)