Nowa formacja Liverpoolu?
Artykuł z cyklu Analiza Taktyczna
W poniższym artykule przyjrzymy się, jak funkcjonuje 'nowa' formacja Liverpool FC (3-4-1-2) i porównamy ją z tą, którą Rodgers preferował w zeszłym sezonie (4-2-3-1). Przykładami będą spotkanie z Norwich 19 stycznia i ostatni ligowy mecz z Crystal Palace 5 października. W terminologii ustawienia weźmiemy pod uwagę tylko fazę utrzymywania się przy piłce.
To nie pierwszy raz, kiedy Liverpool pod wodzą irlandzkiego menedżera eksperymentuje z trójką obrońców, poprzednim razem robił to w ubiegłym sezonie. Chris Davies (szef analizy drużyny rywali) uważał wtedy, że zmiana nie będzie czymś wielkim. Prawdę mówiąc jest bardzo niewiele różnic pomiędzy idealnym 4-3-3 preferowanym przez Rodgersa, a obecnym 3-4-1-2. Warto zauważyć, że Irlandczyk niezwykle rzadko miał okazję stosować swoją ulubioną formację, o której tak często mówił przed objęciem sterów the Reds.
Idealistycznie pojmowane przez Rodgersa 4-3-3 składa się z sześciu linii gry i ma na celu zapewnienie graczom płynnego poruszania się po boisku. Zespół jest w stanie przeładować środkową strefę boiska, niezależnie od tego czy proporcje kształtują się 3 na 2, czy 4 na 3.
Kluczowy staje się ruch zawodników zapewniający wsparcie kolegom przez cały czas. Żaden piłkarz nie może być przypisany do tej samej poziomej lub pionowej linii na boisku, co jego kolega.
Porównajmy teraz przeładowany środek i sześć linii (ignorując wysunięcie bocznych obrońców) do obecnej formacji stosowanej przez Rodgersa.
Wszystkie reguły pozostają takie same: zagęszczony środek pola, sześć linii gry i wszyscy wspierający się gracze są położeni na innych liniach pionowych lub poziomych. Co więcej, można stwierdzić, że obie formacje w fazie posiadania piłki są praktycznie takie same, różnica polega na tym, iż miejsca zajęte wcześniej przez bocznych obrońców są teraz obsadzone przez graczy mających więcej wolności w wypadach do przodu (znajdują się na linii 4, a nie 3). Kolejną odmiennością jest ograniczenie płynnego ruchu zawodników, aby pozwolić im na szybsze zajmowanie pozycji (wspomagając tym samym kontrataki).
Wraz z rozwojem ustawienia 3-4-1-2 przez Rodgersa możliwe jest objęcie przez Daniela Aggera w fazie gry z piłką roli libero (odwrotnie niż to często bywa obecnie – środkowy obrońca staje się defensywnym pomocnikiem, a nie defensywny pomocnik staje się środkowym obrońcą), który będzie wychodził do przodu rozpoczynając akcję. Martin Skrtel wydaje się mniej zdolny do tej funkcji.
Zmiany pozycji graczy na boisku są ważne, ale zadajmy sobie pytanie, co tak naprawdę oznaczają? Porównajmy dwa mecze: Liverpoolu z Norwich (5-0) i z Crystal Palace (3-1). Tym razem bardziej niż formacji przyjrzymy się przestrzeniom na boisku oraz kontaktom zawodników z piłką.
Powyższy diagram przekazuje nam mnóstwo informacji, który możemy skonfrontować z tymi umieszczonymi poniżej. Grafiki dzielą boisko na pionowe i poziome strefy (po trzy sekcje każda). Zauważmy, że jeśli miejsce gracza z pierwszego zespołu zajął rezerwowy (np. z Crystal Palace Agger zastąpił Sakho), to ich statystyki zostały zsumowane.
Najbardziej znaczącymi danymi są tutaj te odnoszące się do najważniejszego elementu idealnej formacji Rodgersa (a szerzej- jego całego podejścia do futbolu). Mianowicie, do budowania akcji używane są głównie środkowe rejony boiska. Johan Cruyff zawsze powtarzał, że piłka powinna wracać tam jak najczęściej, ponieważ zawodnicy grający w tej strefie mają do dyspozycji mnóstwo opcji podań. Formacja 3-4-1-2 wydaje się być bardziej zbalansowana pod względem kontaktów graczy z piłką, ale także procentu podań do przodu w każdej tercji boiska. Sugeruje to, iż Liverpool tworzy akcje o wiele bardziej efektywnie.
Najważniejszym wnioskiem płynącym z tego artykułu jest to, że formacja jest tylko jednym z elementów futbolu. Jeśli media donoszą o stosowaniu ustawienia 3-4-1-2 czy 4-2-3-1, wcale nie oznacza to, że podejście reprezentowane przez zespół jest inne. Być może 3-4-1-2 jest nawet bliższe myśli Rodgersa i tego, jak pojmuje przestrzeń na boisku. To odpowiedź na to, w jaki sposób ją traktuje, a nie tylko wybór najlepszych jedenastu graczy.
Bez względu na to, jak zdefiniujemy formację, 3-4-1-2 Liverpoolu z pewnością nie należy do ustawień defensywnych (zazwyczaj formacje opisuje się właśnie w tym stadium). Jednakże nowa formacja Rodgersa pozwala na odpowiedzenie każdemu zespołowi, z którym mierzą się the Reds, czy to przez przejście do 4-4-2 z cofniętym Mosesem i Enrique dołączającym do obrońców, czy prostym powrotem do 5-3-2. Istnieje też wiele innych opcji.
Dopiero po dokładnym przestudiowaniu ustawienia zespołu w różnych stadiach gry możemy dokładnie pojąć, czym naprawdę jest formacja i jakim zmianom podlega. Najpierw podczas budowania akcji od obrony, potem kreowania jej w środku, aż po wykańczanie jej z przodu. Potem drużyny stosują jedną do wysokiej obrony oraz jedną, dwie do bronienia się na własnej połowie. Każda z nich posiada własny scenariusz i organizację, ale gdzie zaczyna się jedna, a gdzie kończy druga? Nie można rozważać formacji w ataku bez brania pod uwagę formacji w obronie i odwrotnie. Wypracowanie przejść pomiędzy nimi wymaga ogromnej ilości czasu spędzonego razem przez tą samą grupę piłkarzy.
Myślenie, że menedżer wysyła swoich podopiecznych na boisko z jedną formacją w głowach jest czystą naiwnością. Ustawienie to nie wszystko, to nastawienie jest kluczowe, a jedna formacja wcale nie musi się bardzo różnić od drugiej.
TPiMBW
eplindex.com
Autor: PiotrekB
Data publikacji: 17.10.2013 (zmod. 02.07.2020)