11.05.2014 Liverpool 2:1 Newcastle United
Artykuł z cyklu Oceny LFC.pl
Liverpool wygrał z ekipą Newcastle United w ostatnim meczu tego wybitnie szalonego sezonu. Wicemistrzostwo, powrót do Ligi Mistrzów i nadzieje na sukces w następnej kampanii - to są myśli, które będą zaprzątały nasze głowy przez letnią przerwę. Ale najpierw trzeba zakasać rękawy i ocenić zawodników za ostatnie spotkanie. Redakcja Lfc.pl zaprasza do lektury.
WYJŚCIOWA XI:
Simon Mignolet 7 Belg musi wyraźnie popracować nad zdolnościami zatrzymywania piłki siłą woli, bo przy straconej bramce nie miał nic do powiedzenia - no może oprócz pogratulowania koledze ustanowienia rekordu samobójczych goli w Premier League. Popisał się natomiast świetną interwencją w sytuacji sam na sam z Gouffranem. W drugiej połowie piłkarze Newcastle dali mu sporo do myślenia - o sensie życia, globalnym ociepleniu i czy Pellegrini przypomina bardziej najnowsze odkrycie archeologów czy starą Indiankę…
Glen Johnson 2 Beznadzieja zarówno w obronie, jak i ataku. Często się spóźniał z powrotem na własną połowę, do tego nie zamierzał wspomóc kolegów w ofensywie. Bardziej szokujące od jego postawy było wyłącznie to, że został na boisku do końca meczu.
Martin Škrtel 5 Nie było dramatu, ale i nie zabrakło dramaturgii w jego występie. Kolejne samobójcze trafienie mogło podnieść ciśnienie sztabowi i kibicom. Do tego dopuścił do wspomnianej sytuacji jeden na jednego. Nie uważam jednak, że Słowak nie ma czego już szukać na Anfield. Być może potrafi podejmować wątpliwe decyzje, ale w przekroju całego sezonu spisał się co najmniej dobrze.
Daniel Agger 7,5 Rodgers spełnił życzenie kibiców i postawił na Duńczyka od pierwszej minuty. Zaowocowało to dość niespodziewanym efektem. Zamiast wyraźnie poprawić grę w obronie, dodał jakości w ataku the Reds. Najpierw wykorzystał rzut wolny Gerrarda, ekwilibrystycznie wbijając piłkę do siatki. Później miał kolejną doskonałą okazję ze stałego fragmentu gry wykonywanego przez Stevena. Czy pozostanie w klubie zostaje kwestią otwartą, jednak przyznam szczerze, że nie chcę się jeszcze żegnać z naszym wicekapitanem.
Jon Flanagan 2 Słaby występ wychowanka Liverpoolu. Wspólnie z Johnsonem wymusili na Rodgersie zmianę ustawienia z diamentu na formację 3-4-3. I trzeba przyznać, że korekta ta uratowała mecz. Podobnie jak Glen - do przejścia w obronie, bezproduktywny w ataku. Został zmieniony po zaledwie 45 minutach przez Cissokho.
Steven Gerrard 8 –GRACZ MECZU– Trudno było nie dostrzec rozczarowania kapitana the Reds w trakcie rundy honorowej, ale w tym meczu pokazał, że potrafi nadal odmieniać losy spotkania. Po pierwszym rzucie wolnym odnosiłem wrażenie, że bił go nieco za mocno i tylko ambitne wejście Aggera dało nam wyrównanie. Jednak skopiowane rozwiązanie stałego fragmentu gry dwie minuty później rozwiało moje wątpliwości. Pomijając już fakt, że praktycznie każde podobne zagranie Gerrarda kończyło się groźną sytuacją w polu karnym. Nie ma co rozpaczać po poślizgu z Chelsea, to jest serce tej drużyny, które będzie jeszcze biło przez długi czas. A na końcu tej drogi będziemy wspominali moment, jak to Stevie wznosił puchar Premier League.
Joe Allen 6 Jak zwykle napracował się w trakcie spotkania, mimo tego trudno mu było opanować środek pola. Myślę, że to co różni Walijczyka od Hendersona - to brak wyważenia proporcji między ciężką pracą, a pełną świadomością swojej roli na boisku. Często przez to brakuje czegoś ekstra w jego występach. Zmieniony w 59. minucie przez Coutinho.
Jordan Henderson 7 W miarę udany powrót po zawieszeniu. Popisał się niezłą grą kombinacyjną z Suarezem na początku spotkania. Poza tym wypracował po świetnym rajdzie stu procentową okazję Sturridge’owi, który niestety ją zmarnował. Nie pokazał wszystkiego na co go stać i to właśnie uwidacznia jak bardzo się rozwinął pod skrzydłami Rodgersa. Jestem pewny, że jeszcze będzie stanowił o sile Liverpoolu i reprezentacji.
Raheem Sterling 7,5 Kolejny pretendent do gry w pierwszym składzie Synów Albionu. Na początku miał trudności z odnalezieniem się na murawie, jednak w miarę upływu czasu i przede wszystkim po zmianie ustawienia, zaczął pokazywać na co go stać. Wywalczył niezwykle ważny rzut wolny, po którym padła pierwsza bramka. Do tego korzystając z większej swobody na boisku zaczął siać niemały popłoch w szeregach rywali.
Luis Suárez 7,5 Wielka szkoda, że nie został uznany jego sprytny i nieco bezczelny gol. Byłoby to ukoronowanie wspaniałego sezonu Urugwajczyka. Ale brak bramki w tym meczu nie wpływa negatywnie na odbiór jego całego występu. W swoim stylu zamieszał całą obroną Newcastle w 34. minucie - aż szkoda, że tak słabo wykończył tę akcję. Mimo iż nie był to najrówniejszy występ i prawdziwy pokaz możliwości Luisa, grał ambitnie i agresywnie, dzięki czemu maszyna ofensywna Czerwonych zaczęła nabierać rozpędu.
Daniel Sturridge 7 Potrafi zmarnować nawet najlepszą sytuację, a jednak zawsze gdzieś wciśnie się w polu karnym i strzeli decydującą bramkę. Tak można w skrócie podsumować grę Anglika. Oczywiście jest to duże uproszczenie w stosunku do jego postawy. Mimo to trzeba uczciwie przyznać, że jest w nieco gorszej dyspozycji i musi szybko odbudować formę, jeśli ma poprowadzić atak reprezentacji w Brazylii.
Rezerwowi:
Aly Cissokho 6 Wszedł za Flanagana i nie wyróżnił się niczym szczególnym, no może poza tym, że grał dużo solidniej w obronie. Bez fajerwerków, ale godnie pożegnał się z kibicami the Reds. No i zrobił sobie zdjęcie z kapitanem, będzie mógł pokazywać na stare lata swoim wnukom.
Philippe Coutinho 6,5 Szkoda chłopaka, że nie zmieścił się w składzie Scolariego, aczkolwiek nie jest to olbrzymie zaskoczenie. Po wejściu na murawę pokazał nieco kreatywności oraz wywalczył rzut wolny, po którym padła decydująca bramka. Było nieźle, ale bez szału.
Lucas Leiva 5 Zmienił Sturridge’a i starał się utrudnić nieco życie Srokom. Lubię Lucasa więc powstrzymam się od komentarza co do jego przyszłości w klubie.
Autor: Raf
Data publikacji: 12.05.2014 (zmod. 02.07.2020)