12.01.2014 Stoke 3:5 Liverpool
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Po szalonym meczu na Britannia Stadium Liverpool pokonał Stoke City 5:3. Jest to już drugi spotkanie w tym sezonie, w którym podopieczni Brendana Rodgersa strzelają na wyjeździe pięć goli. Poniżej prezentujemy oceny za ten występ.
Simon Mignolet 6,5 - Przy pierwszych dwóch golach był bez szans, do utraty trzeciego nie powinien dopuścić. Winę za niego odkupił świetną interwencją po strzale Croucha i … Gerrarda w końcówce meczu.
Glen Johnson 6 - Kolejny przeciętny występ Anglika. Mało konkretny w grze do przodu, a i w defensywie wiele się nie wykazał.
Martin Skrtel 7 - Kilka razy wślizgami zażegnywał niebezpieczeństwo pod bramką Liverpoolu i zanotował kilka ważnych odbiorów. Mógł ciut wcześniej podbiec do Adama, by spróbować zablokować jego strzał, ale większą winę przy stracie tej bramki ponoszą pomocnicy. Ma szczęście, że jego zapasy we własnym polu karnym żaden sędzia nie zakwalifikował jeszcze jako przewinienie.
Kolo Toure 6,5 - Przy pierwszym golu kompletnie odpuścił krycie Croucha, nie wywierając na nim żadnej presji. Przy golu Waltersa też mógł zachować się trochę lepiej, aczkolwiek znalazł się w trudnym położeniu. Podawał z najcelniej na boisku, 94% podań trafiło do adresata.
Aly Cissokho 6,5 - Świetnie zaczął się dla niego mecz, gdy podłączył się do akcji ofensywnej, a piłka po jego nieudanym strzale trafiła do siatki. Jednak gra w obronie pozostawiała dużo do życzenia. Miał problemy z kryciem, jak w sytuacji, gdy uprzedził go Walters i oddał groźny strzał głową, był też często ogrywany, czego efektem były trzy faule i żółta kartka za nieprzepisowe powstrzymanie wolnego przecież Adama.
Steven Gerrard 6,5 - Dość niespodziewanie został ustawiony jako najbardziej cofnięty z pomocników. Dużo walczył w defensywie, często ofiarnym wślizgiem powstrzymując ataki rywala. W obronie spisywał się dobrze, gorzej było z prowadzeniem gry. Często wykonywał długie podania (14 razy), które zazwyczaj powodowały stratę piłki (8 razy). Być może gdyby się nie poślizgnął, zdołałby powstrzymać Adama przed oddaniem strzału, którego zamienił na gola.
Lucas Leiva 6,5 - Nie potrafiliśmy zdominować środka pola i jest to w równym stopniu wina każdego z trójki pomocników. Chyba najmniejsze pretensje o ten stan rzeczy można mieć do Lucasa, który nie jest zawodnikiem zdolnym wziąć na siebie odpowiedzialność za zespół. Podawał bezpiecznie, ale zazwyczaj celnie. Wspomagał Gerrarda w odbiorze, a przy trzecim golu do spółki z Hendersonem mogli się zachować lepiej.
Jordan Henderson 6 - Jeden ze słabszych występów Hendersona w ostatnim czasie. Ani nie był specjalnie widoczny w ofensywie, a i w defensywie nie był tak przydatny jak nas do tego przyzwyczaił. Jego niedokładne podanie otworzyło drogę do bramki Adamowi.
Philippe Coutinho 6 - Koledzy wypracowali mu dwie znakomite sytuacje bramkowe, a Brazylijczyk nie potrafił wykorzystać żadnej z nich. W sumie oddał trzy strzały, ostatni tuż przed zejściem z boiska, gdy mógł podać Suarezowi lub Hendersonowi, ale zdecydował się na uderzenie, które bez żadnego trudu wybronił Butland. Nie miał wielkiego wkładu w akcje ofensywne Liverpoolu i Rodgers zdecydował wymienić go na Sturridge’a, co okazało się dobrą roszadą.
Raheem Sterling 7,5 - Kolejny występ zasługujący na brawa. To on podawał do Cissokho, gdy padł gol, kilkanaście minut później wyłożył świetną piłkę Coutinho, a na początku drugiej połowy wywalczył rzut karny. Obrońcy Stoke mieli duży kłopot z upilnowaniem młodego Anglika, aż cztery razy był faulowany – najczęściej na boisku.
Luis Suarez 8,5 – PIŁKARZ MECZU - Na początku spotkania był trochę niewidoczny, ale z upływem minut miał coraz większy wpływ na grę. Drugi gol to w dużej mierze jego zasługa, gdy wywarł presję na Wilsonie i wykorzystał jego błąd. Znakomitą precyzją popisał się strzelając swojego drugiego gola, a czwartego dla the Reds, wkład miał też w gola Sturridge’a, świetnie odnajdując go w polu karnym. Warto dodać, że to po jego podaniu Coutinho znalazł się w pierwszej połowie niepilnowany na jedenastym metrze od bramki Butlanda i zmarnował tę sytuację.
Rezerwowi:
Daniel Sturridge 8,5 - Łącznie z doliczonym czasem spędził niecałe pół godziny na boisku. Od początku było widać chemię między nim i Suarezem. Asystował przy golu Urugwajczyka i sam strzelił jednego, a mógł dołożyć i drugiego w końcówce meczu, gdy nieobstawiony czekał na podanie, ale niestety nie zauważył go Suarez. Kapitalna zmiana, lepszy powrót trudno sobie wyobrazić.
Autor: Licznerek
Data publikacji: 13.01.2014 (zmod. 02.07.2020)